Opinie: Wszystkich obietnic nie da się spełnić

Panie profesorze czy jest pan zaniepokojony, patrząc na to, co się dzieje wokół Trybunału Konstytucyjnego, albo szerzej – na całość kwestii przestrzegania prawa w Polsce?

– Niestety tak, bo z pewnością to, co się dzieje obecnie w Polsce, nie jest sytuacją normalną. Nie umiem również zrozumieć, z jakiego powodu nagle tak wiele osób niemal równocześnie zaczęło uważać, że mamy nie tylko złą konstytucję, ale i całe prawo nadaje się tylko i wyłącznie do szybkiej zmiany. Trudno mi również pojąć, dlaczego zaczęto je naprawiać po nocach. Przyglądam się temu, co ma miejsce w Sejmie i jestem przerażony, bo tak się nie da tworzyć prawa.

Dlaczego?

– Niejednokrotnie krytykowałem pewne procesy związane z tworzeniem prawa, bo uczestnicząc w pracach nad nim, widziałem, jak to się odbywa. Jednak to, co dzieje się obecnie, nie bardzo nawet nadaje się do naukowej krytyki, bo jest to po prostu skandaliczne działanie. Notabene prowadzone na wyjątkowo niskim poziomie.

A może jednak trzeba zmienić Konstytucję?

– Konstytucja to nie jest dokument, który może być zmieniony na żądanie. Gdyby każdy wprowadził do niej jakieś swoje poprawki, uwzględniające jego interesy czy pomysły, to ta ustawa miałaby kilka tomów i też pewnie nie odpowiadałaby wszystkim.

Ale Konstytucja to nie jedyne pole zainteresowań posłów. Na warsztat są brane również przepisy dotyczące sektora finansowego…

– Fakt. Nie jest dobrze także w tych sprawach bankowych, bo państwo jest od tego, żeby interweniować tylko wtedy, kiedy obywatelom dzieje się krzywda i nie można jej naprawić poprzez instytucje, które są do tego powołane. A więc tylko w sytuacji, gdy potrzeba nadzwyczajnej interwencji.

Proszono pana o opinie na temat projektów zmian przygotowywanych w Kancelarii Prezydenta w ustawie dotyczącej tzw. frankowiczów. Nie zostawił pan na nich suchej nitki. W ekspertyzie były wymienione m.in. następujące kwestie: prawo nie może działać wstecz, ingerencja państwa ...