Komentarz do danych z rynku pracy
Dane z rynku pracy potwierdzają, że polska gospodarka zwalnia. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło w marcu o 0,1 proc. w porównaniu z lutym, zaś roczny wzrost wyniósł 0,5 proc.
Płace w przedsiębiorstwach wzrosły o 3,8 proc. rok do roku, co oznacza zerowy wzrost w ujęciu realnym (po uwzględnieniu inflacji). Biorąc pod uwagę fakt, że realna dynamika konsumpcji jest wysoko skorelowana z dynamiką płac realnych, jest to wyraźny sygnał wskazujący, że popyt konsumpcyjny w Polsce pozostanie relatywnie słaby.
Dane są teoretycznie wsparciem dla przeciwników podwyżki stóp procentowych. Niska presja płacowa oznacza, że ryzyko uporczywego utrwalenia się inflacji jest ograniczone.
Jednak wielu członków Rady Polityki Pieniężnej uważa, że nie jedynie spowolnienie, ale dopiero wyraźne spowolnienie gospodarki mogłoby stanowić argument przeciwko podniesieniu kosztu pieniądza. Obawiają się, że brak reakcji na wysoką inflację utrzymującą się przez wiele miesięcy nadszarpnąłby autorytet banku centralnego. Dlatego tylko bardzo słabe jutrzejsze dane o produkcji przemysłowej mogą ograniczyć wpływy „jastrzębi” w RPP. Ponieważ oczekuję, że dane będą umiarkowanie słabe (wzrost o 3,9 proc. rdr), dyskusja o konieczności podniesienia stóp procentowych w RPP będzie się toczyła aż do posiedzenia zaplanowanego na 8-9 maja. Ryzyko podwyżki to moim zdaniem 50/50.
Ignacy Morawski
Ekonomista
PBP Bank