Moody’s ostrzega, złoty zniżkuje
Wtorkowa sesja europejska przyniosła dalsze osłabienie naszej waluty pomimo publikacji dobrych danych dot. wzrostu gospodarczego Polski za rok 2015. Kurs EURPLN od pierwszych godzin handlu rósł, w ciągu dnia ponownie zahaczając o opór na 4,50. Awersję do ryzyka nasilił bowiem powrót do spadków cen ropy (ponowny test poziomu 30 USD za baryłkę) oraz kolejne wyprzedaże na giełdach. Aktywa rynków EM znalazły się więc pod presją spadkową. Wyprzedaż złotego zakończyła się jednak wraz z otwarciem rynków w USA, którym jednocześnie towarzyszyło odbicie na rynku ropy (na koniec dnia drożała ona o 3,2% wybijając się ponownie nad pułap 31 USD za baryłkę).W rezultacie w środę od rana kurs EURPLN notowany jest w okolicach 4,45.
Wtorkowe nastroje wobec złotego mocno osłabiła też agencja ratingowa Moody’s wskazując, że spodziewany wyższy deficyt sektora finansów publicznych i poluzowanie reguły fiskalnej będą negatywne dla ratingu Polski. Agencja oczekuje, że relacja deficytu do PKB wyniesie w 2015 roku 3,2%, a w 2016 roku 3,1% wobec odpowiednio 2,7% i 2,3% zakładanych wcześniej. Rating Polski w ocenie Moody’s wynosi obecnie A2 z perspektywą stabilną. W połowie stycznia ocenę wiarygodności kredytowej Polski obniżył do BBB plus z A minus S&P’s ścinając jednocześnie perspektywę ratingu do negatywnej z pozytywnej, co jak pamiętamy skutkowało mocną przeceną złotego. Nie może więc dziwić reakcja rynku stojącego w obliczu możliwego kolejnego obniżenia „zaufania do naszej waluty”. Znacznie gorzej może być jednak, gdyby Moody’s rzeczywiście zdecydował się na obniżkę oceny wiarygodności kredytowej Polski. Jak już wspominaliśmy, informując o decyzji S&P’s, inwestorzy zagraniczni nabywając polskie aktywa biorą pod uwagę dwa wskaźniki. Tak więc, o ile obniżka ratingu przez S&P’s była dla nich żółtym światłem, o tyle już decyzja Moody’s może doprowadzić do wyraźniejszego wycofywania się zagranicy z polskiego rynku.
Tymczasem, jak podał GUS, rok 2015 przyniósł 3,6% wzrost PKB (co implikuje wzrost gospodarczy w 4q15 przynajmniej na poziomie 3,6-3,7%) przy 3,4% wzroście popytu krajowego, 3,2% spożycia ogólnego i 6,1% wzroście nakładów brutto. Pomimo że raport ogółem zaskoczył mocno in plus niepokoić może rozczarowujący poziom inwestycji. Wygląda na to, że po słabym wyniku za 3q15 ostatni kwartał 2015 roku nie przyniósł istotnego przyspieszenia dynamiki inwestycji.
W środę najważniejszym wydarzeniem będzie posiedzenie FOMC, choć nie będzie mu towarzyszyć konferencja prasowa prezes J. Yellen. Rynek daje zerowe prawdopodobieństwo dla styczniowej podwyżki stóp, licząc jednocześnie, że Fed wesprze globalny rynek finansowy bardzo łagodnym w tonie komentarzem. Może m.in. zwrócić uwagę na aprecjację dolara, który pomimo odsuwających się w czasie podwyżek stóp wciąż utrzymuje pozycję lidera. Zawirowania na globalnych rynkach finansowych potęgowane obawami o możliwe twarde lądowanie gospodarki chińskiej mogą bowiem sprawić, że większość głównych banków centralnych zacznie rozważać utrzymywanie luźnej polityki monetarnej jeszcze przez dłuższy czas. Na tym tle gospodarka amerykańska będzie więc wyglądać zdrowo nawet jeśli kolejne podwyżki stóp w USA nastąpią z opóźnieniem. Decyzję Fed poznamy dzisiaj o 20:00.
Na rynku długu, wtorek był zaś kolejnym dniem spadków rentowności na rynkach bazowych. Czynniki o których pisaliśmy przedwczoraj, związane z planami dalszego luzowania polityki pieniężnej przez EBC oraz perspektywa oddalających się podwyżek stóp procentowych w USA pchają rentowności benchmarków w dół. 10-letni Bund zakończył dzień poniżej 0,46%, a jego amerykański odpowiednik notowany jest na 2,01%. Polska krzywa przesunęła się w górę, przy czym jej długi koniec wsparła wiadomość o braku papierów 10-letnich na planowanym przetargu. Wtorkowe poziomy benchmarków na zamknięciu odpowiadały rentownościom 1,57% dla 2 Y, 2,50% dla 5Y oraz 3,22% dla 10Y. Negatywny wpływ na rynek miał wspomniany już komunikat agencji ratingowej Moody’s. Rynku nie wsparła też publikacja lepszych niż oczekiwano danych z polskiej gospodarki.
Na czwartkowej aukcji Ministerstwo Finansów zaoferuje 5-8 mld obligacje: OK1018 oraz WZ0120 i WZ0126. Brak długich papierów może być okresowo wspierający dla tego sektora.
Joanna Bachert,
Marta Dziedzicka,
PKO Bank Polski