Ludowy Bank Chin wkracza do akcji

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376Paniczna wyprzedaż na giełdach w Chinach i USA została opanowana, jednak spadki cen nadal dominują. Mająca ustabilizować rynki i wesprzeć gospodarkę obniżka stóp procentowych w Chinach pozytywnie odbiła się jedynie na wycenach akcji w Europie. Do końca tygodnia indeksy odbiją. W rejonie 1,15 będzie oscylował eurodolar, a złoty odrobi część strat do euro, utrzyma zyski w relacji do dolara.

Wydarzeniem dnia we wtorek była interwencja chińskich władz monetarnych w celu ustabilizowania sytuacji na rynkach finansowych. Ludowy Bank Chin (LBC) obniżył stopę, po której pożycza pieniądze o 0,25 pp. do 4,6 proc. i w takiej samej skali oprocentowanie depozytów, które spadło do 1,75 proc. Decyzje miały klauzule natychmiastowej wykonalności. Oprócz tego LBC zredukował stopę rezerw obowiązkowych banków o 0,5 pp. do 18,0 proc. Ta decyzja wejdzie w życie 6 września.

Wkroczenie do gry banku centralnego było oczekiwane przez rynek. Spodziewano się, że nastąpi nawet kilkanaście godzin wcześniej, przed wtorkowym otwarciem giełd. Rynki akcji zareagowały na doniesienia pozytywnie. Obserwowane od początku sesji zwyżki w Europie przyspieszyły. Przez większą część sesji optymistycznie przebiegał środowy handel w Szanghaju, lecz na koniec dnia podaż bierze górę (Composite w dół o 1,2 proc. tuż przed zamknięciem). Nie pomogło to także indeksom w Nowym Jorku (S&P500 spadł o 1,35 proc.).

Ruch ze strony LBC to kolejna próba wsparcia słabnącej gospodarki. Obawy o twarde lądowanie Chin to podstawowy czynnik, który wywołał ostatnie zawirowania na rynkach finansowych. Poprzednia obniżka stóp procentowych LBC miała miejsce pod koniec czerwca, zaś 2 tygodnie temu bank zmienił reżim kursu juana dewaluując go o 1,9 proc. Wspierając koniunkturę władze w Pekinie niejako przyznają, że proces przekierowania gospodarki z uzależnionej od inwestycji i eksportu (wysoka stopa oszczędności, słaba waluta i nadwyżka w handlu) na opartą w większym stopniu o konsumpcję wewnętrzną (wydatki, mocna waluta, równowaga na rachunku obrotów bieżących), przebiegał zbyt gwałtownie. Będzie on teraz do pewnego stopnia odwracany, lecz w długim terminie tendencja nie zmieni się. Wymieniony proces jest koniecznością w sytuacji m. in. fatalnej struktury demograficznej Chin. Ten model rozwoju się wyczerpuje. Konieczne jest zwiększenie konsumpcji, by Pekin nie wpadł w spirale deflacji i niskiego wzrostu, który trapił Japonię przez dwie dekady po okresie gwałtownego przyspieszenia w l. 80-tych. Zakładamy sukces władz w Pekinie w sterowaniu gospodarką w krótkim terminie (1-2 lata). Możliwości oddziaływania na aktywność mają one wciąż ogromne (m.in. gigantyczne rezerwy walutowe). Dlatego też, uważamy, że zarówno w tym, jak i przyszłym roku Chinom nie grozi poważniejsze spowolnienie (poniżej 6 proc. PKB r/r).

W związku z tym, w naszej ocenie, obserwowane w ostatnich dniach zawirowania nie przekształcą się po globalną bessę na giełdach. Wzrost zmienność utrzyma się zapewne jeszcze przez kilka tygodni, jednak IV kw. upłynie pod znakiem poprawy nastrojów i wzrostu apetytu na ryzyko. Wsparcie dodatkowo przyjdzie ze strony Rezerwy Federalnej, która we wrześniu najpewniej po raz kolejny odsunie decyzję o podwyżce kosztu pieniądza na grudzień, a być może w ogóle nie podniesie stóp w 2015 r.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS