Możliwe spadki za sprawą odczytów PKB
Logika rynków bywa pokrętna. Niższe PKB Niemiec i Francji daje wszak mandat do kolejnych działań ECB, a rynki lubią ręczne pobudzanie.
Właśnie na tej logice opierała się wczorajsza sesja w USA, gdzie S&P zyskał 0,7 proc. w reakcji na dane o słabszej niż oczekiwano sprzedaży detalicznej (bez samochodów). Inwestorzy szybko uznali, że – wraz z wcześniejszą wypowiedzią jednego z członków Fed o rozczarowującym wzroście gospodarczym – tworzy to co najmniej szansę na odłożenie decyzji o podwyżce stóp procentowych, a być może nawet na opóźnienie wygaszania QE3.
Do pewnego stopnia logika ta została poparta dziś rano przez bank centralny Korei, który wrócił do obniżek stóp po ponad rocznej przerwie ( stopę 7-dniowych operacji repo obniżono o 25 bps do 2,25 proc.). Kospi zareagował skromną zwyżką (0,04 proc.). Nikkei wzrósł dziś o 0,7 proc., zaś indeksy w Szanhgaju i Hong Kongu traciły po ok. 0,5 proc. na minuty przed końcem notowań.
W Europie indeksy mogą rozpocząć dzień od spadku, ale trzeba też dodać, że 0,2-proc. spadek PKB Niemiec w II kwartale (kw./kw.) nie jest informacją zupełnie nieoczekiwaną. Podobnie jak raczej symboliczny wzrost PKB Francji o 0,1 proc. r/r. Większą przeszkodą dla zwyżek w Europie może być zachowanie kontraktów na S&P, które spadają rano o 0,2 proc. U nas z kolei kluczowe znaczenie będzie miała reakcja na opublikowane raporty kwartalne. Po serii wzrostów możemy spodziewać się płytkiej choćby realizacji zysków, czemu sprzyja także osiągnięcie szczytu z pierwszych dni sierpnia przez WIG20.
Emil Szweda
Open Finance