Kręte drogi do Europy
Spowolnienie gospodarcze mamy przeżyć przez konkurencyjny eksport, wewnętrzny popyt, oszczędności w sferze finansów publicznych i pobudzanie inwestycji. Wszystko z myślą o kolejnej perspektywie finansowej Unii Europejskiej na lata 2014-2020. Tymczasem wstrzymanie finansowania na poziomie nie mniejszym niż równowartość 16 mld. PLN, to wyzwanie co się zowie.
Fakt, że chodzi o refinansowanie budowy dróg, urasta do miary symbolu. Jeśli jednak słyszę, że eurodeputowany Tomasz Poręba zapowiada już nie łamanie konsensu na arenie międzynarodowej, ale donos na własne Państwo i jego organy, sądzę, że rzecz się kwalifikuje do Trybunału Stanu, a na pewno do politycznej i towarzyskiej infamii. Sprawa unijnych procedur to nie wszystko.
W cieniu nagłaśnbianych wydarzeń odbyła się z udziałem Prezesa NBP zainicjowana przez Ruch Palikota i eurodeputowanego Marka Siwca debata na temat perspektyw przystąpienia Polski do strefy euro, do czego, przypomnijmy zobowiązaliśmy się w Traktacie Akcesyjnym, za którym Naród opowiedział się w referendum. Warto o tym pamiętać w szumie informacyjnym dotyczącym odwołania i powołania wicemarszałków, nagród dla Prezydium Sejmu i decyzji europejskich biurokratów, które u źródła mają postępowania i powiadomienia czynników krajowych.
Zanim więc oskarżymy Brukselę, przeanalizujmy atuty i fakty, w tej mierze udział w domniemanej aferze dyrektora w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, czego nie zagłuszy ani dementi czynników rządowych, ani jazgot tej części opozycji, dla której ” im gorzej tym lepiej”.
Pudrowanie odmrożeń, to metoda, tyleż znana, co jałowa. Skoro więc naszym priorytetem jest europejska integracja, nie szukajmy drogi do niej dobrowolnie skręcając na manowce, czego wyrazem jest obecne zaklinanie rzeczywistości, lecz podejmijmy rzeczową polemikę i wyjaśnijmy wszelkie uwarunkowania, które legły u podstaw ostatniej decyzji Komisji Europejskiej, tyleż ważkiej, co nie zamykającej sprawy dofinansowania polskich, a więc europejskich dróg.