Oczekiwane odbicie po słabej końcówce z piątku
W piątek po południu indeksy europejskie (te, które pracowały) ruszyły pionowo w dół po informacjach o ostrzelaniu rosyjskiej armii na terytorium Ukrainy. Dziś te straty będą odrabiane.
Najmocniej ucierpiał DAX, który w piątek stracił 1,4 proc., choć przez większą część dnia utrzymywał się na wyraźnym plusie. Była to reakcja inwestorów na wydarzenia na Ukrainie, ale trzeba też dodać, że handel odbywał się na płytkim rynku, dlatego tak znaczące zmiany w zachowaniu indeksów w ogóle były możliwe.
S&P poradził sobie z ukraińskim napadem strachu i do końca sesji zdołał wyjść na zero. Ale uwagę przykuwało zachowanie Mervalu (plus 3,5 proc.) i Bovespy (w górę o 2,1 proc.) – rynki wschodzące nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa, zwłaszcza te, które mogą zyskać na wojnie handlowej Rosji ze światem zachodnim.
W poniedziałek rano nastroje na azjatyckich rynkach są zmienne, choć nie burzliwe. Inwestorzy w Szanghaju spokojnie przyjęli informacje o spadku cen mieszkań w większości chińskich miast, co może być sygnałem uchodzenia powietrza z bańki na rynku nieruchomości. Indeks w Szanhgaju zyskiwał 0,3 proc. na minuty przed końcem notowań, podczas gdy Hang Seng tracił w tej samej proporcji. Wcześniej Nikkei zyskał symboliczne 0,03 proc., zaś Kospi spadł o 0,5 proc.
Europa ma do odreagowania piątkową słabość w końcówce notowań, w czym wspierać ją będzie wzrost kontraktów na S&P o 0,3 proc. dziś rano. Inwestorzy są pozytywnie nastawieni do rynku po informacji o niewielkim postępie w rozmowach między przedstawicielami Ukrainy i Rosji, które odbyły się w Berlinie. Możliwe, że rynek będzie próbował zdyskontować zawartość czwartkowych wystąpień szefów Fed i ECB (oraz innych banków centralnych) na czwartkowej – dorocznej – konferencji banków centralnych w Jackson Hole.
Roman Przasnyski,
Open Finance