Małe wiosenne jaskółki
Dane makro za kwiecień pokazały, że aktywność gospodarcza jest wciąż bardzo słaba. Ale wskaźniki koniunktury za maj sugerują bardzo powolną poprawę.
Mamy już zestaw danych makro za kwiecień. Aktywność gospodarcza, zarówno firm jak i konsumentów, utrzymuje się na bardzo niskim poziomie. Ale jednocześnie można dopatrzeć się sygnałów powolnego wychodzenia z dołka.
W przemyśle trwa stagnacja aktywności, dynamika produkcji waha się wokół zera. W kwietniu wyniosła +2,7 proc. rok do roku, wobec spadku o 2,9 proc. rdr w marcu (dane odsezonowane wskazują na nieco mniejsze wahania – patrz wykres). Widać jednak symptomy odbijania od dna ważnych branż eksportowych – meblarskiej i samochodowej. Co więcej, liczony przez GUS wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w przemyśle zanotował w maju najwyższy wzrost od kwietnia 2009 r. Jeżeli chodzi o konsumentów, dane
obrazujące realną aktywność wciąż są słabe. W kwietniu sprzedaż detaliczna spadła nominalnie o 0,2 proc. rdr, co tylko częściowo wynika z przesunięcia świąt Wielkanocy. Widać, że popyt konsumpcyjny jest słaby. Jednak podobnie jak w przemyśle, są sygnały powolnej poprawy. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej GUS-u wzrósł do najwyższego poziomu od lipca 2012.
Podsumowanie: Gospodarka znajduje się w stagnacji, ale widać symptomy kształtowania się umiarkowanego trendu wzrostowego.
Maj przyniósł dość poprawę ważnych wskaźników koniunktury w strefie euro, choć wciąż kształtują się one na poziomach recesyjno-stagnacyjnych. Wstępne odczyty indeksów PMI okazały się wyraźnie wyższe od oczekiwań. Indeks PMI dla przemysłu strefy euro wzrósł do 47,8 w maju z 46,7 w kwietniu. We Francji indeks wzrósł do 45,5 z 44,4, a w Niemczech – do 49 z 48,1. Wzrósł również ważny niemiecki indeks IFO – do 105,7 w maju ze 104,4 w kwietniu. Wiele wskazuje na to, że średnio strefa euro wciąż jest w recesji – choć coraz płytszej – zaś niemiecka gospodarka jest na nieznacznym plusie. Prognozy wskazujące, że strefa wyjdzie z recesji w drugiej połowie roku wciąż są aktualne. Słabe dane nadeszły natomiast z Chin, gdzie nieoczekiwanie indeks PMI dla przemysłu spadł do 49,6 w maju z 50,4 w kwietniu. To w połączeniu z innymi danymi wskazuje, że dynamika PKB Chin może utrzymywać się poniżej 8 proc.
Podsumowanie: Widać wiosenną poprawę nastrojów w Europie, aczkolwiek zbyt wcześnie by wieszczyć koniec recesji.
Złoty osłabił się w minionym tygodniu wobec euro i utrzymał na stabilnym poziomie do dolara. W piątek pod koniec dnia kurs EUR/PLN wynosił 4,195 zł, czyli o 4 grosze więcej niż tydzień wcześniej. Kurs USD/PLN utrzymał się w okolicach poziomu 3,24 zł. Osłabienie złotego względem euro to głównie efekt wycofania inwestorów z rynku obligacji, co można tłumaczyć perspektywą zmniejszenia skali luzowania ilościowego w USA lub – co bardziej prawdopodobne – zwykłą korektą bezprecedensowego wzrostu cen z poprzednich tygodni. Rentowność dziesięciolatek skarbowych wzrosła w ciągu pięciu dni o 19 pkt bazowych, do 3,42 proc. W kolejnych dniach można oczekiwać ustabilizowania kursu złotego i rentowności obligacji.
Podsumowanie: Złoty jest słabszy, ale poziom 4,2 zł za euro nie powinien zostać trwale przekroczony.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
Polski Bank Przedsiębiorczości