Kurs EUR/USD w dół, kluczowe będą dane makro
We wtorek rano dolar pozostaje mocny, kontynuując swoje wczorajsze umocnienie do głównych walut. W tym również do euro. Od publikowanych dziś danych makroekonomicznych będzie zależało, czy przecena EUR/USD się pogłębi, czy może zostanie ona zatrzymana.
Kurs EUR/USD kontynuuje zainicjowane jeszcze w poprzednim tygodniu osuwanie. Rano notowania tej pary spadły do 1,0783 z 1,0833 dolara wczoraj na koniec dnia i wobec zeszłotygodniowego maksimum na 1,1052 dolara. Spadki te jeszcze nie oznaczają powrotu eurodolara do głównego, czyli spadkowego trendu. Dopóki kurs pozostaje powyżej strefy popytowej 1,0730-1,0750 dolara, ten ruch do dołu należy interpretować jako cofnięcie się w ramach średnioterminowej wzrostowej korekty. Szczególnie, że na gruncie czynników fundamentalnych nie ma obecnie mocnych przesłanek mogących zagwarantować trwalszy ruch do dołu na EUR/USD. Wręcz przeciwnie. Odsuwająca się perspektywa podwyżek stóp procentowych w USA, przy w dużej mierze zdyskontowanym programie QE w Europie i nadziejach na ożywienie europejskiej gospodarki w drugiej połowie roku stanowią elementy, które powinny zapewnić stabilizację kursu EUR/USD na poziomach z ostatnich dni. Stąd też obserwowane zejście poniżej 1,08 dolara wydaje się być jedynie chwilowe.
We wtorek uwaga inwestorów będzie koncentrowała się na doniesieniach z Niemiec, Eurolandu i USA. Rano kluczowe będą niemieckie dane nt. sprzedaży detalicznej. W lutym prognozowany jest spadek sprzedaży o 0,8% w relacji miesięcznej, po tym jak w pierwszym miesiącu roku wzrosła ona o 2,9% M/M. Jako, że Niemcy są głównym motorem napędzającym gospodarkę Strefy Euro, więc słabsze od oczekiwań dane będą przyjęte z rozczarowaniem, pogłębiając obserwowane osłabienie euro do dolara. Lepsze dane to osłabienie zatrzymają.
Przed południem zostaną opublikowane lutowe dane o stopie bezrobocia (prognoza: 11,2%) w Eurolandzie i dużo istotniejszy z punktu widzenia inwestorów wstępny raport nt. wskaźnika inflacji HICP (prognoza: -0,1% R/R). W tym drugim przypadku wyższy od oczekiwań odczyt HICP zostanie odebrany jako sygnał wracającego ożywienia w europejskiej gospodarce. To zaś będzie stanowić pozytywny impuls dla tamtejszego rynku akcji oraz wspólnej waluty.
W godzinach popołudniowych pierwszoplanową rolę zaczną zaś odgrywać „figury” z USA. Na szczególną uwagę zasługuje publikowany o godzinie 15:45 indeks Chicago PMI (prognoza: 51,5 pkt.) oraz publikowany kwadrans później indeks zaufania amerykańskich konsumentów autorstwa Conference Board (prognoza: 96 pkt.). Odczyty powyżej prognoz będą wspierać dolara, a niższe odczyty mogą go osłabić. Doświadczenia ostatnich tygodni pokazują, że bezpieczniej nastawić się na ten drugi scenariusz. W większości bowiem przypadków prognozy dla amerykańskich danych były przestrzelone, a faktyczne odczyty okazywały się słabsze od nich.
Oprócz dwóch wyżej wymienionych raportów z USA, zostanie też opublikowany styczniowy indeks S&P/Case-Shiller informujący o tym, jak zmieniały się ceny domów w amerykańskich metropoliach. W kalendarium znajdują się też liczne wystąpienia publiczne przedstawicieli Fed-u. Należy jednak wątpić, czy wydarzenia te będą dla rynków potencjalnym impulsem.
Ten tydzień, jakkolwiek jest on tygodniem przedświątecznym, to wcale nie będzie tygodniem nudnym. Dzisiejsza seria danych to tylko przedsmak tego co czeka inwestorów w kolejnych dniach. Ich uwaga skoncentruje się przede wszystkim na miesięcznych raportach z amerykańskiego rynku pracy, serii indeksów PMI oraz protokołu z ostatniego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego. Gdyby już teraz obstawiać jakie sygnały wygenerują te „figury” to raczej będą one niekorzystne dla euro (protokół) i korzystne dla dolara (rynek pracy). I to właśnie te oczekiwania mogą tłumaczyć obserwowane od początku tygodnia osuwanie się EUR/USD.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets