Patryk Sołtys: Czy warto przewalutować kredyt we frankach?

soltys.patryk.100x
fot. K2

Na początku lipca kurs franka szwajcarskiego osiągnął najwyższy poziom od ponad dwóch lat. Osoby, które zaciągnęły kredyty mieszkaniowe w tej dewizie, obserwując notowania zastanawiają się nad ich przewalutowaniem. Czy to dobry pomysł?

Dlaczego frank drożeje?

Głównym powodem umacniania się franka są obawy o przyszłość strefy euro. Inwestorzy z niepokojem obserwują to, co dzieje się wokół Grecji, Włoch, Portugalii, czy też Irlandii.

110801.dla.frank.drozeje.a.01.420x

Dodatkowo do tej pory frank szwajcarski obok jena japońskiego, czy też dolara amerykańskiego był uważany za jedną z najbezpieczniejszych walut. W obecnej sytuacji spadek indeksu PMI, jak również ostrzeżenie, że S&P może obniżyć rating Stanów Zjednoczonych skutecznie odstrasza od dolara. Po trzęsieniu ziemi w Japonii sytuacja tego kraju nie wygląda najlepiej. Wielu inwestorów wstrzymuje się więc od inwestycji w kraju kwitnącej wiśni. Do tego pogłoski o interwencji Banku Centralnego Japonii zniechęcają do inwestycji w jena. Tak więc, z trzech głównych walut pozostał tylko frank.

Kolejnym powodem, dla którego szwajcarska waluta jest uważana za jedną z najbezpieczniejszych jest neutralność, jak również sytuacja ekonomiczna Szwajcarii. Dochodzi do tego niewielkie zadłużenie tego kraju jak również potężne rezerwy w złocie.

Frank szwajcarski ma więc duże podstawy by być teraz jedną z najbardziej cenionych walut. Jednak czy w obecnej sytuacji warto przewalutowywać kredyt z franka na złotówkę?

Mimo tak wielu argumentów „za” nie można jednoznacznie stwierdzić, że frank będzie się umacniał w dłuższym terminie. Całą sytuację można raczej porównać do wydarzeń z 2008, kiedy upadek Lehman Brothers drastycznie osłabił waluty krajówrozwijających się. Fala bankructw, kryzys na rynku nieruchomości, jak również

110801.dla.frank.drozeje.a.02.420x

ujemne PKB większości krajów doprowadziło do sytuacji, gdzie inwestorzy wycofywali swój kapitał z krajów takich jak Polska. W przeciągu siedmiu miesięcy dolar podrożał z 2.00 do 3,90 złotych, a euro z 3,20 do 4,90. Spekulowano, że w ówczesnej sytuacji dolar podrożeje do pięciu złotych, a euro przekroczy kwotę sześciu złotych. W kantorach ustawiały się olbrzymie kolejki osób, które uległy panice i chciały zakupić waluty obce. Po paru miesiącach sytuacja na rynku zaczęła się stabilizować, a dewizy tanieć. Nastąpiło odwrócenie trendu.

Kolejnym argumentem jest wysokość oprocentowania w złotówce i franku szwajcarskim. Dla przykładu mamy osobę, która w 2008 roku zaciągnęła kredyt we franku na kwotę 300.000 PLN i okres kredytowania wynosił 30 lat. W dniu dzisiejszym po przeliczeniu na polską walutę ma do spłaty około 500.000 PLN, a rata miesięczna wynosi w granicach 2.000 PLN. Gdyby postanowiła przewalutować na złotówkę rata zwiększyłaby się do około 3.000 PLN. Różnica w racie wynosiłaby więc aż 50%, a jest mało realne by z obecnego poziomu kurs franka wzrósł do poziomu powyżej 5,00 PLN.

Podsumowując całą sytuację – przede wszystkim nie należy ulegać panice. Frank szwajcarski jest najdroższy w historii i prawdopodobnie w najbliższym czasie sytuacja się nie zmieni. Jednak obserwując działania i interwencje na rynku można wywnioskować, że sytuacja zacznie się stabilizować, a frank zacznie tanieć. Tak więc przewalutowanie dziś kredytu z franka na złotówkę może okazać się nie najlepszym pomysłem.

Patryk Sołtys
Główny Analityk K2