Opinnie: Anno Domini 2010

Marek Rogalski

Na minus należy zapisać brak woli rządu do przeprowadzenia odważniejszych reform finansów publicznych, co może utrudnić przyjęcie wspólnej waluty za kilka lat.

Można zrozumieć, że spekulanci zawsze wybiorą mniejsze zło. W naszym regionie będzie to złoty, który daje większe bezpieczeństwo niż inwestycja w forinta i jest bardziej płynny od czeskiej korony. I nie ma tutaj znaczenia, że rząd Donalda Tuska nie wykorzystuje szansy, jaką daje mu słabość opozycji przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. W dobie kryzysu, kiedy oszczędza już niemal cała Europa, znacznie łatwiej byłoby przeprowadzić trudne społecznie reformy. W zamian za to mamy niemal perfekcyjny rządowy PR i kosmetykę w postaci reguły wydatkowej. Bolesne działania, takie jak reforma KRUS i generalnie rewizja systemu rentowego, są odkładane na bok. W zamian za to rząd woli podnosić podatki pośrednie i cały czas waha się, czy nie zrobić zamachu na OFE. Bo odważne reformy emerytur przeprowadzone przez rząd Jerzego Buzka zdają się nie znajdować zrozumienia wśród europejskich partnerów – Polska może za to płacić ciągłym przyrostem deficytu publicznego, a wystarczyłaby tylko jedna zmiana statystyczna…

Grecki kryzys obnażył słabość europejskich struktur. Przez długie miesiące debatowano, czy i w jaki sposób pomóc finansowo Grekom. W efekcie skala pomocy o kilka razy przewyższyła wcześniejsze założenia. Europejscy politycy wyciągnęli z tego jednak wnioski – w przypadku Irlandii ...