Kilka dni odreagowania zwyżek

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376Na przestrzeni ostatnich kilkunastu godzin handlu pojawiły się sygnały wskazujące na osłabienie popytu na aktywa emerging markets. Spadki cen na giełdach oraz osłabienie walut gospodarek wschodzących będziemy rozpatrywać w charakterze korekty tworzącego się trendu apetytu na ryzyko. Złoty w najbliższych dniach straci na wartości. Jeszcze przed końcem roku nastroje ponownie się poprawią.

Początek tygodnia przyniósł niewielkie zmiany na rynkach finansowych, w szczególności, w notowaniach walut. Wyraźnie spadły ceny ropy naftowej, co wskazuje na utrzymującą się presję podaży surowca (Iran zwiększa produkcję i nie zamierza dołączać do porozumień ograniczających podaż). Europejskie giełdy kontynuowały wzrostowy trend, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych ceny lekko skorygowały niedawne wzrosty. S&P500 utrzymał się jednak powyżej 200-sesyjnej średniej, która przekroczona została nieznacznie na zamknięciu w piętek (2019 pkt). Indeks pozostaje poniżej otwarcia rynku w 2016 r., który to poziom jest w obecnym układzie rynku kluczowym poziomem oporu. Jego zachowanie w rejonie 2040 pkt może być wyznacznikiem zmian w horyzoncie kolejnych kilku miesięcy. Sprawne uporanie się z tym poziomem będzie oznaczać, że rynek powraca do wzrostowej tendencji, której motorem napędowym jest powrót dobrych informacji z amerykańskiej i światowej gospodarki. Lecz kontynuowanie wzrostów bez wcześniejszego skorygowania ostatniego ruchu rozpoczętego 12 lutego, nie będzie łatwe. Perspektywy amerykańskiej giełdy są znacznie gorsze, niż spółek z Europy, a tym bardziej z Polski.

Z punktu widzenia złotego zachowanie amerykańskich indeksów ważne jest tylko pod względem ogólnego nastawienia do ryzyka. Wzrosty cen akcji w Nowym Jorku nie są warunkiem umacniania polskiej waluty. Ta będzie zyskiwała, nawet jeśli wyceny pozostaną na dotychczasowym czy lekko niższym poziomie. Kluczem są dalsze perspektywy zachowania inflacji, sposoby radzenia sobie ze spowolnieniem przez Chiny (oby nie przez dewaluację waluty) czy, lokalnie, decyzje polityczne dotyczące np. problemu kredytów we frankach szwajcarskich. Uważamy, że obecnie w balansie ryzyk i szans przeważają te ostatnie. Złoty wchodzi w trwały, kilkunastotygodniowy okres odbudowywania swojej pozycji. Jedynie załamanie tej klasy, jakie miało miejsce na rynkach na początku roku, może zawrócić rodzimą walutę z oczekiwanej przez nas ścieżki umocnienia. Najbliższe kilka sesji przyniesie jednak, naszym zdaniem, odreagowanie ostatniej aprecjacji. Pojawiły się sygnały osłabienia apetytu na rynkach emerging markets. Zakładamy, że czas korekcyjnych spadków cen akcji i walut potrwa ok. 2 tygodni, a zakończy w okolicach Świąt Wielkanocnych. W kolejnych miesiącach nastroje ponownie się poprawią.

Poranna decyzja Banku Japonii (BoJ) tym razem bez niespodzianek. BoJ pozostawił główną stopę procentową na poziomie -0,1 proc. i cel zwiększania bazy monetarnej o 80 bln JPY rocznie. Pierwsza z decyzji zapadał większością 7-2, druga 8-1. Jen zyskał po decyzji. Duża część ekonomistów spodziewa się, że jeszcze w tej połowie roku polityka pieniężna w Japonii zostanie ponownie złagodzona. W naszej ocenie nie będzie to już miało miejsca. Słabnąć będzie również presja na umacnianie się dolara. Wraz z poprawą nastrojów na rynkach japońska waluta będzie cieszyć się mniejszym powodzeniem wśród inwestorów.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS