Koniunktura nieco się poprawia, ale firmy raczej czarno widzą przyszłość
Tradycyjnie najgorzej mają się gastronomia i hotelarstwo (-67,8), najniższe minusy w informacji i finansach (odpowiednio -12,0 oraz -18,8). W porównaniu do kwietnia br., obserwujemy poprawę dla wszystkich analizowanych gałęzi z wyłączeniem finansów i ubezpieczeń – dla większości z gałęzi (poza handlem hurtowym, poprawa wynosi o 7-10 punktów).
Czytaj także: W maju koniunktura oceniana jest mniej pesymistycznie niż w kwietniu >>>
Obserwujemy rozdźwięk między składowymi diagnostycznymi a prognostycznymi. O ile branża gastronomiczna oczekuje poprawy (ocena bieżącego stanu rzeczy jest wyraźnie gorsza niż oczekiwania na przyszłość), dla pozostałych branż przyszłość rysuje się w ciemnych barwach. Na szczególną uwagę zasługuje tąpnięcie w finansach, które jest składową pogarszających się perspektyw zarobkowania, większych ryzyk oraz zakresu wsparcia, jakie państwo zaoferowało obywatelom, niejako kosztem branży.
Gorsze perspektywy rysują się przed budownictwem, handlem i logistyką. Dzisiejsze dane GUS o budownictwie w kwietniu br. (-0,9% r/r) potwierdzają, że jeszcze nie ma dramatycznej sytuacji, ale przedstawiciele obu branż wiedzą, że popyt na ich usługi jest wtórny wobec skali aktywności gospodarczej i sentymentu konsumentów. Wzorzec rozmrażania okaże się dla nich bardzo istotny. W przetwórstwie perspektywa dalszych spadków jest relatywnie mniejsza – ale większość gałęzi na mocnych minusach, a niektóre z nich (jak produkcja samochodów) odnotowały rekordowe spadki.
Również w maju GUS pokusił się o badanie wpływu COVID-19 na funkcjonowanie firm. Efekty pandemii są dużo trwalsze niż u konsumentów, i z biegiem czasu w wielu sektorach rośnie ich dotkliwość – z wyłączeniem handlu detalicznego, odsetek ankietowanych firm, które uważają skutki koronawirusa za zagrażające stabilności firm systematycznie rośnie o kilka punktów procentowych. Na zbliżonych poziomach utrzymuje się odsetek podmiotów wdrażających działania służące przeciwdziałaniu negatywnym skutkom COVID-19 i dotyczą one w zależności od branży między 81,4 a 93,6% respondentów. Nic dziwnego, patrząc na utrzymujące się w podobnej skali spadki zamówień na materiały, towary i usługi. Dla handlu, budownictwa czy przetwórstwa redukcje wynoszą ok. 20-25%, dla gastronomii – ok. 60%. Zatory płatnicze są notowane u ok. 80% firm, przy czym poza gastronomią i hotelarstwem relatywnie rzadko zagrażały one stabilności firmy. O masowych powrotach pracowników zdalnych nie ma jeszcze mowy.