Misja zrealizowana – ceny ropy wracają do poziomu 50 USD/baryłkę
Za rynkami towarów najlepszy tydzień od siedmiu tygodni. Dolar kontynuował osłabienie, co skłoniło globalnych inwestorów do poszukiwania wyższych rentowności i bardziej ryzykownych aktywów. Jednak to pokrywanie krótkich pozycji na wielką skalę na rynku ropy było najsilniejszym czynnikiem, który stał za wzrostami.
Jeśli spojrzeć na wykres notowań ropy naftowej, to można zauważyć, że skala ostatniej zwyżki jest porównywalna do wzrostów w okresach z ograniczoną produkcją surowca.
Z kolei rynek zbóż zanotował wzrosty po raz pierwszy od dziesięciu tygodni – nawet mimo raportu WASDE przygotowanego przez Departament Rolnictwa USA, który wskazał na wysokie plony kukurydzy i soi w tym roku.
Silny popyt na eksport oraz wątpliwości, czy prognozowane poziomy plonów mogą zostać faktycznie osiągnięte, pomogły sektorowi w odbiciu. Dotyczy to przede wszystkim kukurydzy, która przez kilka tygodni przed opublikowaniem tego raportu była przedmiotem silnej sprzedaży ze strony funduszy hedgingowych.
Jednak ponownie to sektor surowców energetycznych znalazł się w centrum uwagi w ubiegłym tygodniu.
W reakcji na wynik referendum w sprawie Brexitu, notowania ropy naftowej straciły ponad 20%, przechodząc, z punktu widzenia analizy technicznej, w rynek niedźwiedzia. Jednak w ciągu kilku ostatnich tygodni notowania surowca zyskały 22%, co oznacza, że ceny powróciły do rynku byka.
Spadki z lipca były wywołane obawami przez wysokimi zapasami ropy i produktów ropopochodnych oraz ich negatywnym wpływem na proces uzupełniania zapasów. Ponadto był to okres, który charakteryzuje się zazwyczaj niższą aktywnością rafinerii – nałożyło to dodatkową presję na notowania ropy.
Czynniki te, wraz z rosnącą liczbą platform wiertniczych w USA oraz zwiększającą się podażą ze strony producentów spoza OPEC, przełożyły się na wzrost krótkich pozycji funduszy hedgingowych w surowcu. Dodatkowo, produkcja w Iranie i Arabii Saudyjskiej wzrosła o 1 milion baryłek dziennie od stycznia, jak podał Bloomberg.
Interwencje słowne, na które decydowali się kolejni słabsi członkowie OPEC, okazały się skuteczne dopiero wówczas, gdy do gry wkroczył minister energii Arabii Saudyjskiej. Podczas gdy dla słabszych producentów wyższe ceny ropy to kwestia absolutnie kluczowa, celem Arabii Saudyjskiej było przede wszystkim ustabilizowanie rynku po silnych spadkach wywołanych referendum w sprawie Brexitu.
Arabii Saudyjskiej udało się wpłynąć na nastroje oraz wywołać redukcję krótkich pozycji w ropie, których liczba błyskawicznie rosła w ostatnim czasie na rynku futures. I to właśnie to ograniczenie liczby krótkich pozycji – a nie prawdopodobieństwo osiągnięcia przez producentów porozumienia w sprawie ograniczenia podaży – jest głównym czynnikiem, który wywołał ostatnie silne wzrosty notowań ropy.
Zazwyczaj sierpień, a zwłaszcza wrzesień, są trudnymi miesiącami dla rynku ropy, z uwagi na wzrost podaży związany ze zmniejszonym popytem ze strony rafinerii. Jednak wszystko wskazuje na to, że nastroje poprawiły się nawet mimo tego trudnego okresu, w którym obecnie się znajdujemy.
Obawy przed zamrożeniem produkcji powinny być potencjalnie kolejnym czynnikiem, który zniechęci inwestorów przed agresywnym zajęciem krótkich pozycji we wrześniu, czyli miesiącu, w którym ceny ropy spadają od pięciu lat.
