OECD-owski CLI zapowiada stopniowe odradzanie aktywności
Dziś w centrum uwagi dane handlowe z Polski. Raport pokaże czy obserwowane w listopadzie, nieoczekiwane pogorszenie sytuacji w bilansie to jednorazowe zjawisko czy też początek trwałej tendencji wzrostu nierównowagi zewnętrznej. Słabszy od konsensusu odczyt może potencjalnie osłabić złotego. Poziomy 4,1650 na EUR/PLN oraz 3,1200 na parze USD/PLN stanowią silne techniczne opory, które trudno będzie sforsować kupującym waluty.
Publikowany przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju indeks wskaźników wyprzedzających koniunktury Composite Leading Indicator (CLI) dla Polski wzrósł w grudniu piąty miesiąc z rzędu do 100,37 pkt. Znalazł się tym samym na najwyższym poziomie od stycznia 2012 r. W porównaniu do grudnia 2011 r. jest o 0,07 pkt. niżej.
Composite Leading Indicator jest wskaźnikiem, który ma z dużym wyprzedzeniem pokazywać punkty zwrotne w cyklu biznesowym. Jest to indeks charakterystyczny dla danego kraju. W przypadku Polski brane pod uwagę są: realny efektywny kurs walutowy, stopa WIBOR 3M, a także GUS-owskie wskaźniki koniunktury w przemyśle przetwórczym, liczba ofert pracy oraz dynamika produkcji węgla. Rosnący CLI o wartości powyżej 100 pkt. oznacza ekspansję gospodarki, wskaźnik powyżej poziomu 100 pkt., ale zniżkujący oznacza spadek koniunktury. CLI w trendzie spadkowym i poniżej 100 pkt. oznacza spowolnienie, zaś jeśli rośnie z poziomu poniżej 100 pkt. oznacza ożywienie. W założeniu wskaźnik ma wyprzedzać bieżące zmiany w gospodarce o 6-9 miesięcy.
W przeszłości wskaźnik CLI, choć publikowany ze sporym opóźnienie, był dobrym indykatorem przyszłych zmian koniunktury w naszym kraju. Wzrosty indeksu obserwowane od połowy 2012 r. pokazują, że najpóźniej od II kw. bieżącego roku aktywność w Polce będzie się stopniowo poprawiać. Skala pozytywnych zmian nie jest jednak duża. Niemniej, raport OECD to kolejny już symptom wskazujący na wyhamowania negatywnych tendencji w gospodarce na przełomie roku.
Ostatnie wypowiedzi przedstawicieli Rady Polityki Pieniężnej potwierdzają, że pomimo dość niejednoznacznie brzmiących komentarzy ze strony prezes NBP M. Belki na ostatniej konferencji po lutowym posiedzeniu Banku, wciąż spora grupa Rady opowiada się za dalszymi cięciami stóp. W tej sytuacji jest bardzo prawdopodobne jest, że również w marcu oprocentowanie w Polsce zostanie obniżone i nie nastąpi sugerowana przez Belkę na początku roku pauza w cyklu. Wiele zależeć będzie od napływających na bieżąco danych makroekonomicznych oraz projekcji inflacji i PKB przygotowywanych przez ekspertów NBP.
Zostaną one podane do publicznej wiadomości w przyszłym miesiącu. Prognozy pokażą zapewne dalsze, wyraźne obniżenie ścieżki dynamik cen konsumpcyjnych oraz wzrostu gospodarczego zarówno w tym, jak i przyszłym roku. Wraz ze znaczącym obniżeniem bieżącego wskaźnika CPI w styczniu (nasza prognoza 1,9 proc. r/r) oraz zapewne wciąż nienajlepszymi odczytami produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, może to skłonić Radę do piątej kolejnej obniżki stóp procentowych do poziomu 3,50 proc. już w marcu.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS