Opinie zawieszone w sieci: kwiecień 2011
OFE: KOSZTOWNA FIKCJA
Jan Krzysztof Bielecki podał, że przez 11 lat zapłaciliśmy z naszych, podatników, pieniędzy ok. 13 mld zł zarządcom Otwartych Funduszach Emerytalnych, które zaczynały w swoich inwestycjach w 80 proc. od zakupu obligacji skarbowych, a podobno zeszły obecnie do ok. 50 proc. Do dziś nas nie poinformowano, ile od 1999 r. OFE razem dostały od ZUS-u, i tak dofi nansowywanego przez budżet (w roku 2010 - wzięły 22,4 mld zł). Wedle Rocznika Statystycznego ich aktywa w ostatnim roku prosperity światowej, w 2007 r. wynosiły 140,6 mld zł, i prawdopodobnie, powtarzam - prawdopodobnie, mają mniej niż w sumie z ZUS-u dostały. A pobierały od przejmowanych składek, podkreślam - od przejmowanych składek, nie od swych zysków, rocznie kolejno jako "przychody wynikające z zarządzania OFE" tylko przez czas światowej prosperity 2005-2007 818,6, 959,9 i 1056,5 milionów złotych (miały więc na reklamę, jak i dzisiaj), a prócz tego - wynagrodzenia za to zarządzanie kolejno 381, 401,1 i 586,6 mln zł. Innymi słowy, płaciliśmy tym OFE miliardy za kupowanie obligacji skarbowych, które ZUS mógł kupić sam bez horrendalnie kosztownego pośrednictwa.
Nałożyła się na to fi kcja nazwy „Otwartych Funduszy Emerytalnych”. W języku giełdowym całego świata fundusze „otwarte” to fundusze zarządzane przez wybieralną reprezentację wkładców jako udziałowców, natomiast funduszami „zamkniętymi” rządzą menedżerowie, angażowani przez właścicieli. Nasze OFE są klasycznymi funduszami „zamkniętymi”: rzekomi „wkładcy” nie mają nic do zarządzania „swoimi” pieniędzmi. (…) Dopóki „wkładcy” nie będą mogli sami decydować o przekazaniu swoich pieniędzy do OFE, pieniądze do tej pory pobrane od ZUS- u – powinno się doń zwrócić. Tak, zwrócić. Wszystkim płatnikom podatków będzie w innym wypadku przysługiwało roszczenie o zwrot środków zawłaszczonych bez ich zgody. Czytamy, że na koniec 2010 r. OFE miały 221 mld zł – w trzy lata światowej bessy zwiększyły swe aktywa o 80 mld zł? Te 221 mld zł w podziale na 15 mln „uczestników” daje na jednego z nich 14,7 tys. zł. To (powtórzę) w ogóle czyni problem śmiesznym – oznacza bowiem perspektywę otrzymania przez emeryta przez ewentualne dalsze 15 lat życia dodatkowych osiemdziesięciu zł miesięcznie.
Studio opinii.pl
Stefan Bratkowski, publicysta
SZCZĘŚLIWY PRZEDSIĘBIORCA
Po wielu latach spłaciliśmy wreszcie wszystkie kredyty, a chcieli naszą fi rmę wykończyć wszystkimi sposobami… fuck, fuck. Choćby na kolanach prosili, nigdy więcej nie wezmę nawet 0,01 PLN kredytu od banku, bo za taki kredyt też by skroili kilkaset złotych prowizji, hieny i lichwiarze… fuck. Wolę sprzątać po domach, niż pracować na te ich marże, ubezpieczenia, prowizje etc., nigdy więcej citi i Pekao… fuck, fuck.
Bankier.pl
Internauta o nicku „~yayco”
ZDOLNOŚĆ KREDYTOWA… BEZCENNA
Mam konto w PKO, na które przelewany jest mój stały dochód w wysokości 3300 zł. Postanowiłem zaciągnąć kredyt odnawialny w wysokości 7000 zł, miałem pilną potrzebę, związaną ze stanem zdrowia żony, nie mogłem czekać na wpływ pieniędzy na moje konto (jakieś dwa tygodnie; i tak by nie wystarczyło, bo z czegoś trzeba żyć), pieniędzy miałem trochę za mało. Mam także konto w innym banku, na który wpływa stały dochód w wysokości 3900 zł. Oprócz tego na obydwa konta wpływa znacznie ponad drugie tyle dochodów, które nie da się określić jako stałe, ale przez kilka lat banki posiadają historię rachunku i znają wartość przychodzącej gotówki. Konto w PKO mam kilka lat, żadnych zaległości kredytowych, naruszeń regulaminu, niespłaconych rat, problemów z BIK, jakichkolwiek innych zastrzeżeń. Mam pięcioro dzieci i niepracującą żonę. Bank udziela mi odpowiedzi, że nie mam zdolności na kredyt odnawialny. W drugim banku od ręki dostaję 10000 zł i dziwią się, że tylko tyle chcę, bo są skłonni pożyczyć znacznie więcej.
Jeśli nie mam zdolności kredytowej dla PKO, to kto ją ma? Staruszka z rentą 600 zł? Bank PKO nie będzie już obracał moimi pieniędzmi, bo naruszył moje zaufanie do rzetelności działania jego pracowników. Konto już zlikwidowane i przeniesione do banku, który na dzień dobry oferuje mi lepsze warunki niż PKO po kilku latach współpracy.
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI