Nie tak dobrze w Polsce, nie tak źle w USA
Bieżące wyniki polskiej gospodarki nie będą zaskakiwać tak pozytywnie jak dane za I kw. Z kolei w USA można się spodziewać zdecydowanej poprawy koniunktury. Europa pozostaje w fazie łagodnego ożywienia. Kursy dziś stabilnie, możliwe lekkie osłabienie złotego.
Po świetnych wynikach PKB za I kw., kolejna negatywna niespodzianka w danych wyprzedzających koniunkturę z Polski. Indeks PMI dla przemysłu spadł, czwarty miesiąc z rzędu, do 52,4 pkt, osiągając najgorszy wynik od października. Żaden z ekonomistów ankietowanych przez Reuters nie spodziewał się tak słabego rezultatu. II i III kw. br. zapowiadają się więc gorzej niż pierwsze trzy miesiące roku. Podtrzymujemy tezę, że w II poł. nie dojdzie to prognozowanego przez większość analityków przyspieszenia PKB do 4-4,5 proc. Dynamika wzrostu utrzyma się w przedziale 3-3,5 proc. Złoty, giełda i inne wskaźniki wyprzedzające (np. OECD) nie pokazują przyspieszenia wzrostu.
Stabilne odczyty indeksów PMI wykazuje natomiast przemysł strefy euro. Dochodzi do ważnych zmian wewnątrz regionu. Słabnie rozwój największej gospodarki – Niemiec, poprawiają się odczyty z pozostałych, dużych krajów (Hiszpania, Włochy). Mniej negatywne, ale ciągle poniżej 50 pkt wyniki notuje stagnacyjna Francja. Można z tego wyciągać dwa wnioski o przeciwstawnym wydźwięku. Optymistyczny jest taki, że dochodzi do długo oczekiwanego zbalansowania europejskiej gospodarki w kierunku mniejszego nastawienia na produkcję w rdzeniu (Niemcy), na rzecz przeniesienia jej (i co bardzo istotne, ograniczenia konsumpcji) na peryferiach. Byłoby to pożądane zjawisko, jednak jest zbyt wcześnie, by przesądzać, że tak właśnie przebiegać będą procesy gospodarcze na terenie Unii w perspektywie najbliższych lat. Pesymistyczny jest taki, że wraz z osłabieniem Niemiec, za kilka miesięcy nastąpi wyhamowanie aktywności w całej Unii. Na rynek walutowy wczorajsze dane miały niewielki wpływ. Kurs EUR/USD utrzymał się, zgodnie z założeniami, między 1,09 a 1,10.
Doniesienia z USA w większości pozytywne. Wreszcie wyraźne odbicie indeksu ISM dla przemysłu (pierwszy wzrost od września ub. r.). Spodziewano się tylko nieznacznej poprawy w stosunku do kwietnia. Dobrze wypadły również dane o dochodach konsumentów. Odnotowano wyższą niż oczekiwano dynamikę wzrostu w kwietniu (0,4 proc. m/m). Mniej ochoczo – i to największe rozczarowanie – Amerykanie pieniądze wydawali. Wydatki na konsumpcję nie wzrosły pomimo oczekiwań ich zwiększenia o 0,2 proc. Nadzieją napawa natomiast pozytywna rewizja za marzec.
Ogółem, informacje z USA ani nie przybliżyły, ani nie oddaliły perspektywy podwyżki stóp procentowych. Nadal najbardziej prawdopodobną opcją pozostaje wrzesień jako początek cyklu zacieśniania polityki monetarnej. Na najbliższym posiedzeniu Fed powinien wyraźnie zasygnalizować, że pod koniec III kw. stopy procentowe będą wyższe niż obecnie. Gdyby tak się stało, dolar utrzyma wysokie notowania względem większości walut, a potencjalnie może jeszcze zyskać.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS