Nasz Remek
Zawsze gdy myślę o kolejnej rocznicy śmierci śp. profesora Remigiusza Kaszubskiego, przypominam sobie jego niezależność w myśleniu, kreatywność, umiejętność przekonywania innych do własnych koncepcji. Był prawdziwym gigantem intelektu, z lekko sarkastycznym, acz niepozbawionym dystansu do świata i siebie poczuciem humoru. Gdy w przyszłości historycy polskiego prawa zrobią kwerendę ustawodawstwa dotyczącego: IT, obrotu bezgotówkowego, kart płatniczych etc., okaże się, jak wielkim był talentem w dziedzinie tworzenia przepisów prawa.
Nie tylko błyszczał jako szef katedry prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Był także przekonującym partnerem, wręcz mentorem dla sejmowych komisji zajmujących się prawem i obrotem gospodarczym. Remek był bardzo lubiany przez studentów, zawsze czuł się młodym w duchu, potrafił z nimi nawiązać bezpośredni kontakt. Gdy od nas odszedł, okazało się, że nie sposób go zastąpić. Jego rodzinny dramat wstrząsnął jego kolegami i koleżankami z ZBP i CPBiI. Każdy z nas w środku przeżywał ogromny smutek z powodu niewyobrażalnego dramatu, który spotkał jego rodzinę.
Naturalną reakcją stało się powołanie fundacji „Zielony liść”, aby zapewnić dobrą edukację jego dwóm osieroconym synom, którzy w tragicznym drogowym wypadku stracili matkę, ojca i brata. Dla mnie był wzorem osoby wewnętrznie wolnej, mówiącej często nawet niepopularną prawdę. Pozostanie w mojej pamięci jako prawdziwy król duch, a nieprzebrane tłumy na pogrzebie pokazały, jak bardzo był kochany on, jego syn i żona – znakomita lekarka. Nikt z nas nie wie, ile czasu będzie nam dane przez Stwórcę, abyśmy dokończyli to, do czego nas powołał. Remek zrobił tak wiele, że nigdy go nie zapomnimy.
Stanisław Brzeg-Wieluński