Nic nie może przecież wiecznie trwać, ale …
Kończący się tydzień obfitował w szereg kluczowych publikacji i wydarzeń, które zgodnie z oczekiwaniami odwróciły (zahamowały) pozytywny trend na dolarze. Para EUR/USD dotarła do poziomu 1,30 po tym jak równo tydzień temu testowała najniższe poziomy od miesiąca (okolice 1,28 USD).
W ostatnich dniach uwagę rynku przyciągały przede wszystkim doniesienia z USA: publikacja minutes z ostatniego posiedzenia FOMC i poprzedzające ją wystąpienie szefa Fed B.Bernanke przed Komitetem Ekonomicznym (Joint Economic Committee – JEC) amerykańskiego Senatu. To przecież głównie dzięki rozważaniom na temat możliwego ograniczenia QE3 dolar umacniał się w ostatnich tygodniach. Choć w naszej ocenie nic się nie zmieniło i kluczem do ewentualnego działania nadal pozostają odczyty makroekonomiczne (przede wszystkim dotyczące rynku pracy w USA), to ostatnie dni pokazały, jak nerwowo rynek może zareagować jeśli rzeczywiście B.Bernanke ogłosiłby ograniczenie skupu aktywów w ramach prowadzonego programu wsparcia.
Zauważmy, szef Fed bronił programu akcentując utrzymanie akomodacyjnego charakteru prowadzonej polityki, gdyż w jego ocenie przedwczesne wycofanie się z QE3 wiązałoby się ze znaczącym ryzykiem. Oznacza to, że wszystkie opcje dotyczące perspektyw QE3 są tak naprawdę możliwe, co potwierdziły też publikacje minutes i na co wskazywał komunikat kończący kwietniowo-majowe posiedzenie FOMC. Tymczasem rynek swą uwagę skoncentrował na jednym (niezbyt odkrywczym) zdaniu, iż utrzymanie niskich stóp przez dłuższy czas niesie za sobą ryzyka i fragmencie protokołu z którego wynikało, iż kilku członków Komitetu byłoby skłonnych zmienić parametry prowadzonej polityki już nawet w czerwcu. Dla jastrzębiej części rynku wzrosło więc prawdopodobieństwo ograniczenia QE3 w nadchodzących miesiącach, co znalazło przełożenie w spadających indeksach giełdowych i wzroście zainteresowania aktywami uważanymi za bezpieczne. W rezultacie dolar, jen i frank zaczęły silnie zyskiwać na wartości, zaś na giełdach poczerwieniało. Awersję do ryzyk a dodatkowo nasiliła zbiegająca się z doniesieniami z Fed publikacja mocno rozczarowujących danych z Chin. W maju spadła bowiem aktywność chińskiego sektora przemysłowego – obrazujący ją indeks PMI obniżył się nie tylko do poziomu najniższego od 7-miesięcy, ale co bardziej zaniepokoiło przeszedł na stronę recesyjną (49,6 pkt wobec 50,4 pkt w kwietniu). Dane te pokazały, że cykliczny dołek koniunktury w gospodarce Państwa Środka przesunął się na II kwartał i co gorsze jest to już kolejne takie przesunięcie w stosunku do rynkowych oczekiwań, które początkowo lokowały go w ostatnim kwartale 2012 roku. W rezultacie słabe publikacje z Chin dodatkowo zaważyły na nastrojach rynkowych, szczególnie „uderzając” w notowania walut krajów gospodarczo (surowcowo) powiązanych z Państwem Środka (kurs AUD/USD spadł poniżej poziomu 0,96 – wsparcia ostatni raz testowanego w maju ub. roku, zaś NZD/USD zbliżył się do 0,80 – notując najniższy poziom od września 2012 roku). Perspektywa zacieśnienia warunków monetarnych przez Fed sprowokowała też inwestorów do zrealizowania zysków na rynkach długu o wyższej stopie zwrotu. Widać zatem, że obawy szefa Fed oraz niektórych członków FOMC, że rynki finansowe mogą przereagować próby wycofania się z luźnej polityki monetarnej w USA są uzasadnione.
