Marcin Dziuba: wypełniamy lukę na rynku

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

141204.dziuba.400xWypowiedź dla aleBank.pl: Marcin Dziuba - Architekt Rozwiązań Biznesowych, VSoft

Maciej Małek: Rozmawiamy podczas kolejnej edycji IT@Banku. Wydaje się, że na plan pierwszy wybija się kwestia bezpieczeństwa, choć pewnie nie tylko, ale zacząłbym od drugiej strony. Co z bankowości mobilnej, która z pozoru jest prosta i intuicyjna powinniśmy uwzględnić aby była również bezpieczna?

Marcin Dziuba: Bardzo dobrze, że poruszył pan temat tego, iż bankowość mobilna jest prosta i intuicyjna. Bankowość, którą my oferujemy to odwrócenie pomysłu. Klient dostaje z banku tablet razem z dostępem do internetu, który w momencie wydania jest już sparowany z jego rachunkiem bankowym. 

MM: Czyli bonusem, który uzyskuję jest możliwość zarządzania własnymi pieniędzmi?

MD: Jest możliwość zarządzania, ale najważniejsze w tym pomyśle jest to, że to rozwiązanie przeznaczone jest dla 11 mln osób w Polsce, które mimo, że mają dostęp do bankowości internetowej nie korzystają z niej. Chodzi o to, aby dać klientowi nowy kanał, bardzo prosty w obsłudze, który będzie potrafiła obsługiwać osoba, która nie potrafi obsługiwać komputera. Kanał dostępu do pieniędzy, aby klient mógł w łatwy sposób płacić rachunki za prąd, gaz, czynsz. Przy pomocy tego urządzenia, w sposób całkowicie bezpieczny i maksymalnie uproszczony, przyjazny dla użytkownika. 

MM: Czyli powszechna implementacja kanału dostępowego? A co z bezpieczeństwem?

MD: Bezpieczeństwo w tym rozwiązaniu zapewnione jest przez to, że przy pomocy tego urządzenia można wykonać przelew tylko i wyłącznie na rachunek, który ja osobiście – jako właściciel urządzenia – zdefiniowałem w banku. Co więcej mogę określić, że przyjdę do banku i powiem, że przy pomocy tego urządzenia chcę płacić fakturę za telefon komórkowy, jak często płacę za ten telefon.  

MM: Zatem bank zagwarantuje mi, że nie dojdzie do phishingu, ponieważ płatność i rachunek są definiowane?

MD: Dokładnie. Nie ma możliwości za pomocą tego urządzenia zapłacenia innego przelewu. Jeśli ktoś ukradnie nam tablet to uzyska dostęp, będzie widział środki, ale będzie to bezużyteczne, w żaden sposób nie zabierze naszych pieniędzy.

MM: Czy z punku widzenia efektu skali, który rzutuje na koszty banki już się przekonały do tego rozwiązania czy raczej klienci to na nich wymuszają? Wiadomo, że klient oczekuje, że będzie miał prosto, szybko i najlepiej za darmo.

MD: Takie urządzenia wg naszej kalkulacji zwraca się bankowi w ciągu kilku miesięcy. Klient za jego pomocą wykonuje przelewy, opłata rachunków może być o połowę tańsza…

MM: Ilość operacji obniża koszty?

MD: Tak. Dodatkowo dzięki wdrożeniu takiej bankowości klienci zaczynają przechowywać pieniądze na koncie, pojawia się tzw. osad na koncie – klient zostawia część pieniędzy, aby przy pomocy tabletu zapłacić rachunki. Dodatkowo klientowi, który do tej pory nie korzystał z bankowości internetowej można zaoferować nowy produkt – limit rachunku – nie masz na koniec miesiąca – damy ci limit, opłać rachunki.

MM: Czyli jeden tablet, a wiele benefitów dla obu stron?

MD: Dla obu stron. Przykład też małych i średnich przedsiębiorstw, które co miesiąc opłacają ZUS  – tablet może podpowiadać składkę jaką należy opłacić w danym miesiącu – 95 proc. przedsiębiorców płaci najniższą składkę więc urządzenia samo podpowiada i przypomina o tym, że w tym miesiącu jeszcze nie zapłaciłeś. 

MM: Czy w przypadku nowych funkcjonalności koszty wynikające z modyfikacji oprogramowania są po stronie banku, dostawcy czy klienta?

MD: Koszty, jeśli mówimy o wprowadzeniu całkowicie nowej funkcjonalności są po stronie banku. Jeśli bank wdrażając nowe rzeczy ma kalkulację i da nowemu klientowi możliwość realizowania zakupów grupowych – to nasz nowy pomysł, aby klienci organizując się w grupy zamawiali jakieś usługi czy towary – bank na tym także zarobi.

MM: Czyli potencjał rozwojowy jest nadal znaczny.

MD: Jak najbardziej. Urządzenie jest nowym sposobem komunikacji dla 11 mln klientów, których w tym momencie banki właściwie nie dbają. To klienci, którzy korzystają z bankowości tak, jak się to robiło 50 lat temu. To urządzenie jest właśnie dla tej grupy. Wszyscy dbają o klienta mobilnego, nowoczesnego, który sam sobie coś ściągnie, zainstaluje, jest obeznany z nowymi technologiami, ale druga połowa klientów to są ci, dla których jest to za bardzo skomplikowane.

MM: Czyli oferując to rozwiązanie wypełniliście lukę na rynku?

MD: Taka była nasza idea, aby dostarczyć coś dla nowego klienta, tego, który jest teraz trochę zapomniany. Aby zaoferować nowy kanał, aby klienci zaczęli aktywnie korzystać z produktów oferowanych przez banki.

MM: I tego sobie życzymy. Dziękuję bardzo.

Zobacz rozmowę w wersji wideo: „Marcin Dziuba: Wypełniamy lukę na rynku”

aleBank.pl