Jerzy Żyżyński z RPP: Rada Polityki Pieniężnej zakończyła cykl obniżek stóp procentowych
„Obecnie nie ma przesłanek, by dalej ciąć stopy procentowe. Na ten moment po trzech obniżkach Rada zakończyła cykl obniżek i w średnim okresie nie widzę perspektyw na zmiany w polityce pieniężnej. Nie powinno być zaskoczeniem, że Rada dostosowała się do bardzo trudnej sytuacji gospodarczej w Polsce, ale również na świecie i poszła w ślad innych banków centralnych, które również mocno poluzowały politykę pieniężną” – powiedział Żyżyński.
„Zeszliśmy ze stopami procentowymi efektywnie do dolnego ograniczenia, nie ma już przestrzeni na dalsze ich cięcie – ewentualne obniżenie stopy referencyjnej do zera nic by nie dało. Warto zauważyć, że realnie stopy procentowe banku centralnego są ujemne już od dłuższego czasu. Rada nie dyskutowała nad możliwością wprowadzenia w Polsce nominalnie ujemnych stóp procentowych, a osobiście jestem przeciwnikiem takich rozwiązań. Moim zdaniem nie grozi nam tego typu scenariusz” – dodał.
Rada Polityki Pieniężnej na posiedzeniu pod koniec maja obniżyła referencyjną stopę procentową o 40 pb do 0,10 proc. w skali rocznej. Stopę lombardową obniżono o 50 pb do 0,50 proc. Stopę depozytową utrzymano na poziomie 0,0 proc. Decyzja RPP zaskoczyła rynek, który nie spodziewał się zmian stóp procentowych.
Czytaj także: RPP zaskoczyła rynek kolejną obniżką stóp procentowych, są już bliskie zera >>>
RPP obniżyła wcześniej w marcu i kwietniu referencyjną stopę procentową w sumie o 100 pb, w krokach po 50 pb, co daje łączne luzowanie w obecnym cyklu o 140 pb.
NBP prowadzi operacje zakupu skarbowych papierów wartościowych
Od marca NBP prowadzi operacje zakupu skarbowych papierów wartościowych, a od kwietnia także dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa – na rynku wtórnym w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku.
Jak podawał wcześniej NBP, docelowa skala programu skupu nie jest określona. Operacje tego rodzaju będą kontynuowane do odwołania, a ich harmonogram będzie udostępniany w kolejnych komunikatach NBP.
Od 10 kwietnia 2020 r. NBP udostępnia także bankom możliwość pozyskania środków z banku centralnego w formie kredytu wekslowego. Instrument umożliwia bankom refinansowanie kredytów udzielonych przedsiębiorstwom sektora niefinansowego.
Żyżyński poinformował, że obecnie RPP nie rozważa innych niekonwencjonalnych instrumentów.
„NBP oferuje bankom kredyt wekslowy i prowadzi skup obligacji rządowych i papierów z gwarancją Skarbu Państwa, na co Rada wskazuje w komunikatach. Obecnie Rada nie przygotowuje i nie rozważa wprowadzenia innych niekonwencjonalnych instrumentów polityki pieniężnej, choć oczywiście trzeba obserwować gospodarkę i reagować adekwatnie do okoliczności” – powiedział.
Na kwietniowym posiedzeniu RPP, gdy po raz drugi Rada obniżyła stopy proc. (referencyjna w dół o 50 pb. do 0,50 proc.) odrzucono wniosek o wprowadzenie operacji repo o ponad 2-letnim okresie zapadalności i rentowności 0,25 proc.
Czytaj także: Jak obniżki stóp procentowych przez RPP wpłyną na wyniki finansowe banków?
Zdaniem ekonomisty, jest zdecydowanie za wcześnie, żeby „nawet myśleć, nie mówiąc o dyskutowaniu” o perspektywach wyjścia z luźnej polityki pieniężnej.
Ostatnie wypowiedzi członków Rady sugerują uformowanie się w Radzie konsensusu na stabilizację parametrów polityki monetarnej w najbliższym czasie.
