Następny przystanek na poziomie 1350 dolarów?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

kazmierczak.wojciech.01.400x400Mniej niż pół procent na uncji zyskali w minionym tygodniu posiadacze złota. Tym, co decydowało o notowaniach, były gorsze od oczekiwań dane z chińskiego przemysłu. Rynek wycenia obecnie uncję na poziomie 1320 dolarów.

Początek tygodnia dla posiadaczy złota nie był szczególnie udany, bowiem część inwestorów, zachęconych spektakularnymi wręcz wzrostami z ubiegłych tygodni, postanowiła zrealizować część zysków. Korekta okazała się jednak niewielka, a kurs dobił w czwartek rano do poziomu 1305 dolarów. Im jednak notowania bardziej zbliżał się do psychologicznej bariery 1300 dolarów, strona popytowa coraz bardziej dawała o sobie znać. Czwartek i piątek przyniosły więc znaczne umocnienie kruszcu, w ciągu których wartość poszła w górę o około 15 dolarów. Notowania dziś rano dalej idą w górę i wydaje się, że najbliższym poziomem oporu jest dopiero linia 1350 dolarów.

Złoto w zeszłym tygodniu zaczęło odbijać chwilę przed publikacją dużo gorszych od oczekiwań danych z chińskiej gospodarki. Wskaźnik PMI, mierzący aktywność sektora przemysłowego, spadł z 49,4 do 48,3 punktów w lutym, czyli poziomu najniższego od siedmiu miesięcy. Kolejny raz wpływ na gorszy wynik miał spadek liczby nowych zamówień. Co prawda był to wynik wstępny, obejmujący dopiero około 80 procent sumy ankietowanych przedsiębiorstw, to jednak różnica wobec szacunków ekonomistów już jest spora – rynkowy konsensus zakładał wzrost do 49,5 punktu.

Publikacja gorszych wyników PMI w minionym tygodniu to kolejny argument do debaty o zwalniającej gospodarce Państwa Środka. Co prawda wzrost PKB na poziomie 7,7 proc. i prognozowane przez ekonomistów więcej niż 7 procent w 2014 roku brzmią imponująco, jednak to przepaść wobec 2007 roku, kiedy tamtejsza gospodarka urosła o ponad 14 procent. Tak rewelacyjne wyniki w najbliższym czasie już nie wrócą – dwucyfrowy wzrost PKB był bowiem w dużej mierze zasługą rządowych pakietów stymulacyjnych, które teraz odbijają się czkawką w postaci rosnącego długu publicznego. Zadłużenie drugiej gospodarki świata wyniosło na koniec 2013 roku niemal 58 procent. To jednak nie koniec. W sumie długi gospodarstw domowych, przedsiębiorstw i podmiotów działających w tamtejszym sektorze publicznym zwiększyły się z 160 proc. produktu krajowego w 2007 roku do ponad 225 proc. w 2013 roku, wyliczyli analitycy Credit Agricole. A to sprawiło, że koszty zadłużenia wzrosły do około 15 proc. PKB. Rząd w Pekinie ma więc teraz spory problem, jak utrzymać tempo wzrostu trzymając równocześnie wskaźniki długu w ryzach.

Problemy Chin to wcale nie najlepsza wiadomość dla posiadaczy złota. Co prawda zyskać mogą inwestorzy długoterminowi, którzy traktują kruszec jako bezpieczną przystań na lata. W krótkim i długim terminie, sytuacja jest jednak odwrotna. Chodzi bowiem o strukturę globalnego popytu na metal, w której Chiny od lat zajmują czołowe pozycje. World Gold Council w opublikowanym w zeszłym tygodniu raporcie o rynku złota w 2013 roku podał, że zapotrzebowanie na metal ze strony Państwa Środka osiągnęło ponad 1065 ton, czyniąc je największym konsumentem kruszcu na świecie (Indie w tym czasie kupiły 975 ton).

Wojciech Kaźmierczak
Mennica Wrocławska