W naszej ocenie do dnia ogłoszenia strategii ograniczania QE3 upłynie jeszcze sporo czasu (niewykluczany, że o pierwszych próbach zmian usłyszymy dopiero w 1Q14) stąd rynek ponownie powinien zwrócić się ku fundamentom. Już czwartkowe dane z rynku pracy i rynku nieruchomości w USA oraz dzisiejsze z Niemiec (indeks Ifo) skutkowały lekkim odreagowaniem wcześniejszych zmian. EUR/USD ruszył w kierunku 1,30, nieco lepsze nastroje panowały dziś w Azji i również giełdy w Europie piątkową sesję rozpoczęły pod znakiem przewagi byków. W przyszłym tygodniu kalendarz wydarzeń makroekonomicznych nie jest zbyt imponujący, jedyną liczącą się publikacją jest drugi szacunek PKB USA za 2Q13. Dlatego też w najbliższych dniach spodziewamy się relatywnej stabilizacji na rynku głównie pary walutowej przykładając większe prawdopodobieństwo dalszemu umacnianiu się euro wobec dolara. Para EUR/USD powinna przełamać opór na 1,30 jednocześnie pozostając poniżej strefy 1,32-1,324.
Tymczasem, przez cały bieżący tydzień pod presją spadkową pozostawał złoty. Notowania EUR/PLN po raz pierwszy od stycznia br. wzrosły powyżej 4,20. Obok podwyższonej awersji na rynkach bazowych, jaka pojawiła się po wystąpieniu B.Bernanke deprecjonujący wpływ na PLN wciąż wywierają wysokie oczekiwania ryn kowe co do kolejnych redukcji stóp procentowych przez RPP wspierane zarówno publikacjami makroekonomicznymi (niska inflacja, słaba dynamika wzrostu gospodarczego w 1Q13 i wciąż stagnacyjne dane dotyczące produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej), jak również komentarzami członków RPP. W ostatnich dniach aż trzech członków RPP opowiedziało się za kontynuacją luzowania polityki pieniężnej NBP. W ocenie A.Zielińskiej – Głębockiej „(…) stopy trzeba obciąć w ciągu najbliższych dwóch miesięcy (o 25-50pb), a potem zaczekać na rozwój sytuacji”. A.Bratkowski uzasadnioną widzi obniżkę o 50pb i za takim cięciem będzie głosował podczas posiedzenia czerwcowego. Za dalszym łagodzeniem polityki pieniężnej, choć ostrożniejszym, opowiedziała się też E.Chojna-Duch. W ocenie tej członkini RPP radykalne cięcie kosztu pieniądza niosłoby bowiem za sobą pewne ryzyka, chociażby zakończenie oczekiwań na dalsze obniżki stóp i osłabienie popytu inwestorów zagranicznych na polskie obligacje. Jeszcze przed publikacją słabych danych za kwiecień o możliwej obniżce stóp w czerwcu mówił też A.Glapiński, zaś J.Hausner podkreślając wciąż kluczową rolę inflacji CPI w podejmowaniu decyzji na temat stóp procentowych potwierdził nasze przypuszczenia, iż ta część cyklu obniżek powinna zostać dopełniona do lipca. NBP opublikował zaś protokół z majowego posiedzenia RPP i jak wynikało z niego większość członków komitetu uważa, że w kolejnych kwartałach inflacja będzie utrzymywać się na poziomie niższym niż szacowała to marcowa projekcja i w związku z tym część członków RPP sądzi, że w najbliższych miesiącach inflacja może uzasadnić dalsze cięcia stóp. Najbliższe posiedzenie decyzyjne zaplanowane jest na 4 -5 czerwca. Wiele wskazuje więc na to, że w przyszłym miesiącu koszt pieniądza może spaść o kolejne 25pb.
Złoty nadal pozostawać będzie zatem pod presją spadkową. Kurs EUR/PLN może w najbliższych dniach dalej rosnąć ocierając się momentami o opór na 4,25. Jednocześnie jednak podtrzymujemy prognozę, że koniec bieżącego kwartału przyniesie powrót do silniejszego złotego.
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski