Panika finansowa w Rosji
Dziś poznamy dane o produkcji przemysłowej i budowlanej w Polsce za listopad (konsensus odpowiednio: 0,8 proc., -3,5 proc.) oraz inflacji cen producentów (konsensus: -1,1 proc.). Szczególnie istotne są dane o produkcji przemysłowej, które mogą być uważnie obserwowane przez Radę Polityki Pieniężnej. Rozstrzał prognoz na rynku jest bardzo duży: od -3,5 do 3 proc. Moja prognoza to 1,2 proc. Wieczorem o 20.00 bardzo ważne wydarzenie: komunikat po posiedzeniu Fed. Rynek oczekuje zaostrzenia tonu przez amerykański bank centralny.
Świat
To co wczoraj wydarzyło się w Rosji należy do wydarzeń, które zdarzają się wyjątkowo rzadko i jednocześnie przypomina, że kryzys w jakim zaczyna pogrążać się ten kraj może mieć wpływ na polską gospodarkę. Rubel stracił wczoraj 15 proc. do euro i dolara, a w ciągu dnia przecena sięgała nawet 30 proc. Wyprzedaż wywołana jest mieszanką strachu o efekty spadku cen ropy i sankcji. W normalnych warunkach Rosja mogłaby rekompensować straty z tytułu spadku cen surowca (wprawdzie w rublach ropa drożeje, ale niski rubel to wysoka inflacja, niższe dochody ludności i recesja)eksportem innych towarów – w warunkach konfliktu politycznego ze światem jest to jednak trudne. Centralny Bank Rosji szacuje, że przy obecnych cenach ropy Rosja może zanotować w przyszłym roku spadek PKB o 5 proc. To niewątpliwie przełożyłoby się na pogłębienie załamania polskiego eksportu na wschód Europy i niższy wzrost gospodarczy. Oczywiście trzeba pamiętać, że w odwrotnym kierunku oddziałują niższe ceny paliw – one nam podniosą PKB. Jaki będzie efekt netto tych dwóch czynników, trudnoteraz oszacować. Ja jednak uważam, że wielka panika o losy Rosji nie jest zbyt uzasadniona. Kraj ten ma niewątpliwie bardziej solidne fundamenty finansowe niż 1998 r. (patrz wykres obok), nie grozi mu takich chaos jak wówczas.
Podsumowanie: Kryzys gospodarczy w Rosji może ograniczyć pozytywny wpływ niższych cen paliw na polską gospodarkę.
Polska
Dane o zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw to kolejne potwierdzenie, że polski rynek pracy wygląda nieźle, zaś dane o inflacji bazowej potwierdzają, że w kraju nie ma
najmniejszych oznak jakiejkolwiek presji cenowej. Któreś z tych zjawisk musi w 2015 r. ustąpić: albo dynamika zatrudnienia osłabnie, albo ceny muszą odbić. W listopadzie zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 0,1 proc. miesiąc do miesiąca (wobec 0,15 proc. w październiku) – po odsezonowaniu o 0,07 proc. W porównaniu z listopadem 2013 r. zatrudnienie wzrosło o 0,9 proc. (0,8 proc.). Trend jest wzrostowy. Wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 2,7 proc. (3,8 proc.), czyli wyraźnie mniej od oczekiwań, ale przy deflacji rzędu -0,6 proc. realny wzrost wynagrodzeń wciąż jest solidny. Inflacja jednak jest bardzo niska. Inflacja bazowa wyniosła w listopadzie 0,4 proc. (0,2 proc.), czyli mniej od konsensusu rynkowego. Momentum inflacji bazowej, czyli średnia odsezonowanych zmian miesięcznych, wciąż jest zerowe. Firmy nie mają żadnych bodźców do podnoszenia cen.
Podsumowanie: Zatrudnienie rośnie szybko, inflacji nie ma żadnej. Któreś z tych zjawisk ustąpi – pewnie wzrośnie inflacja.
Rynek
Złoty opierał się do połowy grudnia wyprzedaży walut na rynkach wschodzących, ale w końcu uległ. Zarówno złoty jak i polskie obligacje doznały wczoraj znacznych strat. Główną przyczyną jest oczywiście niewyobrażalna wyprzedaż rosyjskiego rubla (patrz wyżej), która wzbudza obawy o generalną kondycję rynków wschodzących. Polska jest w dobrej kondycji, ale gdyby Rosja wpadła w głęboką recesję, trzebaby rewidować w dół prognozy wzrostu dla Polski. Czynnikiem osłabiającym złotego mógł być również świetny odczyt niemieckiego indeksu ZEW (piąty najwyższy wzrost w ostatnich 20 latach) – to może teoretycznie ograniczać szanse na skup aktywów przez EBC. Myślę, że EBC i tak będzie zmuszony do luzowania polityki. A strach o Rosję? Wskaźniki makro nie uzasadniają takiej paniki, ale kluczem jest tu polityka i sankcje. Panika powinna minąć, ale w jej trakcie trudno obstawiać kiedy…
Podsumowanie: Potężna wyprzedaż rubla uderzyła w złotego.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank