Odczyt ZEW ustawi sesje w Europie
WIG20 znalazł się w interesującej pozycji - wciąż nie potrafi przebić się przez 2500 pkt, ale też nie schodzi niżej. Rozstrzygnięcie musi się wkrótce znaleźć.
W poniedziałek indeksy europejskie po początkowych stratach łatwo przeszły do ofensywy i straty zostały odrobione z niewielką nadwyżką. Jednak ruchy te trudno uznać za znaczące i przełomowe, zwłaszcza, że w zabrakło inwestorów z USA, którzy mogliby narzucić tempo i bieg wydarzeń w końcówce notowań.
Za Atlantykiem możemy jednak obserwować postępującą polaryzację rynkową. Podczas gdy S&P śrubuje rekordy trendu rosnąć od siedmiu tygodniu, Bovespa traci jedenastą sesję z kolei (to wpływ spadających notowań surowców), również Merval stracił wczoraj 0,95 proc. i jest najniżej od miesiąca. Słabość rynków wschodzących (wliczając WIG20) w ostatnich tygodniach jest widoczna niemal na całym świecie, całkiem jak słabość małych spółek na tle blue chips w początkowych etapach hossy.
W Azji indeksy także spadały. Najmocniej B-Shares w Szanghaju (indeks grupujący spółki dostępne dla inwestorów zagranicznych), który spadł o 4,9 proc. Główny indeks spadł we wtorek o 1,6 proc. To efekt doniesień lokalnej gazety, która spodziewa się kolejnych działań rządowych nakierowanych na zatrzymanie wzrostu cen mieszkań. Oczywiście informacja odbiła się przede wszystkim na deweloperach i branży budowlanej obnażając przy okazji wrażliwość giełdy w Szanghaju na obawy o pęknięcie bańki na chińskim rynku nieruchomości. Giełda w Hong Kongu straciła 0,9 proc., Nikkei spadł o 0,3 proc. po wczorajszym rajdzie (nie jest to jednak spadek bez znaczenia – Nikkei zatrzymuje zwyżki coraz niżej i być może wkrótce odwróci trend), Kospi zaś zyskał 0,2 proc.
W Europie początek notowań nie powinien przynieść większych zmian, jeśli już to sesja w Azji może nastrajać niezbyt optymistycznie. Ale większego ruchu na rynku możemy spodziewać się po wybiciu 11:00, ponieważ o tej godzinie opublikowany zostanie wskaźnik nastrojów w biznesie ZEW dla Niemiec i dla strefy euro. Publikacja może mieć większe niż zazwyczaj znaczenie, ze względu na dane o spadku PKB opublikowane w minionym tygodniu. Inwestorzy muszą być podtrzymywani w nadziei na ożywienie, jeśli obecne poziomy indeksów (bliskie przecież szczytom trendu wzrostowego) mają się utrzymać.
Również dla WIG20 mimo niewielkich ruchów indeksu w ostatnich dniach sytuacja jest bardzo ciekawa. Indeks nie potrafi przecisnąć się powyżej 2500 pkt. Strefa 2480-2500 pkt to obszar ważny – w końcówce stycznia na tych właśnie poziomach pojawiły się bardzo wysokie obroty. Poziom ten już teraz odgrywa istotną rolę, a jego ewentualne sforsowanie jest przepustką do szczytów trendu.
Emil Szweda
Open Finance