Kredyt studencki: dług, który opłaca się zaciągnąć

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

sadrak.michal.a.150xPożyczka dla studentów z budżetowymi dopłatami, to zobowiązanie, które warto zaciągnąć nawet jeśli nie jest ono potrzebne do finansowania bieżących potrzeb. Niskie oprocentowanie sprawia, że bez trudu i zbędnego ryzyka można jeszcze zarobić.

Zbliżający się początek roku akademickiego, jak co roku, powoduje wzrost zainteresowania kredytem studenckim. Wnioski o najtańszą pożyczką na rynku można składać do 15 listopada. Kredyt z dopłatą z budżetu państwa wypłacany jest w comiesięcznych transzach po 600 zł maksymalnie przez 6 lat (w przypadku doktorantów – 4 lata). Spłata rozpoczyna się natomiast w dwa lata po zakończeniu studiów w comiesięcznych ratach, których liczba jest dwukrotnie większa od wypłaconych transz. Oprocentowanie jest równe połowie stopy redyskonta weksli Narodowego Banku Polskiego, która aktualnie wynosi 5 proc. Według dzisiejszego poziomu stóp procentowych odsetki w okresie spłaty wyniosłyby więc 2,5 proc. w skali roku. Do momentu rozpoczęcia spłaty wszystkie odsetki pokrywa Bank Gospodarstwa Krajowego ze środków Funduszu Pożyczek i Kredytów Studenckich.

O preferencyjny kredyt mogą ubiegać się uczniowie publicznych oraz niepublicznych szkół wyższych. Nie ma również znaczenia tryb prowadzonych zajęć, ponieważ pożyczka jest dostępna dla studentów dziennych oraz zaocznych.

Wniosek o kredyt studencki można złożyć w jednym z czterech banków ((PKO BP, Bank Pekao, Bank Polskiej Spółdzielczości, SGB-Bank). Należy dołączyć do niego zaświadczenie z uczelni oraz przedstawić potwierdzoną przez Urząd Skarbowy informację o dochodzie na osobę w rodzinie. Na podstawie liczby złożonych wniosków w grudniu zostanie ustalony maksymalny poziom dochodu, który uprawnia do skorzystania z preferencyjnego kredytu. W roku akademickim 2011/2012 było to 2,1 tys. zł netto na osobę w rodzinie, podobnie jak rok wcześniej.

Termin na złożenie wniosków mija 15 listopada. Banki natomiast mają czas na ocenę zabezpieczenia kredytu do 15 lutego 2013 r. Jeśli będzie ono niewystarczające student może otrzymać decyzję odmowną. Wówczas do 28 lutego jest czas, aby ubiegać się o pożyczkę w innym banku. Osoby z rodzin o słabszej sytuacji finansowej mogą ubiegać się o poręczenie Banku Gospodarstwa Krajowego lub Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Pierwszy z nich w zależności od sytuacji studenta poręcza 70 lub 100 proc. zaciąganego zobowiązania, natomiast drugi 80 lub 100 proc.

Czas na podpisanie umowy o preferencyjny kredyt z dopłatami mija 31 marca 2013 r. Pierwsze transze zostaną więc wypłacone z wyrównaniem za poprzednie miesiące (począwszy od października), tak aby student otrzymał łącznie 10 wypłat po 600 zł. W kolejnych semestrach warunkiem wypłaty comiesięcznych transz kredytu będzie okazanie ważnej legitymacji studenckiej lub doktoranckiej (do 31 października i do 31 marca).

Kredyt studencki, to nie tylko wsparcie finansowe w trakcie edukacji, ale także dodatkowa motywacja do nauki. Dla osób, które nie przedstawią ważnej legitymacji lub po prostu utracą status studenta bank nie stosuje dwuletniej przerwy – spłata rat kredytowych rozpoczyna się od razu, a oprocentowanie jest wyższe, bo wynosi 0,75 proc. stopy redyskonta weksli NBP. Pożyczka z dopłatami budżetu państwa zachęca do wytężonej nauki również najlepszych studentów. Osoby, które znajdą się w gronie 5 proc. najlepszych absolwentów mogą liczyć na umorzenie jednej piątej pożyczki. Na częściowe lub całościowe umorzenie mogą również liczyć studenci, którzy znajdą się w trudnej sytuacji życiowej.

Niskie oprocentowanie studenckiej pożyczki sprawia, że warto ją zaciągnąć nawet, gdy nie jest ona niezbędna do zaspokojenia bieżących potrzeb. Konsekwentnie odkładając środki z kredytu można na nim jeszcze zarobić. I tak na przykład student, który lokuje każdą transze preferencyjnego kredytu na koncie oszczędnościowym z oprocentowaniem 5 proc. brutto w skali roku na zakończenie pięcioletnich studiów jest w stanie uzbierać blisko 33,3 tys. zł z czego 3,3 tys. zł to wypracowane odsetki po opodatkowaniu (do obliczenia przyjęto, że kredyt wypłacany jest w kwietniu wraz z wyrównaniem za poprzednie miesiące). Pozostawiając całość otrzymanych środków na rachunku oszczędnościowym na kolejne dwa lata nim rozpocznie się spłata kredytu można zarobić dodatkowo 2,8 tys. zł na czysto, czyli wartość zgromadzonych pieniędzy przekroczy 36 tys. zł. Pięcioletnią pożyczkę wypłaconą podczas 50 miesięcy, w których trwa nauka, przyjdzie spłacić w 100 miesięcy. Miesięczna rata od otrzymanych 30 tys. zł, przy dzisiejszym oprocentowaniu (2,5 proc. w skali roku) wyniosłaby więc prawie 333 zł. Gdyby była ona regularnie spłacana ze środków wciąż leżących i procentujących na koncie oszczędnościowym to na zakończenie studentowi zostałoby 11 tys. zł do rozdysponowania. Oczywiście ich wartość po ponad 15 latach całej operacji będzie znacznie niższa niż obecnie, ponieważ obliczenia pomijają inflację, a dodatkowo zakładają niezmienność stóp procentowych. Niemniej pozwalają one zobrazować, że w rękach zaradnych studentów pożyczka z budżetowymi dopłatami może być nie tylko wsparciem w finansowaniu nauki, ale także doskonałą szkołą oszczędzania i wykorzystywania okazji do dodatkowego zarobku przy niewielkim nakładzie sił i czasu.

Michał Sadrak
Open Finance