PKO Bank Polski: Chińskie dane na chwilę przesłonią greckie przedstawienie – dziennik rynkowy BSR
Złoty nadal pod presją. W najbliższych dniach kurs EURPLN raczej istotnie nie spadnie poniżej bieżących poziomów. Możliwy jest zaś test strefy 4,19-4,20.
Poniedziałkowa sesja na krajowym rynku walutowym przebiegała relatywnie spokojnie z eurozłotym w okolicach 4,16. Presja na naszą walutę wciąż utrzymuje się, w ostatnim czasie nasilają ją albo publikowane krajowe dane makro, albo Grecja ze swoją „telenowelą”, nie mówiąc już o oczekiwanych podwyżkach stóp w USA, ponownie nasilonych zeszłotygodniowymi publikacjami danych z rynku pracy. Nowym wątkiem w „greckim tasiemcu” jest konsolidacja przez Ateny przypadających na czerwiec czterech płatności rat pomocy finansowej do MFW. Zgodne z prawem działania te dały Atenom czas na kompromis. Zamrożone transze pomocy w wysokości 7,2 mld EUR mają zostać uregulowane do 30 czerwca w zamian za reformy. A zatem Grecja przez najbliższe 2-3 tygodnie powinna zejść na drugi plan i przestać deprecjonować rynki. Pomimo że mamy więcej zamieszania niż klarowności wokół greckich negocjacji, optymiści mogą teraz przeważać na rynku.
Nowym tematem jest Turcja. W niedzielnych wyborach parlamentarnych (wg nieoficjalnych wyników) co prawda zwyciężyła rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), ale pierwszy raz od 13 lat nie posiada absolutnej większości i nie będzie mogła samodzielnie rządzić krajem. Tamtejszy rynek finansowy przyjął wynik z dużymi obawami. Giełda w Stambule rozpoczęła dzień od ponad 8,0% przeceny, a kurs USDTRY wystrzelił do 2,8089 z poziomu 2,6629 w piątek, wyznaczając nowe historyczne rekordy. Rentowność 10-letnich obligacji Turcji wzrosła natomiast do 9,64% z poziomu 9,32% przed weekendem. Słabe nastroje na tureckim rynku finansowym nie mogły przejść bez echa przez inne EM, w tym przez rynek polski.
Złotemu nie sprzyjały też publikowane w poniedziałek dane z Chin (spadek importu ogółem, jaki również importu ropy do tego największego na świecie importera netto tego surowca) oraz ze strefy euro (indeks nastrojów inwestorów Sentix wyniósł 17,1 pkt w czerwcu br. wobec 19,6 pkt miesiąc wcześnie i 18 pkt oczekiwanych przez rynek). W tej sytuacji lepszy od oczekiwanego raport z Niemiec (wzrost produkcji przemysłowej w kwietniu o 0,9% m/m wobec 0,5% szacowanych przez rynek) pozostał bez wpływu na złotego podobnie jak informacja z Białego Domu – choć błyskawicznie zdementowana – jakoby prezydent USA Barak Obama niepokoił się wpływem silnego dolara na kondycję gospodarki.
Złoty pozostaje więc pod presją i w najbliższych dniach kurs EURPLN raczej istotnie nie spadnie poniżej bieżących poziomów. Przed nami bowiem kolejne publikacje z Chin (inflacja, produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna), które silnie pozytywnie nie zaskoczą oraz kolejne raporty z USA. Tu szczególnie obserwowane będą publikacje dot. sprzedaży detalicznej i indeksu nastrojów U. Michigan. Odnotowany wzrost nowych miejsc pracy przy jednoczesnym zwiększeniu dynamiki płac powinien sprzyjać zakupom.
Z technicznego punktu widzenia na eurodolarze pierwsze silne wsparcie znajduje się w okolicach 1,10-1,104 i niżej przy 1,088. Opór wyznacza zaś poziom 1,136 i wyżej 1,14. W kraju wzrosty eurozłotego powinny zaś wyhamowywać w okolicach 4,19. Po ewentualnym przełamaniu tego oporu kolejny cel stanowić będzie 4,20. Wsparcie wyznacza zaś poziom 4,12 i niżej 4,10. W najbliższych dniach tak silnego umocnienia złotego jednak nie spodziewamy się.
Joanna Bachert
PKO Bank Polski
Biuro Strategii Rynkowych