Odmowa przyłączeń gazowych uderza w program Czyste Powietrze i w budownictwo mieszkaniowe
Tak więc spółdzielnie mieszkaniowe, samorządy, zakłady przemysłowe, przysłowiowy Kowalski, który chce zamienić kopciucha na piec gazowy – wszyscy oni nie mogą tego zrobić.
Wielkie programy modernizacyjne zarządzane przez NFOŚiGW staną w miejscu. Jak przyznaje NFOŚiGW ponad 44% wniosków w ramach programu Czyste Powietrze dotyczy zamiany źródła ciepła na gazowe.
To drugi cios w program, bo pierwszym były rakietowe wzrosty cen gazu. Wiele osób, które w tym sezonie grzewczym przesiadły się z kopciucha na piec gazowy może żałować swojej decyzji. W najlepszej sytuacji są osoby, które przed zimą kupiły węgiel czy pelet i nadal palą w starych piecach.
Nowe domy odcięte od gazu
Ale jeśli Polska Spółka Gazownictwa nie będzie podpisywać nowych umów przyłączeniowych to żadna nowa inwestycja, która powstanie w tym roku nie będzie mogła zostać podłączona do sieci i korzystać z ogrzewania gazowego.
Kogo sprawa dotyczy? Deweloperów, Kowalskich, którzy budują sobie dom jednorodzinny, a także tych osób, które skuszone nowymi ułatwieniami zdecydowały się na budowę domu do 70 m2 kwadratowych bez pozwolenia na budowę.
Okazuje się, jak poinformowano mnie w Polskim Związku Firm Deweloperskich, że dzieje się tak również w sytuacji, w której inwestor posiada już warunki przyłączeniowe, ale Polska Spółka Gazownictwa odmawia zawarcia ostatecznej umowy.
Problem może dotyczyć budynków wielorodzinnych, ale przede wszystkim domów jednorodzinnych.
Z danych GUS za rok 2020 wynika, że z 221 tysięcy mieszkań oddanych do użytkowania w tym czasie, 74 tysiące to były inwestycje realizowane przez inwestorów indywidualnych, a więc praktycznie chodzi o domy jednorodzinne. Ale to nie są tylko Kowalscy.
Kwestia priorytetów
Okazuje się bowiem, że deweloperzy z roku na rok budują coraz więcej budynków jednorodzinnych. Od stycznia do czerwca wybudowano 52 tysięcy takich domów, z czego 20 % postawili deweloperzy.
Bardzo ciekawe, a w zasadzie niepokojące mogą być dla deweloperów, ich klientów oraz dla banków finansujących tego typu inwestycje sytuacje, w których okazuje się, że budowany przez dewelopera dom jednorodzinny nie będzie mógł być przyłączony do sieci gazowej.
O praktycznych konsekwencjach tego stanu rzeczy powiedział nam Sebastian Juszczak, prawnik PZFD:
„Jeżeli deweloper nie będzie posiadał zawartej umowy przyłączeniowej i podłączonych przyłączy, to nie zostanie mu wydane pozwolenie na użytkowanie. W konsekwencji nabywca nie będzie mógł odebrać lokalu, a zgodnie z ustawą deweloperską przeniesienie własności lokalu czy domu jest poprzedzone jego odbiorem. Jeżeli problem z przyłączeniem nie zostanie rozwiązany, a deweloper nie przeniesienie na nabywcę własności lokalu w terminie, nabywca po upływie 120 dniowego terminu wyznaczonego deweloperowi na przeniesienie prawa będzie uprawniony do odstąpienia od umowy. Oczywiście, jeżeli nabywca się zgodzi i uzna, że to dla niego korzystne, istnieje możliwość aneksowania umowy i zmiany źródła ogrzewania.”
Sumując, trudno sobie wyobrazić większy bałagan, a jeszcze trudniej jego konsekwencje.
Jeśli problemem Polskiej Spółki Gazownictwa lub jej spółki matki są tylko pieniądze, to łatwo tę kwestię rozwiązać. Wystarczy zrezygnować z nierealnych, mocarstwowych planów inwestycyjnych takich jak np. Centralny Port Komunikacyjny, który nie wiadomo ile ( ale na pewno dużo) będzie kosztował – o czym informuje Najwyższa Izba Kontroli w swoim najnowszym raporcie.
Te gigantyczne środki należy przeznaczyć na transformację energetyczną, budowę nowych linii przesyłowych aby były zdolne odbierać energię wytworzoną przez prosumentów, na budowę magazynów energii, dofinansowanie wymiany urządzeń grzewczych, na dopłaty do miesięcznych rachunków najbiedniejszych Polaków za droższe ogrzewanie po wymianie pieców węglowych na gazowe.