Koniunktura bardziej pod górkę, niż w górę

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

przasnyski.roman.03.400x329Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu obniżył się w styczniu z 52,1 do 50,9 punktu, sygnalizując że koniunktura wciąż się poprawia, ale w coraz słabszym tempie. Podobny wynik zanotowano poprzednio we wrześniu ubiegłego roku. Wówczas zadyszka okazała się jedynie przejściowa, ale do formy z pierwszej połowy 2015 r. wskaźnik nie zdołał powrócić. W styczniowych danych najbardziej martwi obniżenie się tempa wzrostu popytu krajowego na wyroby naszego przemysłu. To może sugerować osłabienie dynamiki inwestycji. Sytuację ratują zamówienia eksportowe, ale nadzieje na impulsy rozwojowe związane z czynnikami wewnętrznymi wciąż się nie spełniają.

Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu od szesnastu miesięcy sygnalizuje poprawę sytuacji w tym sektorze naszej gospodarki. Obecny cykl, utrzymujący się dłużej niż poprzedni, trwający od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r., świadczy o solidnych podstawach dobrej koniunktury i możliwości kontynuacji tej tendencji. Jednocześnie jednak warto pamiętać, że w przeszłości z dłuższymi okresami nieprzerwanego utrzymywania się wskaźnika mieliśmy do czynienia jedynie dwukrotnie i to w dość specyficznych warunkach. Po raz pierwszy było tak w czasie gospodarczego boomu z lat 2005-2008, gdy PMI przebywał powyżej 50 punktów 2,5 roku. Kolejny 24 miesięczny cykl miał miejsce w latach 2009-2011 na fali pokryzysowego ożywienia, napędzanego silnymi impulsami stymulacyjnymi, prowadzonymi przez główne banki centralne na świecie.

Obecna faza dobrej koniunktury znajduje się więc już na dość zaawansowanym etapie, co każe liczyć się z możliwością jej ochłodzenia w perspektywie kilkunastu miesięcy. Taki scenariusz byłby zbieżny z prognozami, zakładającymi spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w 2017 r. W tej kwestii wiele zależeć będzie od sytuacji na świecie oraz możliwości uruchomienia wewnętrznych mechanizmów prorozwojowych i adaptacyjnych.

W najbliższym czasie wsparcie dla gospodarki powinien stanowić wzrost popytu konsumpcyjnego, przy nieco mniejszym niż do tej pozytywnym oddziaływaniu inwestycji i eksportu. Zapowiadane uruchomienie mechanizmów zwiększających dynamikę inwestycji wymaga dłuższego czasu, a w najbliższej przyszłości trzeba się liczyć z ryzykiem wyhamowania jej tempa. Ryzyko to wynika nie tylko z możliwości pojawienia się nowych czynników ograniczających, jak choćby w związku z sytuacją sektora finansowego, ale także z istniejących rezerw wolnych mocy produkcyjnych. Motywację przedsiębiorców do zwiększania inwestycji obniża także niepewność w kwestii poprawy koniunktury na świecie. Lekkie wyhamowanie wzrostowej tendencji wskaźnika PMI widać było już w drugiej połowie ubiegłego roku. O ile w pierwszych sześciu miesiącach 2015 r. jego wartość sięgała 54-55 punktów, to sierpień i wrzesień przyniósł jego spadek do około 51 punktów, a zwyżka do około 52 punktów w czwartym kwartale nie sygnalizuje radykalnego ożywienia.

Roman Przasnyski

Główny Analityk GERDA BROKER