Kobiety są jakieś inne, w finansach
Ogólnie ustalono, że panie są bardziej zachowawcze w lokowaniu kapitału, ale zazwyczaj dobrze wiedzą, czego chcą i nie przeceniają swoich umiejętności.
Ostrożne panie
Z rozmaitych analiz i sondaży wyłania się obraz kobiet jako tych, które niepewnie czują się w finansach i chętnie oddają tu pierwszeństwo mężczyźnie. Jak odnotowała prof. Alexandra Niessen-Ruenzi z Uniwersytetu w Mannheim, kobiety często obawiają się zadawać „głupie” pytania i finansiści to wykorzystują. „Niedawna ekspertyza wykazała, że ten sam produkt sprzedaje się drożej kobiecie niż mężczyźnie” – oświadczyła w wywiadzie profesor z Mannheim.
Zarazem kobiety, gdy już zajmą się finansami i jakąś kwotę ulokują, działają spokojniej i nie przemieszczają lokat, jak to często czynią mężczyźni.
Zauważyli to cytowani w niemieckiej prasie nobliści Daniel Kahneman i Amos Tversky. Według nich, kobiety inaczej niż mężczyźni są mniej skłonne do przeceniania swych umiejętności poruszania się w świecie finansów.
Mężczyźni realizują określoną strategię inwestowania swych oszczędności i przerzucają lokaty, podczas gdy kobiety raczej wyczekują; i to często jest korzystniejsze, gdyż zmiana lokat jednak kosztuje – zauważają nobliści.
Potencjał kapitałowy kobiet
Ogólnoeuropejską ankietę zlecił jakiś czas temu światowy gigant doradztwa inwestycyjnego, J.P. Morgan Asset Management, określający się „zarządcą aktywów dla osób fizycznych”. Celem było zorientowanie się, jaki potencjał kapitałowy stanowią kobiety i jak go ewentualnie uruchomić.
Ankietę wśród 3000 europejskich kobiet w wieku 30-65 lat i 600 mężczyzn przeprowadził instytut badania rynku i opinii Kantar TNS. Oszacowano, że panie mają zaoszczędzone 200 mld euro, z czego 45 mld jest w rękach Niemek i Austriaczek.
Konserwatywne Niemki i Austriaczki 50+
Znaczna ich część ocenia się jako pewne siebie i uważne (selbstsicher und kontrolliert), jest dobrze zorganizowana i zaangażowana. Połowa jest po 50-tce i chce inwestując zapewnić sobie utrzymanie na emeryturze dotychczasowego poziomu życia.
Dlatego unika finansowej niepewności i przystaje na mniejsze zyski. Ustalono, że Niemki i Austriaczki, mimo silnego pragnienia finansowej niezależności, są generalnie mniej skłonne do ryzyka niż panie z innych krajów.
Ustalono, że wprawdzie większość kobiet, dwie trzecie, nie inwestuje, ale tym, które już to uczyniły, bardzo wzrasta samoocena. Ponad połowa inwestujących jest zadowolona ze swych posunięć.
Czyli, jak uważają „zarządcy aktywów dla osób fizycznych”, należy docierać do jak największej liczby kobiet i zachęcać je do działań na finansowym rynku.
Wnioski z ankiety tak ujęła szefowa działu marketingu w J.P. Morgan Asset Management, Pia Bradtmöller: „Nasz sondaż wykazał, że branża finansowa mogłaby jeszcze silniej skłaniać kobiety, aby pomnażały swój majątek. Możemy uczynić więcej przez dostarczanie im interesujących informacji. To może je uaktywnić, by pomnażały oszczędności i przejmowały kontrolę nad swą finansową przyszłością”.
Inne niż mężczyzn cele inwestycyjne kobiet
Kobiety, jeśli już inwestują, wybierają częściej inny cel lokaty niż mężczyźni. To z kolei ustalił w swym badaniu Niemiecki Związek Kas Oszczędnościowych i Żyrowych (Deutscher Sparkassen- und Giroverband – DSGV).
Kobiety chętnie inwestują „konserwatywnie”, w lokaty stabilne jeśli nawet mniej zyskowne niż papiery wartościowe. Ogólnie biorąc wybierają nieruchomości, czyli jak się żargonowo określa „złoto w betonie” (Betongold).
Mężczyźni zaś częściej celują w fundusze inwestycyjne i akcje, bo choć może ryzykowne, są zazwyczaj bardziej lukratywne.
Sondaż daje tu wyraźną odpowiedź: spośród kryteriów wyboru tej czy innej lokaty bezpieczeństwo jako szczególnie ważne wskazuje 74 proc. kobiet, ale tylko 64 proc. mężczyzn.
Z kolei zyskowność danej inwestycji jako ważne kryterium wymienia 37 proc. mężczyzn, a tylko 23 proc. kobiet (w ankiecie można było zaznaczać kilka kryteriów).
Z punktu widzenia operacyjnej działalności banków i firm doradczych jedno rozpoznano bezsprzecznie, zaprzeczając różnym mitom: kobietom wcale nie zależy, by w trudnych sprawach doradzały im kobiety.
Kantar TNS na zlecenie Federalnego Związku Banków Niemieckich (Bundesverband deutscher Banken – BdB) ustalił, że dla 95 proc. kobiet (i 94 proc. mężczyzn) jest obojętne, czy obsługuje je kobieta czy mężczyzna.
Tylko 4 proc. pań woli obsługę przez kobietę, a jeszcze mniej, 1 proc., życzy sobie mężczyzny jako doradzającego.