Norweski kłopot z kandydatem na szefa największego na świecie funduszu emerytalnego

Norweski kłopot z kandydatem na szefa największego na świecie funduszu emerytalnego
Fot. stock.adobe.com/Tomasz Zajda
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
O konflikcie interesów związanym z powołaniem Nicolaia Tangena na Szefa Norweskiego Funduszu Naftowego pisze z Oslo Ewa Danela Burdon, prezes Norwesko-Polskiej Izby Handlowej.

#EwaDanelaBurdon: Czy możliwe jest wyraźne rozróżnienie między zarządzaniem prywatnymi aktywami w jednym z największych na świecie funduszy hedgingowych, a zarządzaniem naftowym bogactwem kraju?

Kim jest przyszły szef Norweskiego Funduszu Naftowego zwanego Oljefond?

„My name is Tangen. Nicolai Tangen”. 

Jedwabne krawaty. Lat 54. Absolwent London School of Economics filia Wharton.

Absolwent Elitarnej Norweskiej Wyższej Szkoły Sił Zbrojnych, gdzie biegle nauczył się rosyjskiego. Specjalizacja: tłumaczenia i techniki przesłuchań w języku rosyjskim. Mówią o nim wytrwały. O jego kontaktach, rozlegle.

Filantrop, darczyńca i mecenas sztuki. Zawsze elegancki. Zawsze opanowany. Jednak to nie miłość do sztuki i nienaganne maniery wzbudzają tyle emocji.

To jego biznesowe „cudowne dziecko” AKO Capital, z siedzibą w Londynie.

Po kolei…

Proces zatrudniania Nicolaia Tangena na Szefa Norweskiego Funduszu Naftowego to istna telenowela, która z każdą nową odsłoną zaczyna zmieniać się w polityczny thriller. Ekscytujący. Do końca nie wiadomo, kto pisze scenariusz. Można się nieco w replikach i rolach pogubić.

O dreszczyk emocji przyprawiają nieoczekiwane zwroty akcji i pojawiające się w kolejnych odcinkach, zaskakujące wątki.

Najnowszy, to włączenie w „sprawę Tangena” Prezydenta Norweskiego Parlamentu i Komisji Nadzoru Finansowego.

Pochopna decyzja prezesa banku centralnego

Bohaterem, nad którym zbierają się czarne chmury, jest Prezes Norweskiego Banku Centralnego Øystein Olsen. To Olsen decyduje, kogo zatrudnia się na szefa największego Funduszu Emerytalnego Świata o wartości, dążącej wolnymi krokami, do 11 tysięcy miliardów norweskich koron.

To Olsen zadecydował, już w marcu, o wyborze Tangena do piastowania tej funkcji.

To Olsen zatwierdził i podpisał w maju oficjalny kontrakt, który od października 2020, uczyni Nicolaia Tangena nowym szefem Oljefond.

Dlaczego Parlament, który zawsze przestrzega surowego, w minionym roku zaostrzonego jeszcze bardziej, prawa zapewniającego Bankowi Centralnemu autonomiczność decyzji i ochronę od politycznych wpływów; który nigdy wcześniej nie mieszał się w proces zatrudniania szefa Oljefond, zdecydował się to zrobić?

Ano, bo musi! Musi, bo Rada Nadzorcza Banku Centralnego, pod przewodnictwem Julie Brodtkorb, wystosowała oficjalny, miażdżący w swoich ocenach list do Prezydenta Parlamentu, w którym domaga się, by wybrani przez obywateli parlamentarzyści przyjrzeli się ponownie procesowi zatrudnienia człowieka, który ma zarządzać wspólną, należąca do całego narodu, skarbonką pełną pieniędzy. 

Poselska kontrola w banku centralnym

Wielu komentatorów nazywa list Rady Nadzorczej czystą „rzezią” pracy Zarządu Banku Centralnego i potencjalnie… uśmierceniem umowy, którą ten już z Nicolaiem Tangen parafował.

 „Zarząd Norweskiego Banku Centralnego, odpowiedzialny za koordynację procesu, zerwał z wytycznymi i pryncypiami dotyczącymi zatrudnienia szefa Funduszu Naftowego. Umowa o pracę z Nicolaiem Tangenem wykracza znacząco poza ramy mające zastosowanie do wszystkich pozostałych pracowników Banku Centralnego”, pisze Brodtkorb.

I kontynuuje: „Można odnieść wrażenie, że Prezes Banku Centralnego był bardziej zainteresowany spełnieniem wymagań i oczekiwań Tangena, niż stawianiem mu wymogów i określonych warunków, które zapewniłyby 100% odcięcie Tangena od jakiegokolwiek zaangażowania w działalność własnej firmy. Rada Nadzorcza uważa to za głęboko niepokojące”.

Rada Nadzorcza stwierdza jednoznacznie, że ​​Tangen powinien zerwać wszelkie bezpośrednie powiązania – tak długo jak będzie szefem Oljefond, a nawet i kilka lat po zakończeniu piastowania tej funkcji – z AKO Capital, którego jest założycielem, największym udziałowcem, dyrektorem zarządzającym i dyrektorem ds. kontaktów międzynarodowych. 

AKO Capital, z siedzibą w Londynie, jest jedną z wiodących europejskich spółek inwestycyjnych i dziesiątym co do wielkości na świecie, funduszem hedgingowym.

Tangen bezpośrednio zarządza funduszami o łącznej wartości ponad 18 miliardów USD. Pikanterii dodaje fakt, iż AKO Capital, najchętniej rozlicza swoje spółki-córki, których ma wiele, w rajach podatkowych.

Ulubione to Kajmany i Jersey. Robi to od 2005 roku, czyli od chwili startu… A jest na czym „oszczędzać” i „ucinać” podatki. Zyski wygenerowane przez Tangena na rzecz klientów funduszu opiewają na 8,6 mld USD. W przyszłości mogą być dużo większe.

Konflikt interesów

To co właśnie zatrważa najbardziej to nieumiejętność oddzielenia roli Tangena jako szefa AKO Capital od roli szefa Oljefond. To zatrudnienie go zanim istotne szczegóły zostały sprawdzone i dopracowane.

A te „szczegóły” to: brak pełnej przejrzystości spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych. Brak pełnego przeglądu wszystkich współinwestorów funduszy AKO. Będąca w toku sprawa przeciwko funduszowi, wytoczona przez brytyjskie władze podatkowe. Brak jasności, jaki wpływ będzie miał Tangen na fundację AKO będąc jednocześnie szefem Oljefond.

Najważniejsze pytanie dotyczące tego, czy możliwe jest wyraźne rozróżnienie między zarządzaniem prywatnymi aktywami w jednym z największych na świecie funduszy hedgingowych, a zarządzaniem naftowym bogactwem kraju pozostaje wciąż bez jednoznacznej odpowiedzi.

Wielu ekspertów uważa, że w praktyce nie jest to po prostu możliwe. 

„Fundusz naftowy to fundusz zaufania. Jest dobrem publicznym. To „skarbonka” należąca do całego społeczeństwa. Nie może być wiązany łańcuchem interesów, nie może być kojarzony z brakiem etyki, z rajami podatkowymi„, powiedziała zbulwersowana wyborem Tangena na szefa Oljefond, norweska działaczka antykorupcyjna Eva Joly.

Zobaczymy jak do tych kwestii ustosunkuje się Komisja Nadzoru Finansowego, która natychmiast po otrzymaniu bezprecedensowego listu od Rady Nadzorczej wyznaczyła termin rozpoczęcia przesłuchania Prezesa Banku Centralnego, Øysteina Olsena. Autorka listu Julie Brodtkorb również musi się stawić. 

Na sequel przyjdzie nam czekać do 11 sierpnia

Jest zatem czas, by powrócić do prequela tej norweskiej „gry o tron”.

