PIIGS powoli dźwigają się z zapaści

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

przasnyski.roman.02.150x225Mija właśnie czwarta rocznica ujawnienia przez grecki rząd katastrofalnego stanu finansów państwa. Od tego czasu sytuacja zarówno w Grecji, jak i w pozostałych krajach południa Europy, najbardziej dotkniętych kryzysem, poprawiała się jedynie w niewielkim stopniu, mimo sięgającej setek miliardów euro międzynarodowej pomocy.

Kondycja gospodarek i finansów państw grupy PIIGS (Portugalia, Irlandia, Włochy, Grecja, Hiszpania) wciąż pozostawia wiele do życzenia. Widać już jednak pierwsze nieśmiałe oznaki wychodzenia z największych kłopotów. Patrząc na zmiany indeksów giełdowych, można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia jeśli nie z rozkwitem, to przynajmniej solidna jego zapowiedzią.

Licząc od początku 2013 r., wskaźniki w Atenach i Dublinie, zwyżkujące po niemal 30 proc., skutecznie konkurują z amerykańskimi, Po kilkanaście procent w górę idą też indeksy we Włoszech, Portugalii i Hiszpanii. Dobra passa na parkietach PIIGS trwa już od połowy 2012 r. W tym czasie indeks w Atenach zyskał ponad 140 proc., ale wciąż jest niemal 80 proc. poniżej poziomu sprzed kryzysu, czyli z końca 2007 r. To ostatnie porównanie najlepiej obrazuje w jakim miejscu znajduje się Grecja.

131212.piigs.01.550x316

Mimo znacznego postępu, gospodarka Hellady nadal pozostaje w recesji. Stan ten utrzymuje się nieprzerwanie od niemal sześciu lat. Choć najgorsze czasy z przełomu 2010 i 2011 r., gdy PKB spadał o 9 proc., już minęły, to jednak w trzecim kwartale 2013 r. gospodarka wciąż kurczyła się o 3 proc. Tendencja jest pozytywna, ale do całkowitej poprawy jeszcze sporo brakuje. Według zapowiedzi rządu, wyjście z recesji ma nastąpić już w 2014 r., ale taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. Do poziomu sprzed kryzysu wrócić ma w 2020 r. Ten plan także wydaje się niezbyt realny. PKB w cenach stałych jest o 21 proc. niższy niż w 2008 r. Od dwóch kwartałów nieco się zwiększa, ale w pierwszych trzech miesiącach 2013 r. osiągnął poziom najniższy w dotychczasowej kryzysowej historii. Pocieszające jest jedynie to, że ogólnoeuropejskie spowolnienie nie oddziałuje aż tak bardzo na grecką gospodarkę, umożliwiając jej lekką poprawę. Zanosi się na to, że 2013 r. będzie pierwszym, w którym obniży się poziom zadłużenia w stosunku do PKB. Wzrósł on dramatycznie, ze 105,4 proc. w 2008 r. do 170 proc. w 2012 r. W tym sięga na razie 157 proc. Największym problemem, ilustrującym poziom zapaści, a jednocześnie utrudniającym wyjście z niego, jest przekraczające 27 proc. bezrobocie. O ile rządy wielu krajów obawiają się deflacji, to Grecy mają z niż do czynienia od ośmiu kwartałów, a w tym roku jej skala jeszcze się nasiliła. W trzecim kwartale wskaźnik cen spadł o 2 proc. Widoczna jest też poprawa sytuacji budżetu, choć trudno w to uwierzyć, widząc deficyt wynoszący 9 proc. W 2010 r. sięgał on niemal 16 proc.

Sytuacja w pozostałych krajach PIIGS jest nieco lepsza, choć w każdym z nich występuje choć jeden czynnik, budzący niepokój. Prymusem pod względem zadłużenia, które wynosi tylko 86 proc. PKB, mogłaby być Hiszpania. Mogłaby, gdyż w jej przypadku jego poziom nie zmniejsza się, lecz rośnie (w dużej mierze to efekt międzynarodowych pożyczek na ratowanie banków). Straszy też potężny, sięgający 10,6 proc. deficyt budżetowy oraz 26 proc. bezrobocie. Anie jedno, ani drugie nie wykazuje skłonności do poprawy. Stosunkowo nieźle radzi sobie natomiast gospodarka, biorąc pod uwagę że trwająca od siedmiu kwartałów recesja ma łagodny przebieg i zdaje się mieć ku końcowi. Dynamika spadku od dwóch kwartałów maleje, sięgając w trzecim kwartale 1,1 proc., o połowę mniej niż w trzech pierwszych miesiącach roku. Postępy w reformowaniu doceniła ostatnio agencja Moody’s, podwyższając z negatywnej do stabilnej ocenę hiszpańskich obligacji. W podobnej sytuacji jest Irlandia, z malejącym spadkiem PKB, umiarkowanym bezrobociem, ale wysokim poziomem zadłużenia i deficytu budżetowego. Planuje zmniejszenie deficytu z 8,2 proc. obecnie, do 4,8 proc. w przyszłym roku i zaprzestanie (podobnie jak Hiszpania) korzystania z pakietu międzynarodowej pomocy finansowej. Gospodarka ma w końcu wyjść z recesji, rosnąc o 1,8 proc. W przypadku Włoch niepokojące jest nie tyle wysokie, sięgające 127 proc. PKB zadłużenie sektora publicznego, ile słabość gospodarki. Utrzymująca się od ośmiu kwartałów recesja powoli zmniejsza tempo spadku PKB, ale nadal sięga ono 1,9 proc. i w tej grupie krajów jest najwyższe po Grecji. Portugalia jest w tym gronie typowym przeciętniakiem, mieszczącym się w połowie stawki pod względem niemal każdego z prezentowanych kryteriów.

Wszystko więc wskazuje na to, że choć do przezwyciężenia skutków kryzysu krajom południa Europy jeszcze daleko, to nie należy się raczej obawiać nawrotu zawirowań na rynkach finansowych z ich powodu. Niewielkie obawy można jedynie mieć w stosunku do Grecji. Z raportu OECD wynika, że wbrew prognozom rządu, tamtejsza gospodarka będzie jeszcze tkwiła w recesji i nie jest wykluczone, że będzie potrzeby kolejny zastrzyk międzynarodowej pomocy. Nawet gdyby do tego doszło, prawdopodobnie nie spowodowałoby to takiego zamieszania na rynkach, jak zdarzało się poprzednio. Bardziej prawdopodobne jest pojawienie się lokalnych niepokojów w naszym regionie. Coraz częściej zwraca się uwagę na zagrożenia dla Słowenii, Białorusi, czy Ukrainy. Jednak dopóki nie ulegną nasileniu problemy Rosji, Europa i świat mogą spać spokojnie.

Roman Przasnyski,
Open Finance