Mieszkanie dla Młodych obejmie także domy?
Mijają kolejne miesiące, a wciąż nie wiadomo, jaki kształt będzie miał rządowy program pomocy dla młodych ludzi kupujących mieszkania. Najnowszy pomysł to włączenie do programu budowy i zakupu domów jednorodzinnych.
Politycy rządzących PO i PSL zapowiedzieli, że program Mieszkanie dla Młodych będzie wspierał nie tylko zakup mieszkania z rynku pierwotnego, ale i budowę oraz zakup domu jednorodzinnego. Jest to rozwiązanie, które ma rozszerzyć jego zasięg poza duże miasta (bo to tam skupia się zdecydowana większość nowych inwestycji). Jednocześnie pojawiła się data zakończenia prac nad ustawą – ma ona pojawić się jeszcze przed końcem wakacji. Te ustalenia do efekt pierwszych posiedzeń podkomisji w komisji finansów publicznych, która zajmuje się projektem ustawy o programie Mieszkanie dla Młodych. Kolejne posiedzenie podkomisji odbędzie się w sierpniu.
Oczywiście dopłata do zakupu bądź budowy domu nie będzie dotyczyć wszystkich nieruchomości. Co ciekawe, wg aktualnego pomysłu Mieszkanie dla Młodych inaczej ma wspierać zakup, a inaczej budowę domu. W przypadku kupowania nieruchomości chodzi o lokale o powierzchni użytkowej nieprzekraczającej 100 m2, przy czym dopłatą objęte będzie maksymalnie 50 m2. Pomoc ma mieć taką samą formę jak w przypadku mieszkania – jednorazowej dopłaty w formie wkładu własnego do kredytu. Będzie można otrzymać do 10 proc. wartości wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 m2 powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych na terenie danej gminy. Oprócz kryterium powierzchni, dom musi jeszcze spełniać warunek cenowy, w którym nie może ona przekraczać ceny 1 m2 średniej arytmetycznej z dwóch ostatnio ogłoszonych wartości wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 m2 na terenie danej gminy.
Dla osób budujących dom w systemie gospodarczym nie będzie bezpośrednich dopłat, a ulga w postaci odpisu podatku VAT. Ma to być wprowadzone równolegle z likwidacją ulgi VAT na niektóre materiały budowlane z końcem 2013 roku.
MdM będzie promował dzietność w rodzinach. Osoby posiadające co najmniej jedno dziecko będą mogły otrzymać 15, a nie 10 proc., a jeśli w ciągu pięciu lat od zakupu mieszkania pojawi się trzecie lub kolejne dziecko, będzie można otrzymać kolejne 5 proc. W najlepszym wypadku będzie można wiec otrzymać 20 proc. wartości nieruchomości.
W stosunku do RnS korzystniej wyglądać będzie sytuacja w gminach sąsiadujących z dużymi miastami. Dotąd maksymalne limity cen były tam takie same jak na krańcach województwa, teraz będzie to średnia arytmetyczna z miasta wojewódzkiego i reszty, ale z zastrzeżeniem, że wskaźnik ten nie może być wyższy od limitu w pozostałych gminach o więcej niż 20 proc. Wprowadzono także możliwość skorzystania z programu osobom, które najpierw mieszkanie od dewelopera wynajmą, a dopiero potem zdecydują się na jego zakup. Istotne jest jednak, by przed zakupem lokalu beneficjent programu był jego jedynym najemcą.
Nowością, wprowadzoną jako poprawka na jednym z poprzednich etapów prac, jest też minimalny okres spłaty kredytu, do którego można otrzymać dopłatę. Limit taki wynosi 15 lat. Wprowadzono go, by uniknąć sytuacji, w których ktoś korzystałby z kredytu MdM tylko po to, by kupić tańsze mieszkanie – chodzi o to, by program wspierał osoby zaciągające kredyt. Kupione w ramach MdM mieszkanie będzie można bez sankcji sprzedać po pięciu latach. W przypadku wcześniejszej sprzedaży, należy liczyć sie z obowiązkiem zwrotu proporcjonalnej części podstawowej dopłaty (zwrot nie obejmuje dopłaty za dzietność), chyba że pieniądze ze sprzedaży zostaną przeznaczone na zakup innej nieruchomości przeznaczonej do zamieszkania. W takim wypadku środków nie trzeba będzie oddawać.
Podobnie jak w przypadku Rodziny na Swoim, programem MdM opiekować się będzie Bank Gospodarstwa Krajowego. Według informacji podanych przez wiceministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Piotra Stycznia, wstępne zainteresowanie kredytami MdM wyraziło około dziesięciu banków. Gdyby, zgodnie z zapowiedziami, prace legislacyjne udało się zakończyć przed wakacjami, to jest szansa, że kredyty pojawią się w ofercie banków na początku 2014 r. Ale jeśli prace będę posuwać się tak jak dotąd (albo jeszcze gorzej – jak w przypadku ustawy o odwróconej hipotece), to na skorzystanie z pomocy trzeba będzie poczekać jeszcze dłużej.
Marcin Krasoń
Open Finance