Członkowie RPP Rafał Sura, Cezary Kochalski i Grażyna Ancyparowicz powiedzieli w ubiegłym tygodniu PAP Biznes, że w dłuższym lub krótszym terminie stopy powinny pozostać bez zmian. Uważany za najbardziej gołębiego członka Rady Eryk Łon wskazał zaś, że spodziewa się stabilizacji stóp procentowych w roku bieżącym i 2021 r.
Nie będzie deflacji?
Żyżyński wskazuje, że Rada obawia się niskiej, ale jednak wciąż dodatniej inflacji.
„Rada zwraca uwagę w komunikacie, że istnieje ryzyko spadku inflacji poniżej celu. Chcemy w ten sposób zasygnalizować, że z uwagi na spadek popytu w gospodarce dynamika cen w ujęciu rocznym może kształtować się na niskim poziomie, choć wciąż dodatnim, poniżej dolnej granicy dopuszczalnego pasma wahań. Nie widzę raczej zagrożenia deflacją, czyli ujemną dynamiką CPI w ujęciu rok do roku” – powiedział.
„Zawsze podkreślam, że należy również uważnie śledzić zmiany cen w ujęciu miesięcznym, żeby na bieżąco śledzić aktualną tendencję – w maju i kwietniu ceny w ujęciu mdm spadły, odpowiednio, o 0,2 proc. i 0,1 proc. – widać więc wzbierającą falę dezinflacyjną. Oczywiście niektóre ceny rosną, bo podmioty wznawiające aktywność gospodarczą chcą odbić sobie brak dochodów w czasie ograniczeń wymuszonych przez pandemię, a ceny żywności utrzymują się na podwyższonym poziomie. Ogólnie jednak, nie stoimy obecnie przed koniecznością zbijania inflacji” – dodał.
Słabszy złoty pomoże gospodarce wychodzić z kryzysu?
Członek RPP ocenia, że słabszy złoty pomógłby gospodarce wychodzić z kryzysu.
„Warto zwrócić uwagę, że mimo solidnego poluzowania polityki złoty w ostatnim czasie umacnia się, co może dziwić. EUR/PLN na początku pandemii doszedł do 4,55, ale w maju spadł w pobliże 4,40-4,45, a po ostatniej obniżce stóp złoty umocnił się w stosunku do euro. Należałoby oczekiwać, że obniżki stóp procentowych osłabią złotego, co byłoby pożądane ze względu na wsparcie polskiego eksportu i pomogłoby w pokryzysowym ożywieniu. Z drugiej strony umocnienie złotego świadczy o zaufaniu do polskiej gospodarki i jej fundamentów” – powiedział.
Odnosząc się do prognoz wzrostu gospodarczego Żyżyński wskazał, że na razie trudno o wiarygodne i pewne oceny.
„Mamy do czynienia z wyjątkowym zjawiskiem w postaci pandemii, której gospodarcze skutki nie mają precedensu. Na pewno widzimy jednak potężną niepewność i szereg czynników ryzyka, w związku z tym kierunek działań, który obrała Rada i zarząd NBP jest słuszny” – powiedział.
Nie ma zagrożenia dla stabilności systemu finansowego?
Żyżyński przyznał, że po serii obniżek stóp procentowych niektóre banki mogą mieć problem z obniżeniem dochodów, jednak nie widać zagrożenia dla funkcjonowania całego systemu finansowego.
„(…) Wprost przeciwnie. Niższe stopy procentowe oznaczają niższe ryzyko po stronie kredytowej. Obciążenia kredytobiorców w wyniku obniżek stóp spadną, więc ograniczone zostało ryzyko wzrostu niespłacanych zobowiązań. Obniżki stóp stabilizują więc rynek finansowy” – powiedział.
Dodał, że niższe oprocentowanie depozytów może skierować środki na giełdę, czy do funduszy inwestycyjnych, co może ożywić rynek finansowy, więc byłby to „kolejny pozytywny efekt”.
„Nie wydaje mi się przy tym, by ewentualne przekierowanie części strumienia oszczędności również na rynek nieruchomości doprowadziło do jego przegrzania. Dochody ludności spadły, gospodarka zwalnia, więc mieszkaniowy czy budowlany boom kredytowy raczej nam nie grozi” – dodał.