Kalos Kagathos
Pomysł MKOL, by z programu olimpijskiego wyrzucić zapasy - te klasyczne i tak zwany styl wolny, odbił się szerokim echem. Sprawa zbulwersowała medalistę olimpijskiego Andrzeja Suprona, który w geście protestu odesłał swój srebrny medal.
Ci którzy pamiętają bezprecedensowe triumfy naszych zapaśników w Atlancie, pomyślą – żal. Sprawa ma jednak głębszy wymiar. Nie przypadkowo przywołałem w tytule nagrodę, która w zamyśle jej twórców nawiązuje do antycznego ideału, a której nazwa w tłumaczeniu z greki znaczy Silny i Mądry. W szacownym gronie laureatów są lekarze, architekci, prawnicy, jak mistrz piszącego te słowa prof. dr hab. Jerzy Młynarczyk, rektor Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni, wcześniej poseł na Sejm, wieloletni koszykarz KKS Lech Poznań i Wybrzeża Gdańsk, olimpijczyk z Rzymu.
Dla mego pokolenia wychowanego na Dysku olimpijskim Jana Parandowskiego, owe antyczne ideały były czymś żywym i poruszającym wyobraźnię. Kształtowanie ciała i ducha stanowiło niedościgły najczęściej ideał, ale dążenie do niego, było czymś tak naturalnym, jak posługiwanie się w obecnej dobie smartphonem, czy i-padem. Warto w tym miejscu przypomnieć, że ostatni laur olimpijski w dziedzinie sztuki zdobył polski poeta Kazimierz Wierzyński.
W dobie powszechnej komercjalizacji, kiedy telewizja rozdaje karty również w olimpijskich szrankach, a MKOL zrzesza więcej członków niż ONZ, kiedy reprezentanci Jamajki startują na zimowej olimpiadzie w bobslejach, a reprezentanci Ghany w slalomie specjalnym, brońmy tradycji, której sens jest daleko głębszy, niż oglądalność przeliczana na wpływy z reklam.