Kolejny weekend z Cyprem a potem…
Tematem przewodnim tego tygodnia był Cypr, a związane z nim wydarzenia z pewnością zapiszą się w historii strefy euro. Już od dłuższego czasu kwestia międzynarodowej pomocy finansowej dla ratowania tego wyspiarskiego państwa ciążyła nastrojom.
Spekulowano dostanie wsparcie, czy go nie dostanie? W ubiegły weekend świat obiegła informacja o decyzji Troiki (KE-MFW-EBC) o udzieleniu pomocy w stabilizowaniu cypryjskiego systemu bankowego w wysokości 10 mld EUR. Jak się okazało warunkowej. Obok wzrostu opodatkowania przedsiębiorstw do 12,5% i konieczności podniesienia dochodów państwowych z tytułu prywatyzacji, zażądano też zgromadzenia środków w wysokości 5,8 mld EUR. Choć oficjalnie nie podano autora, zaproponowano wprowadzenie jednorazowej opłaty od depozytów. W przypadku depozytów do 100 tys. euro miała ona wynosić 6,75%, a powyżej 100 tys. euro 9,9%. Nałożenie opodatkowania depozyty byłoby pierwszym takim przypadkiem od wybuchu kryzysu w strefie euro.
Wcześniej z takim rozwiązaniem mieliśmy do czynienia we Włoszech w 1990r., przy okazji ratowania lira, jednakże nie w takiej skali. Nic więc dziwnego, że ta bezprecedensowa forma ratowania cypryjskiego sektora bankowego, angażująca w proces sektor prywatny wielu graczy wprowadziła w konsternację. Reakcja globalnego rynku była od razu widoczna, choć nie wykazywał on i nie wykazuje jak na razie znamion paniki. Niemniej „te nowe zasady gry” wpływają na wiarygodność Europy, a w tym na wiarygodność wypracowanych w trudzie mechanizmów pomocowych i polityki gospodarczej. Na rynku zaczęły pojawiać się obawy, że jeśli taki „skok na depozyty” można zrobić ten jeden raz, będzie można to zrobić znowu. Skoro można skonfiskować 10% środków klienta banku, można skonfiskować i więcej.
Tymczasem cypryjski parlament odrzucił europejski postulat opodatkowania bankowych depozytów, co stało się równoznaczne z brakiem wsparcia z zewnątrz, przybliżając Cypr do niewypłacalności. W czwartek EBC postawił Nikozji ultimatum, albo rząd cypryjski dojdzie do porozumienia z międzynarodowymi wierzycielami wsprawie pomocy, albo poniedziałek (25 marca) będzie dniem odcięcia Cypru od finansowania z banku centralnego. W piątek parlament cypryjski dyskutował nad alternatywnym programem ratunkowym dla kraju, po tym jak wczorajsza telekonferencja ministrów strefy euro dała Cypryjczykom dowolność w zdobyciu wspomnianych już 5,8 mld EUR koniecznych do zachowania równowagi fiskalnej. Choć to wszystko na co zwróciliśmy uwagę brzmi bardzo poważnie, po zachowaniu rynku trudno jest wnioskować, by ten zakładał upadek cypryjskiegosystemu bankowego i prawdopodobnie zakłada też, że strefa euro „przeżyje” nawet potencjalne opuszczenie jej przez Cypr.
Niemniej podniesiona awersja do ryzyka przełożyła się na osłabienie rynków akcji i dalsze umocnienie dolara amerykańskiego. Informacje o problemach Cypru skłoniły część inwestorów do realizacji zysków, po tym jak Wall Street wzrósł ostatnio do rekordowo wysokich poziomów. Paniki jednak nie było widać. Z kolei kurs EUR/USD spadł we wtorek do 1,285 – testując najniższy poziom od listopada ubiegłego roku. Dolara lekko wsparł też Fed, który choć zgodnie z oczekiwaniami, zapowiedział kontynuację polityki akomodacyjnej, to jednocześnie prezes B.Bernanke zrobił lekki ukłon w stronę bardziej „jastrzębiego skrzydła” FOMC zwracając uwagę na czynniki przy których QE3 mogłoby zostać wstrzymane. Jednocześnie, wbrew przewidywaniom części uczestników rynku, prezes Fed nie wzmocnił retoryki na rzecz kontynuacji ekspansywnej polityki. Agresywne luzowanie monetarne prawdopodobnie nie będzie już wchodzić w grę. Tymczasem zawodzi gospodarka europejska, co dodatkowo nie sprzyja kondycji wspólnej waluty. Opublikowane w tym tygodniu dane (przede wszystkim wskaźniki PMI aktywności gospodarczej) wyraźnie podważyły oczekiwania na trwałe ożywienie gospodarcze na Starym Kontynencie.
Z technicznego punktu widzenia euro nadal utrzymuje się w średnioterminowym trendzie spadkowym, nominalnie pozostając przez cały tydzień poniżej 1,30 USD. Silny opór stanowi obecnie strefa 1,305-1,31 USD, zaś wparcie rysowane jest po dołkach z listopada ub. roku na poziomie 1,27 USD za euro. W przyszłym tygodniu trend na rynku wyznaczy już poniedziałkowe otwarcie dnia, kiedy to po dzisiejszych obradach parlamentu cypryjskiego będziemy wiedzieć, czy kraj zrobił krok w przód, czy w tył w kwestii porozumienia z zagranicznymi pożyczkodawcami. Jeśli z wyspy napłyną pozytywne informacje, pojawi się szansa na odreagowanie i powrót euro powyżej 1,30 USD.
W kraju złoty tracił w tym tygodniu na wartości wobec głównych walut praktycznie każdego dnia. W piątek po południu kurs EUR/USD oscylował w okolicach 4,19. Jeśli wyjdziemy ponad tę granicę, to kolejny istotny opór znajduje się w okolicach 4,21. Para USD/PLN na fali rosnącej awersji do ryzyka dotarła zaś do poziomu 3,25 a najbliższy opór stanowią okolice 3,30 – szczyty w listopada 2012 roku. Obecnie presję na naszą walutę wywiera nie tylko zagranica, ale również dotykają ją czynniki krajowe. Napływające w ostatnim czasie dane dot. polskiej gospodarki coraz mocniej rozbudzają oczekiwania na kolejną obniżkę stóp przez RPP. Niska inflacja z perspektywą dalszego spadku indeksu CPI, słaba produkcja przemysłowa i budowlano-montażowa, czy ujemna sprzedaż detaliczna to bowiem silne argumenty za kontynuacją cyklu rozpoczętego przez Radę jeszcze w ubiegłym roku. O otwartej furtce do dalszego cięcia kosztów pieniądza kilka razy w ostatnich dniach mówił członek RPP A.Bratkowski. Jego zdaniem najważniejsze dla oceny dopuszczalnego miejsca dla ewentualnych przyszłych obniżek stóp procentowych będą napływające w ciągu najbliższych miesięcy dane z gospodarki realnej. Jednocześnie zaakcentował, że największe obawy i największe ryzyka dla aktywności w polskiej gospodarce dotyczą rynku pracy, podczas gdy kluczowa dla średnioterminowej ścieżki wzrostu pozostaje sytuacja na rynkach zagranicznych, skąd – jak to określił – „przyszło do nas spowolnienie”.
W przyszłym tygodniu kalendarz makroekonomiczny zawiera tylko jedną krajową publikację (saldo rachunku obrotów bieżących), stąd uwagę inwestorów przede wszystkim przyciągać będą publikacje i wydarzenia ze świata. I tak, we wtorek opublikowane zostaną kolejne dane z amerykańskiego rynku nieruchomości (indeks cen domów Case&Schiller i sprzedaż nowych domów), dzień później inflacja HICP dla strefy euro (ważna w punktu widzenia dalszego kształtu polityki monetarnej EBC). Czartek i piątek ponownie należeć będą do publikacji zza Oceanu. Wówczas poznamy dynamikę PKB za I kw. br., dochody i wydatki Amerykanów, nowe podania o zasiłek dla bezrobotnych, a na koniec poznamy jeszcze indeks nastrojów Uniwersytetu Michigan. Jeśli Cypr dzisiaj nie wypracuje porozumienia, publikacje te mogą być jednak tylko przystawką do dania głównego, jakim pozostanie ta śródziemnomorska wyspa.
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski