PKO Bank Polski: Fed nadal chce podwyższać stopy, ale wolniej i w mniejszej skali – dziennik rynkowy BSR

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.pko.bp.01.253x400Fed umacnia euro i złotego. W grę nadal wchodzą dwie podwyżki stóp, ale w powolnym tempie i niewielkiej skali. W czwartek krajowi inwestorzy śledzić będą dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej za maj.

W środę wieczorem zakończyło się decyzyjne posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej skutkujące umocnieniem euro do 1,135 USD.  Oprócz samej decyzji i komunikatu poznaliśmy też nowe projekcje makroekonomiczne Fed, oraz mieliśmy okazję wysłuchać wystąpienia J.Yellen. Na przełomie 2014/2015 wielu ekonomistów wskazywało, iż czerwcowe posiedzenie może być posiedzeniem przełomowym, podczas którego FOMC zacznie zacieśniać swoją politykę monetarną. Ostatnie miesiące pokazały jednak, że amerykańska gospodarka straciła nieco impetu i odczyty nie są tak dobre jak się tego spodziewano, co chłodziło te oczekiwania, przesuwając termin na jesień br. Ekonomiści ankietowani przez agencję Reutera wskazują, że przed końcem 3q15 FOMC podwyższy stopy procentowe do 0,375%, a przed końcem 2015 roku do 0,625%. Fed umocnił rynek w przekonaniu, co do słuszności prognoz wskazując na gotowość do zaostrzenia polityki jeszcze w tym roku, ale w tempie powolnym i niewielkiej skali. Zaledwie 2 na 17 członków gremium chciałoby odwlec decyzję o podwyżkach do 2016 r. Po słabym pierwszym kwartale FOMC obniżył prognozę wzrostu PKB na bieżący rok, podkreślając, iż przy umiarkowanym tempie rozwoju gospodarki rynek pracy notuje systematyczną poprawę, a inflacja pozostaje na niskim, ale stabilnym poziomie.

Tymczasem w oczekiwaniu na Fed, podczas środowej sesji europejskiej główna para walutowa „trzymała się” poziomów z ostatnich dni. Po nieudanym ataku na wsparcie na 1,12 jeszcze podczas sesji środowej euro odreagowuje podchodząc dzisiaj pod 1,13 USD. Ze względu na brak nowych impulsów (finalne dane o inflacji HICP ze strefy euro były w środę jedyną pozycją w kalendarzu, a do tego wynik okazał się zgodny z oczekiwaniami) handel przebiegał relatywnie spokojnie.

W Europie głównym tematem pozostaje Grecja. Brak wyraźnego postępu w negocjacjach w kwestii jej dalszego finansowania nakazuje wstrzymać się z optymizmem. Po fiasku podjętej w ostatni weekend kolejnej próby dojścia do porozumienia miedzy Grecją a wierzycielami, obecnie rynki wypatrywać będą czwartkowego wyniki spotkania ministrów finansów Eurogrupy. Choć trudno oczekiwać jest zawarcia porozumienia (biorąc po uwagę dzielące strony rozbieżności i jednocześnie zapowiedzi greckiego ministra finansów, że na najbliższym spotkaniu nie będzie żadnych nowych propozycji reform, których domagają się od Aten jej wierzyciele) to jednak oprócz prawdopodobnego dalszego wzrostu awersji do ryzyka nasilającego spadki eurodolara nie dojdzie jeszcze do – jak to określił wczoraj bank centralny Grecji – wejścia kraju na „bolesną ścieżkę” prowadzącą do niewypłacalności i opuszczenia przez niego strefy euro. Takie ryzyko wzrośnie zaś po 30 czerwca (po terminie odroczonej płatności wobec MFW), ale już istotnie nasili się, gdyby 20 lipca Grecja nie uregulowałaby płatności wobec EBC w wysokości 3,5 mld EUR.

Choć ryzyka ewentualnego Grexit’u może nie widać po notowaniach eurodolara, to jednak wywiera on presję na waluty EM, nie pozwalając m.in. PLN na silniejszy ruch w górę. Po teście wsparcia na 4,135 w środę od rana eurozłoty rósł jeszcze podczas sesji europejskiej podchodząc pod 4,16. Popołudniowe dane dot. krajowego rynku pracy okazały się mniej więcej zgodne z prognozami ekonomistów. W maju zatrudnienie wzrosło o 1,1% r/r (poziom oczekiwany), zaś wynagrodzenie rosło w tempie nico niższym niż się spodziewano 3,2% r/r. Generalnie dane potwierdzają, że rynek pracy pozostaje wsparciem dla konsumpcji krajowej, choć już nie wzbudza entuzjazmu. Dane nie miały większego wpływu na notowania złotego. Lekko umocnił go zaś bardziej gołębi niż oczekiwano Fed.

Tymczasem, inwestorzy szukając bezpiecznych inwestycji ponownie zerkają w stronę franka szwajcarskiego. W środę kurs EURCHF spadł do najniższego poziomu od dwóch tygodni. CHF, obok obaw o Grecję, wspierała też publikacja najnowszych prognoz dla szwajcarskiej gospodarki wskazująca jedynie na kosmetyczne rewizje w dół prognoz wzrostu gospodarczego na ten i przyszły rok. Nominalnie kurs EURCHF otarł się o 1,04 co skutkowało ruchem powyżej 4,00 „idącego” symetrycznie za nim kursu CHFPLN.

W czwartek podczas pierwszych godzin sesji europejskiej rynki nadal pozostawać będą pod wpływem wczorajszego posiedzenia Fed. Po południu czeka nas zaś publikacja kolejnych danych: z USA poznamy m.in. tygodniowe dane z rynku pracy, indeks Filadelfia Fed oraz indeks CPI i CPI bazowy, z Polski produkcję przemysłową i sprzedaż detaliczną, w Szwajcarii zaś zaplanowane zostało decyzyjne posiedzenie banku centralnego.

Joanna Bachert
PKO Bank Polski
Biuro Strategii Rynkowych