„Korzystajmy ze sprawdzonych wzorów”
Rozmowa z Jackiem Furgą, Przewodniczącym Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości. Związek Banków Polskich
W zakończonym przed chwila panelu podstawową i fundamentalną kwestią było to, dlaczego się nie udało skoro udało się gdzie indziej? Czy w tej chwili mamy szansę reaktywować instytucję Kas Budowlanych tak, aby spełniły one zakładane modelowo funkcje? Gdzie indziej się to udało, także u naszych sąsiadów.
Nasi sąsiedzi maja bardzo bogate doświadczenia. Ten system działa u nich od ponad 20 lat. Mamy zrobiona analizę, mamy partnerów po stronie Europejskiej Federacji Kas Budowlanych i Niemieckiego Związku Kas Budowlanych, mamy także, co było dziś bardzo wyraźnie podkreślone przez pana Senatora Kleinę – Przewodniczącego Komisji Budżetu i Finansów Publicznych w Senacie – zapowiedź gotowości podjęcia z nami współpracy, aby wypracować optymalny projekt ustawy. Jest szansa na to, aby w przyszłym roku tę ustawę przyjąć, aby system Kas Oszczędnościowo Budowlanych, system długoterminowego oszczędzania w Polsce wreszcie mógł wystartować.
A co odpowiemy tym, którzy stawiają zarzut, że Kasy Budowlane to jest rodzaj piramidy finansowej, co wydaje się absurdem?
To jest nieporozumienie. Wszyscy, którzy się tym rynkiem interesują wiedzą na czym polega piramida finansowa. Nie chcę rzucać nazwami różnych inicjatyw i pomysłów, które się pojawiały. Kasa Budowlana jest bankiem takim samy, jak Bank PKO PB i Bank BRE. To jest bank, który podlega licencjonowaniu, weryfikowany jest biznes plan, sprawdzane są fundusze własne, wymagana jest odpowiednia kwalifikacji menadżerów. To nie jest inicjatywa dwóch kolegów z piaskownicy, którzy mówią: „Teraz naciągniemy kilku ludzi na iluzoryczny biznes”. W tym przypadku każdy musi włożyć wkład własny i to jest bezpieczeństwo systemu. Nie dostaniesz kredytu dopóki nie uzbierasz połowy kwoty, która jest ci potrzeba do zrealizowania twojego celu mieszkaniowego.
Jakie argumenty przemawiają za tym aby model swoistej spółdzielni był tym, który się najlepiej sprawdza?
To jest swoista spółdzielnia. Może to jest teraz niepopularne słowo, ale to jest system kolektywnego oszczędzania. Takie były początki. Zbiera się pięć osób i jeśli żadnej z nich na nic nie stać, ale pięć z nich może tę rzecz nabyć to się umawiają, że w danym roku składają się po tyle, ile mogą i jedna osoba wytypowana w sposób alfabetyczny, losowy, czy metodą kręconej butelki, w pierwszym roku realizuje swoje marzenia. Pozostałe realizują je w trzecim, czwartym, piątym roku. Oczywiście ostatni powie: „I bez Was też mógłbym w ostatnim roku dojść do tego samego”, ale czterech innych zrealizowało ten cel wcześniej. Jeśli ten system zamknięty do pięciu osób rozszerzymy każdego roku o nowych uczestników to wszyscy średnio w tym systemie będą zaspokajali swoje potrzeby po dwóch i pół, po trzech latach, a nie po pięciu – to jest ta siła kolektywu, wspólnoty.
Jakich rozwiązań z punktu widzenia Izby, z punktu widzenia Związku Banków Polskich potrzebujemy aby premiować skłonność Polaków do oszczędzania na cele mieszkaniowe?
Potrzebujemy negocjacji z Ministerstwem Finansów. W tej chwili zleciliśmy Instytutowi Badań nad Gospodarką Rynkową analizę efektywności inwestycji mieszkaniowych dla budżetu. Spróbujemy wyliczyć ile złotówka zainwestowana w budowę nowego mieszkania, w remont mieszkania przynosi wpływów z tytułu opłat, podatków, prowizji, czyli generuje przychody do budżetu.
To dobrze wydane pieniądze.
Doświadczenia innych krajów wskazują, że budżet na tym zarabia.
Dziękuję bardzo.