PKO Bank Polski: Złoty nadal pod presją, powyżej 4,10 wobec euro – dziennik rynkowy BSR

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.pko.bp.01.253x400Bieżący tydzień na rynku eurozłotego rozpoczęliśmy w okolicach 4,11. Kolejne godziny handlu przyniosły jednak przecenę naszej waluty. Kurs EURPLN jeszcze podczas sesji europejskiej wzrósł powyżej 4,13. Presja wobec naszej waluty nie ustępuje.

Najprawdopodobniej do ponownego skracania pozycji na PLN skłoniły inwestorów słabsze od oczekiwanych odczyty indeksów PMI aktywności przemysłowej dla Polski i Niemiec. Wg danych z drugiego szacunku PMI dla Polski wyniósł w maju 52,4 pkt a dla Niemiec 51,1 pkt. W przypadku Niemiec indeks spadł do najniższego poziomu od trzech miesięcy.  W tej sytuacji wzrost PMI dla całej strefy euro o 0,1 p.p. powyżej prognozy rynkowej niewiele zdziałał. Nie pomógł też odczyt lepszego już trzeci miesiąc z rzędu PMI dla przemysłu chińskiego. Odnotowane w maju 49,2 pkt to jednak wciąż sporo poniżej strefy wskazującej na wzrost sektora. Kurs EURUSD nasilił spadek, sprowadzając notowania poniżej wsparcia na 1,09.

Wsparciem dla wspólnej waluty, skutkującym wyhamowaniem jej wcześniejszej deprecjacji, okazały się dopiero dane inflacyjne z Niemiec i z USA. W maju inflacja CPI i HICP na poziomie 0,7% oznacza, że kraj już chyba na trwałe pożegnał się z deflacją. Maj był kolejnym miesiącem, gdy ceny towarów konsumpcyjnych rosły z 0,5% i 0,6% odpowiednio dla CPI i HICP odnotowanych miesiąc wcześniej. W USA inflacja PCE też się zwiększyła, ale wzrost o 0,1% m/m nie sprostał rynkowym oczekiwaniom na poziomie 0,2%. Inwestorzy z uwagą obserwują zmiany bazowego indeksu PCE, ponieważ w ocenie Fed najlepiej odzwierciedla on presję cenową w amerykańskiej gospodarce. Z kolei obejmujący ceny żywności i energii indeks cen PCE w ujęciu miesięcznym pozostał w kwietniu na poziomie sprzed miesiąca.

Rynek cały czas nerwowo reaguje na doniesienia z Grecji, w związku z brakiem informacji dot. perspektyw porozumienia greckiego rządu z wierzycielami. W rezultacie mamy nie tylko coraz słabsze euro, ale też rentowności długu Południa (Hiszpania, Włochy) zbliżające się do poziomu 2,0%. Taka sytuacja również negatywnie wpływa na nastroje na EM.

W tym tygodniu czeka nas publikacja szeregu jeszcze innych danych z USA (dot. m.in. majowych danych z rynku pracy oraz o koniunkturze w przemyśle w postaci indeksu ISM). Im wyniki będą lepsze od oczekiwań rynkowych, tym silniejsza będzie pozycja dolara wobec euro. Podczas majowego posiedzenia FOMC członkowie komitetu wyraźnie bowiem podkreślali zależność rozpoczęcia normalizacji polityki monetarnej w USA od bieżących danych makroekonomicznych. W ocenie Fed kolejne kwartały br. powinny pokazać poprawę kondycji amerykańskiej gospodarki ranionej w pierwszych miesiącach br. srogą zimą i innymi nieprzewidzianymi wydarzeniami (strajki). Na ten tydzień zaplanowane są też dwa posiedzenia banków centralnych: NBP i EBC. Nie oczekujemy zaskoczenia. W przypadku RPP dla inwestorów obecnie od samego komunikatu (który zapewne zostanie utrzymany w dotychczasowym tonie) ważniejsza wydaje się odpowiedź na pytanie: kto znajdzie się w nowym składzie RPP? A pytanie to na razie pozostaje bez odpowiedzi. Z kolei w strefie euro dane makroekonomiczne docierające na rynek w ostatnim czasie nie wskazują na potrzebę zmian w komunikacji EBC z inwestorami, nie dając tym samym przesłanek dla wyraźniejszych korekt prognoz makroekonomicznych banku centralnego. A zatem zarówno RPP jak i EBC pozostaną bez wpływu na rynek walutowy. Tym co na pewno ruszy rynkiem, będzie wspomniana już publikacja danych z rynku pracy w USA (raport NFP) planowana na piątek.

Joanna Bachert
PKO Bank Polski
Biuro Strategii Rynkowych