Obligacje korporacyjne: Czy duże emisje zagrożą małym firmom?
Cechą charakterystyczną polskiego rynku obligacji korporacyjnych w pierwszej fazie jego rozwoju była dominacja małych i obarczonych sporym ryzykiem firm po stronie emitentów oraz duża przewaga inwestorów indywidualnych, jako nabywców papierów. Ta struktura ulega jednak dość dynamicznym zmianom. Choć pod względem ilościowym wciąż mamy do czynienia ze zdecydowaną przewagą emisji małych firm, to z punktu widzenia wartości rynku proporcje są odmienne. Jak wynika z danych firmy Global Rating, spośród 295 emisji firm notowanych na rynku Catalyst na koniec 2014 r., o wartości 16,3 mld zł (nie licząc obligacji banków), 7,5 mld zł, czyli aż 46 proc., stanowiły papiery zaledwie pięciu największych korporacji (PGNiG, PKN Orlen, Energa, PGE i Multimedia). Wszystko wskazuje na to, że emisji dużych firm będzie przybywać i proporcje w ujęciu wartościowym jeszcze bardziej przechylą się na ich korzyść. Najnowszym tego zjawiska przykładem jest niedawna emisja obligacji Cyfrowego Polsatu o wartości nominalnej wynoszącej 1 mld zł.
W takiej sytuacji nasuwa się pytanie, czy pojawienie się większej liczby emisji o dużej wartości, przeprowadzanych przez korporacje o bardzo wysokiej wiarygodności finansowej, nie spowoduje spadku zainteresowania obejmowaniem obligacji emitowanych przez niewielkie przedsiębiorstwa, a tym samym nie ograniczy im dostępu do kapitału pozyskiwanego na rynku. Pytanie jest o tyle zasadne, że w historii polskiego rynku finansowego mieliśmy już do czynienia z sytuacją, w której duże emisje rządowych papierów dłużnych absorbowały środki posiadane przez banki, ograniczając wartość kredytów, udzielanych firmom.
Analiza sytuacji na rynku obligacji wskazuje, że w obecnych warunkach ryzyko wystąpienia podobnej tendencji jest znikome. Po pierwsze, duże korporacje najczęściej emisje kierują do wybranych inwestorów instytucjonalnych, w formie ofert niepublicznych, a więc niedostępnych dla większości inwestorów. Wyjątkiem była publiczna emisja obligacji PKN Orlen. Cieszyła się ona bardzo dużym powodzeniem także wśród drobnych inwestorów indywidualnych. Nie ograniczyło to jednak w żaden sposób zainteresowania obligacjami małych spółek.
Można nawet powiedzieć, że emisja płockiej rafinerii zwróciła uwagę większego grona osób na możliwości rynku obligacji, a więc wpłynęła korzystnie na jego rozwój. Po drugie, między oprocentowaniem obligacji emitowanych przez duże przedsiębiorstwa i małe firmy występują duże różnice, na korzyść tych ostatnich. Z analizy Global Rating wynika, że aż 45 proc. wartości wyemitowanych obligacji firm charakteryzuje się marżą nie przekraczającą 2 proc., czyli doliczając obecną stawkę WIBOR daje odsetki w wysokości około 3,8 proc. w skali rocznej. Pod względem liczby emisji, średnia marża na koniec 2014 r. wynosiła natomiast ponad 5 proc.
Na rynku nie brakuje zaś inwestorów zainteresowanych większymi dochodami z odsetek, którzy pozostaną wierni bardziej atrakcyjnym pod tym względem obligacjom małych firm. Co więcej, takie zróżnicowanie wysokości oprocentowania, a jednocześnie poziomu ryzyka, sprzyja obu segmentom rynku, zwiększając możliwości tworzenia portfeli złożonych z obu rodzajów obligacji. Dotyczy to zarówno inwestorów indywidualnych, jak i przede wszystkim funduszy, specjalizujących się w obligacjach korporacyjnych. Rosnąca liczba tego typu funduszy i zwiększające się grono ich klientów, powinno zapewnić stały dopływ kapitału na rynek.
Małe firmy, zamierzające przeprowadzić emisję obligacji, a także systematycznie korzystać z tego sposobu pozyskiwania kapitału, mogą więc być spokojne o swoje plany.
Piotr Dziura
Członek Zarządu Gerda Broker