Obecnie, z uwagi na powrót cen do poziomu 50 USD/baryłkę, OPEC nie wykona raczej żadnych zdecydowanych kroków aż do zaplanowanego na koniec września posiedzenia w Algierze. Ponownie obserwujemy, jak Arabia Saudyjska w pojedynkę radzi sobie z ustabilizowaniem rynku w najlepszym możliwym momencie.
Z pewnością to wypowiedź ministra do spraw ropy naftowej Khalida al-Faliha o „gotowości do podjęcia wszelkich kroków” wywołała zdecydowane ograniczenie krótkich pozycji na rynku.
Naszym zdaniem potencjał dalszych zwyżek dla Brent Crude jest ograniczony, a notowania zapewne napotkają opór z obszarze 50-52 USD/baryłkę, aby następnie ponownie obniżyć się i utrzymać w trzecim kwartale w zakresie 45-50 USD/baryłkę.
Kolejna seria danych dotyczących tygodnia zakończonego 16 sierpnia – którą opublikuję na TradingFloor.com – powinna dać więcej wskazówek co do skali ograniczenia krótkich pozycji lub zajmowania nowych długich pozycji.
Notowania złota pozostają zaś w tym samym – wąskim – zakresie od miesiąca. Słabszy dolar jest nadal kluczowym czynnikiem wspierającym ceny kruszcu, jednak w ostatnim czasie popyt na metal nieco osłabł po początkowym wzmożonym zainteresowaniu w reakcji na wynik referendum w sprawie Brexitu.
Ciągłe eksperymenty banków centralnych z ujemnymi rentownościami oraz stłumiony wzrost gospodarczy zwiększyły zainteresowanie inwestorów alternatywnymi aktywami, takimi jak metale. Dlatego też silny wzrost cen złota w tym roku był przede wszystkim wywołany popytem inwestorów a nie fizycznym popytem.
Biorąc to pod uwagę, należy śledzić popyt ze strony ETF i futures.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni, popyt na produkty typu exchange-traded obejmujące złoto pozostawał bez większych zmian, natomiast fundusze hedgingowe były sprzedającymi netto w ciągu ostatnich pięciu tygodni. Nie musi to sygnalizować, że silne wzrosty zakończyły się, ale rynek – tak jak w maju – musi otrzymać jakiekolwiek potwierdzenie, że po zwyżce o 27% od początku roku nadal istnieje potencjał dalszych wzrostów.
Korekta byłaby dla rynku złota dobrym testem, który pokazałby jak silne jest faktycznie wsparcie dla notowań metalu.
Pewne oznaki słabości można także zauważyć na rynku metali białych, które dobrze sobie radziły przez kilka ostatnich tygodni. Współczynnik złota/srebra rozszerzył się z powrotem do 69,5, czyli najwyższego poziomu od sześciu tygodni, a dyskonto platyny do złota rozszerzyło się o 60 USD od 10 sierpnia.
Podczas corocznej konferencji w Jackson Hole, która jest nazywana „Davos dla banków centralnych”, dojdzie do wystąpienia prezes Fed Janet Yellen. Będzie ono kluczowe w tym tygodniu, zwłaszcza biorąc pod uwagę ostatnie niejednoznaczne sygnały ze strony przedstawicieli Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku (FOMC) dotyczące potencjalnego podwyższenia stóp procentowych w USA.
Wystąpienie będzie miało kluczowe znaczenie dla rynku złota, ale także i innych klas aktywów – od obligacji i akcji do walut.
W przypadku złota, uważamy, że w krótkim okresie istnieje ryzyko zniżek. Przebicie się poniżej dolnej granicy obecnego wąskiego zakresu mogłoby oznaczać przesunięcie się w stronę kluczowego poziomu wsparcia między 1.300 USD a 1.315 USD za uncję.
Ole Hansen,
Saxo Bank