PKB w 2019 roku. Rośnie stopa inwestycji, słabnie konsumpcja prywatna
Opublikowany przez GUS wstępny szacunek PKB za 2019 rok przynosi szereg ciekawych wniosków na temat stanu polskiej gospodarki. Najważniejszy wniosek jest następujący: w ujęciu realnym gospodarka urosła na przestrzeni roku o 4%. To oczywiście wyraźnie mniej niż przed rokiem (2018 zamknęliśmy z dynamiką 5,1%), ale to wciąż bardzo dobry wynik dla gospodarki rozwiniętej w dobie silnego spowolnienia globalnego. Niestety gorsza wiadomość, że 4% rocznie niechybnie oznacza słaby (ok. 2,8% r/r) wynik za IV kwartał, co z kolei potwierdza nasze prognozy o coraz mniej korzystnej trajektorii wzrostu. Ponadto, stawia pod znakiem zapytania wszystkie prognozy na 2020 mówiące o wzrostach przekraczających 3%.
Stopa inwestycji wyniosła 18,8%,
Na tym tle stopa inwestycji wyniosła 18,8%, względem 18,2% przed rokiem. Wzrost oceniamy pozytywnie, pamiętając jednak, że celem strategicznym jest osiągniecie 20-25%, a do tego wciąż bardzo daleko. Dalszy wzrost jest niezbędny, ale będzie relatywnie trudny: inwestycjom prywatnym sprzyja dobra koniunktura i stabilność prawa, inwestycje publiczne mocno zależą od cyklu unijnego, sytuacja finansowa samorządów raczej nie pozwoli na znaczne w skali inwestycje.
Wyraźna determinacja polityki publicznej w zakresie podnoszenia stopy inwestycji jest potrzebna, aby zniwelować wpływ słabnącej konsumpcji prywatnej (3,9% r/r po 4,3% w 2018 i 4,5% w 2017). Ani bardzo korzystna sytuacja na rynku pracy z perspektywy pracowników, ani konkurujący z nią szeroki strumień transferów publicznych (z zasiłkiem Rodzina 500+ na pierwsze dziecko w II połowie roku i 13. emeryturą na czele) nie pozwoliły na utrzymanie dotychczasowego tempa wzrostu. Trudno orzec, o ile ten wynik byłby niższy bez świadczeń. Kolejne miesiące będą rozstrzygające, na ile obywatele faktycznie wiążą ze sobą skalę transferów i obciążeń oraz bardziej złożone procesy gospodarcze, z inflacyjnymi włącznie. Jeśli tak w istocie się dzieje, spadki dynamiki konsumpcji są prawdopodobne, zaburzając nasze przekonanie, że konsumpcja jest kotwicą polskiego PKB.
Mniej niespodziewane jest dodatnie saldo obrotów z zagranicą. Oznacza to, że w spowalniającej gospodarce globalnej popyt na polskie produkty jest wysoki. Na tle relatywnie słabej konsumpcji, ciągnącej w dół cały popyt wewnętrzny, to niewątpliwie dobra wiadomość.