Juan mocniejszy, a nastroje wciąż słabe
Zgodnie z oczekiwaniami sytuacja na rynku walutowym niewiele się zmienia. Euro wciąż oscyluje w okolicach oporu na poziomie 1,09, zaś złoty pozostając pod presją wydarzeń w Chinach nie jest w stanie na parze z euro zejść istotnie poniżej wsparcia na 4,36 zaś z dolarem poniżej 4,00.
Inwestorzy nadal koncentrują się na wydarzeniach docierających z Państwa Środka. W poniedziałek w centrum uwagi rynku walutowego ponownie znajdował się bowiem juan, który tym razem silnie zyskał względem dolara, gdyż informacje o kolejnej interwencji władz w Pekinie skłoniły inwestorów do zakupów chińskiej waluty. Chińskie władze chcą jasno zasygnalizować, że juan nie będzie ulegał ruchom tylko w jedną stronę, co oznacza że może też się umacniać. W rezultacie, podlegający ścisłej kontroli, juan zyskał w poniedziałek 0,2%, po tym jak Bank Chin drugi raz z rzędu ustalił oficjalny jego kurs na silniejszym poziomie niż zamknięcie poprzedniej sesji. Obawy o chińską gospodarkę nadal jednak nie ustępują. Pomimo kolejnego podwyższenia kursu odniesienia juana na chińskich rynkach akcji dominuje podaż, po tym jak w ubiegłym tygodniu doszło do 10% przeceny na chińskich rynkach akcji. Wówczas tłumaczono to m.in. obawami wywołanymi przez dewaluację juana, kiedy to przez kilka pierwszych dni nowego roku władze Państwa Środka obniżyły jego wartość o 1,5% po 4,7% zniżce w całym 2015 roku. Inwestorzy wystraszyli się, że osłabianie chińskiej waluty może być oznaką dalszego hamowania tej drugiej gospodarki świata, a także wywołać „wojnę walutową”. W poniedziałek chińskie indeksy giełdowe spadły do najniższych poziomów od września 2015 roku, do czego przyczyniła się też weekendowa publikacja danych o inflacji. Z zaprezentowanych raportów wynikało, że w grudniu inflacja w Chinach wyniosła 1,6% r/r, a ceny produkcji spadły o 5,9%.
Wtorek będzie kolejnym dniem z praktycznie pustym kalendarzem publikacji danych, stąd trudno spodziewać się istotniejszej zmiany nastrojów na rynku. EURUSD do końca tygodnia powinien stabilizować się w okolicach testowanego obecnie poziomu 1,09 zaś EURPLN może nadal rosnąc. Najbliższy cel to 4,38 PLN. Pomimo nasilającej się w ostatnich dniach deprecjacji złotego, nadal nie wykluczamy spadku pary EURPLN poniżej 4,30 na koniec stycznia.
Na rynku stopy procentowej tydzień rozpoczął się od kontynuacji trendów z ostatnich dni. W dalszym ciągu spadały rentowności obligacji skarbowych na krótkim końcu krzywej, natomiast notowania 10-letnich papierów utrzymywały się na poziomach zbliżonych do tych z piątkowej sesji. W efekcie doszło do dalszego wystromienia się krzywej dochodowości. Wyceny instrumentów o krótkich terminach zapadalności mogły nadal wzmacniać m.in. oczekiwania na przesłuchania kandydatów do RPP (zapewne kandydaci będą potwierdzać potencjalną możliwość poluzowania polityki pieniężnej), spadające ceny surowców na rynkach towarowych (oddziaływujące dezinflacyjnie na globalną gospodarkę), a także perspektywa wprowadzenia podatku bankowego (wykluczającego papiery skarbowe). Z kolei dłuższemu końcowi krzywej ciąży utrzymująca się niepewność w odniesieniu do chińskiej gospodarki. W najbliższych dniach możliwy jest jeszcze spadek rentowności na krótkim końcu krzywej, niemniej potencjał powoli się wyczerpuje.
Podczas poniedziałkowej sesji Ministerstwo Finansów zdecydowało się na wyemitowanie obligacji nominowanych w EUR. Oferowane były papiery 10- i 20-letnie za 1 mld EUR i 0,75 mld EUR. Wycena papierów została ustalona na: 65 pb. i 100 pb. powyżej średniej swapowej. Z wypowiedzi MF wynikało, że w I kw. mogą zostać wyemitowane łącznie papiery nominowane w walutach obcych za 10-25 mld PLN (gdyby sytuacja rynkowa była sprzyjająca, to plan zakłada zrealizowanie 50% całorocznych potrzeb pożyczkowych w pierwszych trzech miesiącach roku). Biorąc pod uwagę poniedziałkowy kurs EURPLN resort finansów pozyskał środki na kwotę 7,7 mld PLN.
Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
PKO Bank Polski