Przenosimy się do Filadelfii.  Jest 14 listopada 2019 roku. Bardzo elegancko. Rozpoczyna się 3-dniowe ekskluzywne seminarium, którego architektem, mózgiem i 100% sponsorem jest Nicolai Tangen.

Koszt? Ponad 160 000 NOK za jednego uczestnika. Zaproszonych osobiście przez Tangena gości pojawia się w ekskluzywnym Hiltonie – 150.

Do Filadelfii dolatują, na rachunek Tangena, prywatnie wynajętymi samolotami lub w najgorszym wypadku pierwszą klasą regularnych linii lotniczych. Tangen zadbał i opłacił prelegentów z najwyższej półki.

Jako że jednym z nich był światowej sławy kucharz Jamie Oliver sądzić należy, że Sting, który za honorarium w wysokości miliona dolarów zabawiał gości Tangena, nie nucił do kotleta i żurku…

Kogoż znajdziemy na liście zaproszonych gości?
Yngve Slyngstada, wciąż pełniącego funkcję szefa Oljefond. Tuż przed seminarium było oficjalnie wiadomo, że Slyngstad złożył rezygnację. Norweskim Funduszem Naftowym zarządzać będzie tylko do października 2020. Dalej.

Znany norweski prawnik, prokurator generalny o ścisłych powiązaniach z elitą rządząca, Fredrik Sejerstad.  Kto jeszcze?

Torbjørna Røe Isaksen, obecnie minister Pracy, a w 2019 Minister Gospodarki Handlu i Przemysłu. Wśród gości nie zabrakło dyplomatki Mony Juul, ambasadora norweskiej delegacji przy ONZ.  Profesor filozofii, syn byłego premiera Norwegii, Henryk Syse, który na wykładach o etyce i moralności zęby zjadł, też się pojawił. 

Były minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii William Hague, również znalazł czas na udział w seminarium Tangena. To „dobry” gość w kontekście sprawy przeciwko AKO Capital, wytoczonej przez brytyjskie władze podatkowe. Na seminarium miał też się pojawić następca norweskiego tronu Książę Håkon. W ostatniej chwili zmęczony, na szczęście, podróżą do Kataru, odwołał swój przyjazd do Filadelfii.

Seminarium w Filadelfii przeszłoby pewnie bez echa i może uszłoby na sucho również uczestnikom (zwłaszcza tym, którzy piastując oficjalne funkcje nie mają prawa „używać życia” za darmo, czyli na rachunek innych) gdyby nie fakt, że nazwisko Tangena pojawiło się „last minute” i tuż po seminarium na liście kandydatów ubiegających się o najbardziej prestiżowe stanowisko w norweskiej piramidzie władzy i sukcesu: Szefa Funduszu Naftowego!

To, że Tangen został „upolowany” i dodatkowo umieszczony na zamkniętej już „short-liście” kandydatów, przez łowcę głów, którego znał od dzieciństwa i z którym po sąsiedzku dorastał, jest najmniejszym problemem.

To co najbardziej bulwersuje Radę Nadzorczą to fakt, iż Zarząd Norweskiego Banku Centralnego zakończył proces zatrudnienia, zanim Rada wypowiedziała się na temat warunków.

Olsen otrzymał od Rady Nadzorczej wyraźne polecenie, żeby przed podpisaniem wiążącego kontraktu z Tangenem „sprzątnąć teren”.

Prezes z Olsena może i dobry, ale sprzątaczka kiepska.

„Zamiast uprzątnąć problemy, zamiótł je pod dywan” stwierdza Brodtkorb i dodaje: „Nie zostały wyeliminowane konflikty interesów. Nicolai Tangen miał objąć funkcję szefa Oljefond pod warunkiem zagwarantowania „muru nie do przebicia” między rolą w Funduszu Naftowym i AKO Capital„.

Prezes Banku Centralnego i jego sztab zobowiązali się do zbudowania nie tylko muru, ale i „zapory ogniowej” szczelnie oddzielającej nowego szefa Oljefond od jego „pierworodnego dziecka sukcesu” AKO Captal.

Zanim jednak Prezes Olsen i jego ludzie wzięli się do budowania „murów, tam i zapór” – między Tangenem a…Tangenem – ogłosili go nowym szefem Oljefond.

Historia o małym Wikingu

I to właśnie ten pochopny ruch wykonany przez Prezesa Banku Centralnego potwierdza, iż nie wziął on sobie do serca historii o małym wikingu, który po pierwszej łupieżczej wyprawie, strofowany jest przez bardzo niezadowolonego ojca: A powtarzałem ci tyle razy synu: pierw gwałcisz, potem plądrujesz, a na końcu palisz. Nigdy na odwrót!

Prezes Olsen postąpił, jeśli idzie o sekwencje i logikę działań, jak mały wiking niesłuchający wskazówek ojca. Tego Przewodnicząca Brodtkorb nie może mu wybaczyć.

Mówiąc „Habemus Tangen”, zanim wszystkie szczegóły kontraktu zostały starannie dopracowane, Prezes Banku Centralnego wkroczył na pole minowe.

Przewodnicząca Rady Nadzorczej stwierdza bowiem jednoznacznie, że umowa w jej obecnym kształcie nie zapewnia obiecanej „zapory ogniowej” między Oljefond i AKO Capital.

Nie tylko Rada Nadzorcza zarzuca mu wprost, że nie wykonał prawidłowo swojej pracy.

Pojawia się wiele komentarzy stwierdzających, iż „Szef Funduszu Naftowego może nosić tylko jeden kapelusz. Należy zrobić wszystko, by ich nie mieszał lub co gorsza nie zmieniał w zależności od kontekstu i koniunktury. Tangen powinien wybrać między zerwaniem wszystkich powiązań z AKO Capital lub rezygnacją z pracy jako szef Oljefond”. 

Rezygnacja, zdaniem ekspertów i komentatorów, byłaby najlepsza.

Ale czy realna?

Pierw ktoś musiałby się odważyć postawić Tangenowi ultimatum: Albo AKO Capital, albo Oljefond.

W tej historii jedno jest pewne

To nie dla pensji Tangen ubiegał się o najwyższy i najbardziej prestiżowy stołek (poza królewskim tronem) w biznesowej Norwegii. Pensja, którą otrzyma za pracę jako szef Oljefond, w wysokości 6 milionów 510 tysięcy norweskich koron, nie robi na nim wrażenia. 

Może robi wrażenie na premier Ernie Solberg, której wynagrodzenie za służbę narodowi, w wysokości 1 670 000 NOK, to „głodowe” w stosunku do zarobków szefa Oljefond.

Prawdę mówiąc dla Tangena, jego nowa pensja, to znaczące obniżenie dotychczasowych apanaży, których źródłem jest Ako Capital.

Ale czego nie robi się dla dobra przyszłych norweskich emerytów. To ich pieniędzmi zarządza szef Oljefond. Jest gotów pracować, dla dobra przyszłych pokoleń, za „kiepską” nawet pensję….

Wiec, jeśli nie chodzi o pensję, to pewnie chodzi o… pieniądze?

Oba Fundusze, AKO Capital i Oljefond, zajmują się kupnem i sprzedażą akcji na rynku międzynarodowym. Prestiżowa rola Tangena, jako szefa największego na świecie Naftowego Funduszu Emerytalnego, staje się darmowym PR-em i dodatkowym atutem do zwiększania popularności i rentowności własnego funduszu inwestycyjnego. Wcześniej, czy później do niego powróci…

Pracując dla Oljefond, wzmacnia znacząco reputację, rentowność, portfolio i wartość AKO Capital.

Jest pracowitym strategiem. Już dziś planuje świetlaną przyszłość swojego funduszu, ergo dostatnią dla siebie samego. Dla Tangena. Nicolaia Tangena.

Ewa Danela Burdon, prezes Norwesko-Polskiej Izby Handlowej,