L.Summers zaskoczył, Fed już nie powinien
Za nami tydzień wyraźnie malejącej awersji do ryzyka. Dane jakie w ostatnim czasie napływały na rynek, a od których (w ocenie rynku) ma zależeć decyzja FOMC o skali ograniczenia wartości kupowanych miesięcznie obligacji w ramach trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki monetarnej (QE3), rozczarowywały.
W rezultacie inwestorzy zaczęli oczekiwać mniejszej niż pierwotnie zakładano skali redukcji. Po publikacji sierpniowych danych z amerykańskiego rynku pracy konsensus dot. ograniczenia programu skupu aktywów zmniejszył się z 15 mld do 10 mld USD. Dla przypomnienia w czerwcu, kiedy to szef Fed Ben Bernanke zapowiedział plany banku rynek liczył na 35 mld USD. Ostatnie zmiany zachęciły inwestorów do powrotu na core markets (m.in. do Polski), ale też i na te o podwyższonym ryzyku (rynek akcji), które w końcu czerpały najwięcej korzyści z „dodruku” dolarów.
Tym samym równie istotne, co sama decyzja, będzie też towarzyszące jej wystąpienie szefa Fed i odpowiedź na kilka pytań, w tym: czy będzie zapowiedź kolejnych redukcji, jakie Fed przedstawi prognozy makroekonomiczne na kolejne miesiące i w końcu czy zostanie potwierdzony koniec QE w połowie przyszłego roku. Rynek wydaje się być spokojny, a inwestorzy w pierwszych dniach tego tygodnia będą zapewne wstrzymywać się z podejmowaniem istotnych decyzji inwestycyjnych dopóki w środę wieczorem nie poznają stanowiska FED-u, a to może przynieść dalsze ograniczenie zmienności na FX.
Już ostatnie dni ubiegłego tygodnia cechowała stabilizacja, rynek praktycznie nie reagował na żadne napływające informacje i to bez względu na ich wydźwięk. Zignorowane zostały m.in. zarówno tygodniowe dane z rynku pracy (liczba osób ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych po raz pierwszy od kwietnia 2006 roku spadła poniżej poziomu 300 tys.), jak też publikacja sprzedaży detalicznej (wzrost w sierpniu o 0,2% wobec szacunków na poziomie 0,4%). W rezultacie od środy (11.09) przez kolejne trzy dni kurs EUR/USD oscylował wokół poziomu 1,33. (+/-25 pipsów). W tym samym, czasie złoty systematycznie zyskiwał na wartości, a kurs EUR/PLN w ubiegły piątek zszedł poniżej 4,20.
Dzisiaj od rana główna para walutowa notowana jest nieco wyżej, w okolicach 1,336-1,338 USD. W kraju zaś notowania EUR/PLN dalej obniżają się, nominalne testując już wsparcie na 4,19-4,195. Powodem do umocnienia euro i złotego stały się bowiem weekendowe doniesienia z USA jakoby Lawrence Summers, były sekretarz skarbu USA w administracji Billa Clintona oraz były doradca ekonomiczny prezydenta Baracka Obamy, wycofał się z wyścigu o fotel prezesa Rezerwy Federalnej (Fed). Ponownie zatem najpoważniejszym kandydatem do zastąpienia Bena Bernanke staje się m.in. Janet Yellen, obecna wiceszefowa Fed. Poglądy Summersa w ocenie rynku są mniej gołębie niż Yellen, co sprawiało, że rosły obawy, iż jego polityka doprowadzi do szybszego niż planował Ben Bernanke zakończenia trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki monetarnej w USA. Tym należy zatem tłumaczyć tak optymistyczną reakcje rynku na te doniesienia Białego Domu.
Niemniej, jak pokazują ankiety i tak w pierwszej chwili głównym beneficjentem oczekiwanego we wrześniu ograniczenia przez FOMC wartości kupowanych obligacji w ramach QE3 będzie dolar. Warte 85 mld USD miesięcznie wsparcie udzielane przez Fed w ciągu ostatniego roku wyniosło światowe indeksy giełdowe na szczyty, stanowiło też silne wsparcie dla aktywów ryzykownych. Nie dziwią więc obawy związane ze zbliżającym się końcem programu. Sama decyzja o ograniczeniu wsparcia to jednak dobry sygnał. Świadczy ona o tym, że gospodarka USA wraca na właściwe tory. Będzie trochę skutków ubocznych, które zaszkodzą szczególnie rynkom wschodzącym, jednak Europa powinna na tym skorzystać w dłuższym okresie. Analitycy ankietowani przez agencję Thomson Reuters prognozują, że w horyzoncie 1-, 3- i 12 miesięcy kurs euro będzie wynosił odpowiednio: 1,30 USD, 1,28 USD i 1,24 USD.
Na rynku stopy procentowej koniec tygodnia przyniósł kolejny gwałtowny spadek rentowności obligacji skarbowych. W piątek, w sektorach 5- i 10-letnich sięgały one 7-10 pb. Najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni była publikacja danych nt. inflacji w sierpniu. Indeks CPI ukształtował się jednak na poziomie zgodnym z oczekiwaniami ekonomistów, stąd reakcja na publikację była neutralna.
Jak podał GUS w sierpniu indeks CPI wyniósł 1,1% r/r, zaś w relacji miesięcznej obniżył się o 0,2% (rynek liczył na deflację rzędu 0,3%). Te względnie niskie ceny konsumpcyjne to w znacznej mierze efekt zdarzeń jednorazowych: obniżki cen gazu, minimalnie tańszych paliw czy przeceny usług telekomunikacyjnych. Jak również nadal taniejących (przynajmniej według GUS) butów i ubrań (o 4,8%). Natomiast ceny podstawowych dóbr wciąż idą w górę: żywności o 2,8%, zaś papierosów i alkoholu o 3,6%. Razem z danymi o inflacji opublikowany został raport nt. podaży pieniądza M3. Jak poinformował Narodowy Bank Polski w sierpniu wzrosła ona o 6,2% r/r. Rynek oczekiwał odczytu na poziomie 6,4%. Miesiąc wcześniej było to 6,6% r/r po korekcie.
W tym tygodniu kalendarz makroekonomiczny pełen jest publikacji, wydarzeń i wystąpień publicznych. W centrum uwagi przede wszystkim znajdzie się Fed (17-18 wrzesień) i towarzyszące mu wystąpienia członków FOMC. Poznamy też wiele istotnych danych makroekonomicznych. W poniedziałek inflację w strefie euro oraz produkcję przemysłową i indeks NY Empire State w USA. We wtorek pakiet danych z Wielkiej Brytanii, indeks ZEW dla Niemiec i dane inflacyjne w USA. Tego dnia opublikowane zostaną też dane o przeciętnym wynagrodzeni i zatrudnieniu w Polsce. Środa to przede wszystkim wyniki kończącego się tego dnia dwudniowego posiedzenia FOMC. To sprawi, że jedynie publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia Banku Anglii (BoE) oraz ewentualne pozbawienie Berlusconiego mandatu senatorskiego może na dłużej przykuć uwagę rynków. W czwartek przed wszystkim analizować będziemy decyzje Fed, ale też informacje o liczbie nowych bezrobotnych, saldzie rachunku bieżącego i wskaźnikach nastrojów: Fed z Filadelfii i Conference Board oraz o ilości sprzedanych domów na rynku wtórnym w USA. W piątek na rynek nie napłynie wiele publikacji, uwagę przyciągać będą zaś wystąpienia członków Fed.
Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski