Niskie wyceny na GPW będą sprzyjać kolejnym wezwaniom?

Niskie wyceny na GPW będą sprzyjać kolejnym wezwaniom?
Fot. Pixabay.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
To nie jest dobry rok dla polskiego rynku kapitałowego, ale spiętrzenie kontrowersyjnych wydarzeń stanowi dobrą okazję do gruntownych reform, aby "oczyścić" klimat wokół rodzimej giełdy oraz nadzoru, ocenił zarządzający funduszem Zolkiewicz & Partners Inwestycji w Wartość FIZ Piotr Żółkiewicz. Niskie wyceny na GPW sprzyjają wezwaniom jak ostatnio w przypadku Orbisu i można spodziewać się kolejnych wezwań.

Niskie wyceny na #GPW sprzyjają wezwaniom jak ostatnio w przypadku Orbisu i można spodziewać się kolejnych wezwań #giełda

„To nie jest dobry rok dla polskiego rynku kapitałowego. Problemy finansowe GetBack 'rozlały się’ na rynek akcji, obligacji oraz na sytuację niektórych TFI. GetBack był tylko katalizatorem, który obnażył problemy rynkowe. Kiedy rynek powoli zapominał o poprzednich 'aferach’ pojawił się problem dotyczący byłego przewodniczącego KNF. Nikt zamieszany w obecne afery nie został jeszcze skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Niesmak jednak pozostaje. W przypadku niektórych przedsiębiorstw utracone zaufane będzie bardzo trudno odbudować. Dodatkowo, wszystkie afery nie tworzą dobrej reklamy w oczach zarówno inwestorów indywidualnych, jak i zagranicznych. Trochę szkoda, ponieważ po raz kolejny, niektórzy przypinają GPW łatkę 'bananowej giełdy’. Chwilowo zamazane zostało dobre wrażenie, jakie powstało po włączeniu Polski przez agencję Russell do grona rozwiniętych rynków. Paradoksalnie, takie spiętrzenie afer stanowi dobrą okazję do gruntownych reform, aby 'oczyścić’ klimat wokół rodzimej giełdy oraz nadzoru. Stąd też wielkie oczekiwania co do ruchów nowego szefa KNF” – powiedział ISBnews Żółkiewicz.

Zaznaczył, że potencjalnym najbardziej szkodliwym i długofalowym efektem afer finansowych roku 2018 będzie przeregulowanie polskiego rynku finansowego.

Niechęć do polskiego rynku akcji

„Niechęć do polskiego rynku akcji widać po skali odpływów z funduszy akcyjnych, absolutnej stopy zwrotu oraz w ostatnio także w funduszach obligacyjnych. Skala odpływów w ostatnich miesiącach zmusiła część funduszy do zatrzymania wypłat dla uczestników. Wzrost podaży spowodował presję na wyceny wielu spółek. Z promocyjnych cen korzystają inwestorzy strategiczni. Przykładem może być niedawne ogłoszenie wezwania na akcje spółki Orbis przez jej głównego akcjonariusza – Accor. Jeśli rynkowe ceny będą na obecnych, niskich poziomach, można spodziewać się kolejnych wezwań. Szczególnie atrakcyjne dla inwestorów strategicznych są spółki małe i średnie, które mają największy problem z płynnością ich akcji i których kursy spadły często do absurdalnych poziomów. Obecnie nikogo nie dziwi, że rozwijające spółki bez zadłużenia można kupić za czterokrotność ich rocznego zysku. Mimo to Polacy wolą trzymać pieniądze na lokatach bankowych” – wskazał zarządzający.

W jego ocenie, nie należy oczekiwać, aby pracownicze plany kapitałowe (PPK) miały być „rycerzem na białym koniu” dla wycen małych i średnich spółek. Większość funduszy trafiająca na rynek akcyjny z tego nowego źródła musi – zgodnie z regulacjami – zostać ulokowana w spółkach wchodzących w skład indeksu WIG20.

„Mniejszy strumień trafi do mWIG40, a tylko niewielka część środków znajdzie się w segmencie małych spółek. Dlatego nie można spodziewać się wzrostów kapitalizacji tych podmiotów tylko z powodu wdrożenia rządowego programu. Motorem przyszłego wzrostu kapitalizacji będzie raczej poprawa wyników finansowych, obecne niskie wyceny oraz zakupy insiderów i wezwania od inwestorów strategicznych lub także skup akcji własnych przez samych emitentów. Nie mam jednak wątpliwości, że gdy wzrosty na giełdzie nastąpią – po kilku kwartałach stadnie dołączą do nich 'Kowalscy’, przesuwając na rynek kapitałowy pieniądze trzymane na lokatach i nabywając akcje często dwukrotnie drożej, niż czynią to obecnie 'smart money’. Dla długoterminowych inwestorów obecne spadki i turbulencje rynkowe są okazją inwestycyjną” – stwierdził Żółkiewicz.

Źródło: ISBnews