Miało być słabiej i było. W przyszłym tygodniu awersja do ryzyka może się jeszcze utrzymywać
Nasze pesymistyczne przewidywania niestety znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości. W Tygodniku rynkowym z 15.02 wskazywaliśmy, że po słabym minionym tygodniu obecny może przynieść dalsze pogorszenie nastrojów. Jeszcze do wtorku sytuacja wydawała się stabilna. Kurs EUR/USD oscylował pomiędzy 1,331-1,339. Tego dnia na rynek dotarły zaskakująco mocne dane dotyczące niemieckiej gospodarki, które zdołały wybić szeroki rynek z dotychczasowego przedziału wahań, prowadząc do testu poziomu oporu na 1,343 USD. Impuls do zmian notowań euro dała publikacja indeksu ZEW, która pokazała wzrost wskaźnika do 48,2 pkt - poziomu najwyższego od kwietnia 2010 roku. Była to jednocześnie optymistyczna zapowiedź informacji ważniejszych dla gospodarki - indeksów PMI i instytutu Ifo - zaplanowanych na dalszą części tygodnia
Pogorszenie nastrojów przyszło wraz z publikacją jastrzębiego protokołu (minutes) ze styczniowego posiedzenia FOMC, z którego wynikało, że Rezerwa Federalna prowadzi obecnie ocenę kosztów, efektywności i zagrożeń związanych z programem QE3, a wyniki mogą skłonić bank centralny do ograniczenia lub wstrzymania zakupu aktywów, co oznaczałoby zbliżanie się końca polityki luzowania pieniężnego w USA. W reakcji na protokół Fed dolar umocnił się wobec euro, a kurs EUR/USD spadł (godnie z naszymi oczekiwaniami) poniżej 1,33.
Druga fala wyprzedaży wspólnej waluty nadeszła w czwartek po publikacji danych dotyczących gospodarki strefy euro sprowadzając notowania wspólnej waluty poniżej 1,32 USD. PMI dla Niemiec nie zdołał podźwignąć narzuconych przez ZEW oczekiwań. Choć w lutym wyniósł 50,1 pkt. co oznacza (wg definicji) wzrost aktywności przemysłowej, okazał się niższy niż szacowane przez rynek 50,5 pkt. Do tego negatywnie zaprezentowały się analogiczne indeksy dla Francji i całej strefy euro wynosząc odpowiednio: 43,6 pkt i 47,8 pkt, nie mówiąc już o słabych PMI dla sektora usług w tychże państwach.
Trzecią w tym tygodniu falę osłabienia na rynku, prowadzącego do dalszego spadku głównej pary walutowej, przyniosła informacja płynąca z EBC wskazująca, że w przyszłym tygodniu banki spłacą ponad 61 mld EUR pożyczonych od niego w ramach trzyletnich tanich pożyczek. Analitycy spodziewali się ponad dwukrotnie wyższej kwoty, rzędu 130 mld EUR. W operacji weźmie udział 356 instytucji. W bezpośredniej reakcji na komunikat EBC wspólna waluta osłabła do najniższego od sześciu tygodni poziomu wobec dolara. Inwestorzy negatywnie odebrali tez najnowsze prognozy Komisji Europejskiej (KE) dotyczące wzrostu europejskiej gospodarki. KE prognozuje, że w 2013 roku gospodarka Eurolandu skurczy się o 0,3% z powodu ograniczonego dostępu do pożyczek bankowych przez przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe oraz wysokiej stopy bezrobocia. Co ciekawe KE obniżyła też oceny dla Niemiec (do 0,5% z wcześniejszych 0,8%), co kontrastuje z dzisiejszym dobrym odczytem indeksu Ifo. Jeszcze przed południem instytut IFO podał, że jego indeks nastrojów gospodarczych dla największej gospodarki strefy euro wzrósł w lutym do 107,4 pkt. Choć publikacja przerosła oczekiwania rynkowe na poziomie 105,0 pkt tylko nieznacznie poprawiła na nim nastroje. Opór na 1,325 USD za euro nie został nawet tknięty.
Z technicznego punktu widzenia główna para walutowa już środowym ruchem wybiła się ze średnioterminowego trendu wzrostowego, w którym przebywała od listopada ub. roku. Droga do niższych poziomów, włącznie z testem 1,30 USD, została więc otwarta, a my zakładamy, że rynek pójdzie nią w średnim horyzoncie czasu.
Na rynek powróciły dyskusje dotyczące „starych” problemów strefy euro, co dodatkowo deprecjonująco oddziałuje na wspólną walutę. W ostatnich dniach przedstawiciel francuskiego rządu poinformował, że kraj może mieć problemy ze sprowadzeniem deficytu budżetowego poniżej 3,0% PKB. Agencja ratingowa S&P wskazała na „istotne i rosnące ryzyko” dla stabilności oceny kredytowej Cypru. Obecnie kraj ma przyznany rating na poziomie CCC+ z perspektywą negatywną. Jednak jeśli nie otrzyma pomocy finansowej od UE i MFW stanie się niewypłacalny. Według analityka S&P istnieje 33% prawdopodobieństwo, że w tym roku ocena wiarygodności Cypru zostanie po raz kolejny obniżona. Obniżka ratingu oznaczałaby, że znalazłby się on na poziomie „bankructwa”. Z kolei z Hiszpanii napływają komentarze o wciąż trudnej sytuacji gospodarczej kraju. Premier M. Rajoy zapowiedział wprawdzie, że w ciągu kilku tygodni rząd przedstawi nowy program stymulacyjny dla gospodarki, jednak Partia Ludowa, której przewodzi, traci poparcie obywateli i może być mu trudno uzyskać aprobatę społeczną. Rynkowi ciąży dodatkowo niewiadoma związana z wynikiem weekendowych wyborów we Włoszech. W przyszłym tygodniu (pierwsze wyniki powinniśmy poznać w poniedziałek po południu) pozostawać będziemy pod wpływem rozmów nt. oczekiwanej koalicji Bersani-Monti. Na rynku mogą pojawić się obawy, że nie będzie ona na tyle silna, aby poprowadzić kraj dotychczasową drogą reform. W tle będzie też przewijał się temat ewentualnego, alternatywnego tandemu Berlusconi-Grillo, mniej pozytywnie postrzeganego przez inwestorów.
Joanna Bachert
Biuro Strategi Rynkowych
PKO Bank Polski