Kwietniowa klapa MdM
Halina Kochalska,
Open Finance
Gdy wcześniej średnio na miesiąc przypadało ok. 1350 zaakceptowanych kredytów, kwiecień przyniósł zahamowanie programu. Dane zaskakują tym bardziej, że wiosna to już tradycyjnie okres w którym klienci chcą kupować mieszkania. Ale już nie w MdM. Tym bardziej, że pula mieszkań do kupienia na już mocno się skurczyła. Pierwsza fala klientów mocno przebrała skromną ofertę mieszkań spełniających wyśrubowane limity cenowe programu i gotowych do oddania w tym roku. Pokazują to dane tabeliofert.pl, portalu pomocnego w znajdowaniu ofert mieszkań na rynku pierwotnym. W Gdańsku i okolicach w kwietniu w porównaniu ze styczniem zniknęła ponad połowa lokali, podobnie stało się w Poznaniu i jego gminach sąsiadujących. Większość lokali zniknęła w Łodzi i okolicach. Dosłownie garstka mieszkań została w Krakowie i gminach okalających. Spośród 6 analizowanych aglomeracji podobna pula mieszkań pozostała jedynie w Warszawie i Wrocławiu oraz w okolicach tych miast. Przyczyną był m.in. zauważalny wzrost limitu cen dla stolicy mazowieckiego i dolnośląskiego. W Warszawie limit wzrósł o 262 zł do 6127 zł, a we Wrocławiu o 200 zł do 4984 zł. Choć trzeba przyznać, że w stolicy Dolnego Śląska wciąż limit jest wymagający.
O kłopotach ze znalezieniem odpowiedniego lokum najlepiej świadczy fakt, że większość z kwietniowych wniosków kredytowych dotyczyła już mieszkań, do których klienci wprowadzą się w przyszłym roku lub nawet w 2016. Z 226 zarejestrowanych przez BGK wniosków kredytów tylko 89 dotyczyło mieszkań tegorocznych, aż 127 przyszłorocznych, a 8 planowanych do oddania za dwa lata.
Teraz praktycznie nie ma już gotowych mieszkań spełniających warunki MdM, których budowa kończy się w tym roku, coraz trudniej jest też znaleźć lokum oddawane w przyszłych latach – mówi Tomasz Kołodziejczyk dyrektor w redNet Property Group, która jest właścicielem portalu tabelaofert.pl. Kołodziejczyk uspokaja jednak, że to jeszcze nie koniec MdM, deweloperzy nie próżnują i przygotowują nowe oferty, ale pojawią się one w III i IV kw. Trzeba się jednak będzie uzbroić w cierpliwość, bo będę to jednak mieszkania, których budowa zakończy się w 2016 r. – dodaje.
Dla osób, które zdobywają się na odwagę zakupu mieszkania z dopłatą i planując dzięki temu rychłą przeprowadzkę na swoje spotyka mocne rozczarowanie. Wielu zainteresowanych MdM z tego względu będzie zmuszonych ponownie przemyśleć swoje plany i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy faktycznie warto czekać dwa – trzy lata na nowe M, czy lepiej kupić bez dopłaty mieszkanie dziś.
W tej sytuacji obawy deweloperów, że przy obecnych warunkach MdM Polacy mają szansę na wykorzystanie co najwyżej połowę z tegorocznej puli dopłat wynoszącej 600 mln zł stają się coraz bardziej realne. Tym bardziej, że mechanizm rozliczenia dopłat przez BGK wygląda w ten sposób, że z pieniędzy zarezerwowanych na dany rok korzystają wyłącznie mieszkania oddawane do użytku w tym samym roku, bo dopłata jest ostatnią. Na ten rok w MdM zaplanowane jest 600 mln zł dopłat, w przyszłym – 715 mln zł, w 2016 r. -730 mln zł, w 2017 r. – 746 mln zł, w 2018 r. -762 zł. Kłopot z tegoroczną dopłatą polega również na tym, że muszą to być mieszkania oddane do użytku w tym roku. Jeśli ktoś kupuje mieszkanie, którego budowa kończy się w przyszłym roku automatycznie korzysta z puli dopłat zaplanowanej na 2015 r., itd.
Biorąc pod uwagę liczbę wniosków kredytowych na statystycznego mieszkańca najlepiej wykorzystanie programu MdM nadal przebiega w woj. pomorskim. Po czterech miesiącach działania MdM na drugiej pozycji jest wielkopolskie, a dalej warmińsko mazurskie i lubuskie. W porównaniu ze statystykami za pierwszy kwartał kolejność pozostała niemal bez zmian, wyjątkiem okazało się mazowieckie, które spadło z miejsca drugiego na piąte. Największe kłopoty z przebiciem się program MdM nadal ma na Podkarpaciu, Śląsku i w Świętokrzyskiem.
Popularność programu w głównej mierze jest pochodną dostępności do nowych mieszkań w określonych limitach cenowych.