Klimatyczno – energetyczny kompromis na szczycie
Po ustaleniach unijnego szczytu klimatycznego ceny akcji polskich koncernów energetycznych wyraźnie rosły. Akcje Polskiej Grupy Energetycznej drożały o 4%, a Tauronu i Enei o 3%. Jednak prawdziwą gwiazdą w polskiej energetyce były ZE PAK, których kurs rósł o ponad 7% i odnotował najwyższą wartość w historii.
Po ogłoszonym wszem i wobec sukcesie polskiego stanowiska w sprawie unijnej polityki energetyczno-klimatycznej po roku 2020, inwestorzy znad Wisły wpadli w klimatyczną euforię. Wyniki ustaleń szczytu były już jednak wcześniej zdyskontowane w wycenie większości europejskich spółek energetycznych. Wyjątkami, cieszącymi się szczególnymi względami inwestorów, były spółki posiadające jądrowe aktywa jak Alstom czy RWE.
Jako sukces zinterpretowano przede wszystkim utrzymanie darmowych pozwoleń na emisję CO2 dla sektora elektroenergetycznego w wysokości 40% do 2030. Wcześniejsze ustalenia mówiły o wygaśnięciu tych pozwoleń w 2019 r. Unia Europejska w konkluzji ustaleń zdecydowała się jednoznacznie na przyspieszenie ograniczeń emisji dwutlenku węgla. Pytanie, czy mechanizmy łagodzące będą w stanie zrekompensować koszty redukcji? Warto mieć na uwadze, że wartość darmowego prawa do emisji jest wyceniana przez rząd na 31 mld PLN, co jest jedynie szacunkową, a wręcz wirtualną wartością, ponieważ nie ma pewności co do tego, jak będą się kształtować ceny praw do emisji w przyszłości. Najbliższych kilkanaście lat jest zbyt odległą perspektywą aby dobrze oszacować ich realną wartość, która może być nawet kilkakrotnie wyższa. Najważniejsze w umowie, jak to zwykle bywa, jest to co zostało napisane drobnym drukiem lub między wierszami, a mianowicie – że warunkiem przyznania firmom bezpłatnych uprawnień będzie spełnienie dodatkowych warunków – jak dokładnie to należy rozumieć na razie nie wiadomo. To mogą być nowe inwestycje lub też wyższe standardy technologiczne. Jeżeli wspomniane „warunki” okażą się zbyt wygórowane, nadzieje na rozwój polskiej energetyki węglowej w tym nowe elektrownie węglowe przepadną. Wartość szacunkowych 7,5 mld PLN, które Polska ma otrzymać na modernizację energetyki jest niewielka w stosunku do potrzeb.
Według wstępnej analizy najistotniejsze ustalenia dotyczyły nie samej energetyki lecz energochłonnych, a przede wszystkim emisjochłonnych sektorów gospodarki. Obawy mogą budzić zapisy dotyczące redukcji o 30% emisji CO2 w sektorach emisjochłonnych nie objętych systemem takim jak transport czy budownictwo, a widełki redukcyjne między 0 – 30% mogą być bolesne kosztowo. Od początku października wartość uprawnień do emisji (EUA) wzrosła o blisko 15%. Cena Carbon Emissions (EUA) od marca br. kiedy koszt uprawnień był na poziomie 4 EUR wzrosła już o ponad połowę. Najbliższy opór znajduje się na poziomie 6,50 EUR i może być wkrótce testowany. Po wynikach unijnego szczytu klimatycznego posiadacze krótkich pozycji nie mają zbyt wiele argumentów, a popyt na uprawnienia (EUA) może się jeszcze utrzymać. Po przełamaniu poziomu 6,50 EUR będzie dość szeroka przestrzeń do zwyżek, a kolejny znaczący opór byki napotkają w okolicach górnego ograniczenia formacji trendu wzrostowego lub dopiero przy poziomie 7,30 EUR tj. szczytów z przełomu lutego i marca br. Wartość wskaźnika siły względnej (RSI) jest mocno odchylona w górę, a obecna cena jest w bezpiecznym dystansie od średniej kroczącej (SMA) 50 i 200 dniowej. Przy ewentualnej korekcie wsparciem będzie ważona średnia krocząca (WMA) przebiegająca obecnie w okolicach 6 EUR. Dzisiaj przed południem City Index kwotował kontrakty CFD na Carbon Emissions (EUA) na poziomie 6.20 USD.
Łukasz Wardyn,
City Index