Niepewna przyszłość Specjalnych Stref Ekonomicznych
Planowany koniec funkcjonowania SSE w 2020 roku może spowodować, że już teraz przedsiębiorcy zrezygnują z nowych planów inwestycyjnych w strefach
Specjalne Strefy Ekonomiczne, w których przedsiębiorcy mogą prowadzić działalność na preferencyjnych warunkach, istnieją w Polsce od 1994 r. Według obecnie obowiązującego prawa zakończą one swoją działalność w 2020 r. W tej chwili Ministerstwo Gospodarki proponuje przesunięcie tego terminu o kolejne sześć lat. Zdaniem ekspertów firmy doradczej Deloitte jest to konieczne, gdyż zbliżająca się data zakończenia ich funkcjonowania, już teraz powoduje zmniejszenie ich atrakcyjności w oczach nowych inwestorów.
„SSE są jednym z nielicznych dostępnych obecnie instrumentów, jakie Polska może zaoferować inwestorom. Korzyści związane z ulokowaniem inwestycji w SSE polegają na objęciu dochodów uzyskanych w SSE zwolnieniem od podatku dochodowego, oczywiście przy założeniu, że spełnione zostaną określone przepisami warunki” – wyjaśnia Magdalena Szmulewska-Wich, Dyrektor w Dziale Doradztwa Podatkowego Deloitte. Wysokość tego zwolnienia zależna jest od lokalizacji inwestycji oraz jej wielkości (poniesionych wydatków inwestycyjnych i utworzonych miejsc pracy). Przedsiębiorca może czerpać korzyści ze zwolnienia podatkowego w dłuższym okresie czasu, zazwyczaj wielokrotnie przekraczającym czas realizacji inwestycji. Nie może to trwać jednak dłużej niż okres funkcjonowania SSE.
Zasadniczym problemem jest tymczasem to, że zgodnie z obowiązującymi przepisami SSE funkcjonować mają jedynie do końca 2020 r. Oznacza to nie tylko ograniczenia czasowe w wykorzystaniu całości dostępnego zwolnienia podatkowego dla inwestorów, którzy są właśnie w trakcie realizacji inwestycji bądź już ją zrealizowali na terenie SSE, ale przede wszystkim znacznie zmniejszenie ich atrakcyjności dla nowych inwestorów. „Dostępność ulg podatkowych nie stanowi priorytetowego kryterium dla wyboru lokalizacji inwestycji, choć w wielu wypadkach okazuje się przysłowiowym języczkiem u wagi, nie tylko dla lokalizacji, ale także dla określenia rozmiaru inwestycji czy momentu jej rozpoczęcia” – tłumaczy Magdalena Szmulewska-Wich. Tymczasem, uwzględniając okres realizacji inwestycji, jest mało prawdopodobne, aby do końca funkcjonowania SSE przypadającego na 2020 r., inwestorzy mogli zakładać osiągnięcie takich zysków z nowo zakończonej inwestycji, aby możliwość objęcia ich zwolnieniem podatkowym była przez nich postrzegana jako korzyść realną do zrealizowania.
Problem ten został już dawno zauważony przez Ministerstwo Gospodarki, które w ostatnim czasie przedstawiło propozycję przedłużenia okresu funkcjonowania SSE do roku 2026. Postulat ten spotkał się jednak ze sprzeciwem Ministra Finansów, który twierdzi, że brak jest kompleksowych analiz i badań, które pozwoliłyby obiektywnie ocenić wartość ulg podatkowych w SSE (i uszczuplających wpływy do budżetu) w porównaniu z uzyskanymi korzyściami z tytułu tych inwestycji.
Oba resorty mają teraz opracować spójne kryteria zasadności przedłużenia funkcjonowania SSE.
W jednym projektów założeń nowelizacji ustawy strefowej Minister Gospodarki zaproponował wręcz bezterminowe funkcjonowanie SSE w zamian za ograniczenie pomocy publicznej (zwolnienia podatkowego). Dla nowych inwestorów jedynym ograniczeniem byłby wówczas określony kwotowo limit pomocy wynikający z wartości inwestycji i kosztów pracy oraz tzw. współczynnika intensywności pomocy dla danej lokalizacji. „Rozwiązanie takie byłoby szczególnie pożądane z perspektywy inwestorów branż o niskiej rentowności, w tym również różnego rodzaju centrów usług wspólnych, które ze względu na charakter i liczbę tworzonych miejsc prac dla absolwentów uczelni oraz szkół średnich są w wielu miastach szczególnie pożądanym rodzajem inwestycji” – podsumowuje Magdalena Szmulewska-Wich.
Dotychczas przez 16 lat funkcjonowania SSE ponad 600 przedsiębiorców krajowych i zagranicznych zdecydowało się wybrać tereny SSE na lokalizację swoich inwestycji, a ich łączna wartość przekroczyła 80 mld złotych, tworząc i utrzymując przy tym ponad 230 tysięcy miejsc pracy. Pomimo, że w tym momencie trudno oszacować precyzyjnie, jak brak przedłużenia SSE wywarłby wpływ na przyszłe statystyki SSE, niewątpliwie nie byłby to skutek pożądany.
Źródło: Deloitte