Notowania w Japonii na czerwono, optymizm w Europie
Po rynkowych perturbacjach w ostatnich kilku dniach sesyjnych nowy tydzień zaczął się spokojnie, umiarkowanymi wzrostami na większości azjatyckich i europejskich parkietów.
Wśród najważniejszych rynków akcji niechlubnym wyjątkiem był japoński indeks Nikkei225, który zniżkował trzecią sesję z rzędu. Dzisiaj stracił on ponad 3% i zakończył sesję na poziomie 14142 pkt., ocierając się w czasie notowań o newralgiczny poziom 14 tys. pkt. Pomimo negatywnych nastrojów w Kraju Kwitnącej Wiśni, strona podażowa nie była jednak na tyle silna, aby ten poziom przebić w dół. Jeśli jednak w kolejnych dniach „byki” nie będą wystarczająco silne, by go wybronić, uruchamiane poniżej niego zlecenia „stop loss” mogą znacznie pogłębić skalę spadków. Niepokój inwestorów budzi japoński rynek obligacji, których rentowność wzrosła do poziomów najwyższych od kilku lat. Jest to efekt ultraliberalnej polityki monetarnej prowadzonej przez Bank Japonii oraz rząd premiera Shinzo Abe, mającej na celu zakończenie wieloletniego okresu deflacji i osiągnięcie do końca 2014 roku wzrostu cen rzędu 2 procent. Jednak opublikowany dziś raport z ostatniego posiedzenia Banku Japonii pokazuje, iż nawet wewnątrz tej instytucji rodzą się wątpliwości, co do zasadności prowadzonych działań. Nie należy się zatem dziwić, iż wątpliwości te przejmuje rynek, panicznie wyprzedając akcje.
Pozostałe giełdy azjatyckie zakończyły sesję dość neutralnie, wzrostami rzędu 0,1 – 0,8%. Po publikacji danych dotyczących zysków chińskich przedsiębiorstw kwietniu, z których wynika iż wzrosły one o 11,4%, zazielenił się parkiet w Szanghaju, kończąc sesję wzrostem o 0,2%. Dużo większy optymizm panował na giełdzie w Bombaju, gdzie główny indeks Sensex zyskał niemal 0,8%. Pretekstem do wzrostów cen akcji była wiara w dalsze luzowanie polityki monetarnej, do czego miałyby się przyczynić ostatnie słabe dane dotyczące gospodarki Indii.
Te mieszane nastroje w Azji, a zwłaszcza japoński pesymizm, nie przełożyły się na notowania na europejskich giełdach, na których po godzinie 10:00 rano bezapelacyjnie rządził kolor zielony. Zyskiwały główne indeksy – niemiecki Dax zwyżkował 0,7%, francuski CAC40 0,84%, hiszpański Ibex35 0,8%, a grecki Athex ponad 1%. Optymizm udzielił się również inwestorom na parkiecie w Warszawie – WIG20 zyskiwał 0,9%. Wszystko to działo się jednak pod nieobecność inwestorów z najważniejszego centrum finansowego Europy – londyńskiego City. Brytyjczycy obchodzą dzisiaj bowiem wolny od pracy dzień świąteczny, zatem giełda w Londynie pozostanie zamknięta aż do jutra. Świętować dziś będą również amerykanie, obchodzący „Memorial Day”. Brak obecności inwestorów z USA i Wielkiej Brytanii z pewnością odbije się negatywnie na obrotach, jednak brak bodźców z ich strony oraz jakichkolwiek publikacji ekonomicznych pozwala sądzić, iż osiągnięte rano wzrosty nie powinny zostać zaprzepaszczone.
Maciej Leściorz
specjalista rynku CFD i Forex
City Index