Kulą w płot
Pomysły, by na ostatnie wydarzenia w Dniepropietrowsku reagować bojkotem Euro 2012 na Ukrainie przypominają mi terapię, którą klasyk zamknął w słowach "stłucz pan termometr, nie będzie gorączki"... Niezależnie bowiem od rzeczywistych intencji autorów tragicznych w skutkach detonacji, nie ulega kwestii, że sport stanowi okazję do wzajemnego poznania, otwarcia się na przybyszy, promocji kraju, wreszcie wszystkiego tego, co Zbigniew Boniek nazwał imprezą kulturalną, a kultura, czy jak mawiał Jerzy Waldorff muzyka, łagodzi obyczaje.
Doceniając intencje Prezydenta Niemiec – pastora Joachima Gaucka, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że więcej uczyniłby dla Julii Tymoszenko, gdyby poruszył sprawę Jej obecnej sytuacji w bezpośredniej rozmowie z Wiktorem Janukowyczem, do której wszakże nie dojdzie z powodu odwołania wizyty.
Nie brak również krytyków wstrzemięźliwej postawy czynników oficjalnych w Polsce. Pozwolę sobie być odmiennego zdania i to nie tylko dlatego, że jesteśmy współgospodarzem Euro 2012 i to pomimo, ze Michał Listkiewicz Europejską Unię Piłkarską określa suwerennym gospodarzem turnieju. Skoro bowiem przyjmujemy z honorami premiera Chin, pouczanie sąsiadów w kwestii praw człowieka zakrawałoby na hipokryzję.
Nie w każdej sprawie warto być prymusem, czego przy okazji ACTA, ale przecież nie tylko, doświadczyliśmy aż nadto boleśnie.