Jerzy Żyżyński z RPP: do rozważenia podwyżka stóp procentowych o 10 – 15 pb. w celu zakotwiczenia oczekiwań inflacyjnych
Oczywiście trzeba do pewnego stopnia brać pod uwagę podwyższone oczekiwania inflacyjne, które co prawda są ciężko uchwytne, ale można byłoby rozważyć, w celu ich zakotwiczenia, jednorazową podwyżkę stóp o powiedzmy 10-15 pb.
„Gdy zdjęte zostaną główne restrykcje pandemiczne, co ma nastąpić 29 maja, to będzie można myśleć o zakończeniu programu skupu aktywów i niedługo potem będzie można ten program wygasić” – dodał.
Czytaj także: Jerzy Kropiwnicki z RPP: nie poprę podwyżek stóp procentowych do 2022 roku >>>
Na konieczność sygnalnych podwyżek stóp, również z uwagi na rozbudzone oczekiwania inflacyjne, zwracali uwagę inni członkowie RPP – Łukasz Hardt i Eugeniusz Gatnar. Kamil Zubelewicz również od dłuższego czasu postulował konieczność podwyżek stóp.
Żyżyński ocenił, że nie należy zmieniać parametrów rezerwy obowiązkowej „do czasu powrotu do normalności w gospodarce”, ponieważ gdyby banki musiały odprowadzać na rezerwę więcej środków niż obecnie, to znacznie zwiększyłoby ich koszty, co w obecnej sytuacji mogłoby dodatkowo ograniczyć akcję kredytową.
Czytaj także: Łukasz Hardt z RPP: walka z inflacją nie z pomocą szybkiego wzrostu stóp procentowych >>>
RPP odrzuciła w kwietniu wniosek o podwyższenie stopy rezerwy obowiązkowej do 3,5 proc. z 0,5 proc. oraz wniosek o obniżenie oprocentowania środków rezerwy obowiązkowej z poziomu stopy referencyjnej NBP (obecnie 0,1 proc.) do 0,01 proc.
RPP obniżyła w marcu 2020 r. stopę rezerwy obowiązkowej do 0,5 proc. z 3,5 proc. i ustanowiła oprocentowanie środków rezerwy na poziomie stopy referencyjnej.
Nie ma innych przesłanek do podwyżek stóp procentowych
Żyżyński nie widzi obecnie innych niż oczekiwania inflacyjne przesłanek do podwyżek stóp procentowych.
„Na razie nie widać przesłanek do podwyżek stóp w bieżącym roku, ponieważ wzrost inflacji jest spowodowany przez czynniki będące poza obszarem oddziaływania polityki pieniężnej. Tempo wzrostu M3, czyli głównie depozytów gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, jest wyższe niż przyrost należności (…), czyli wypływ pieniądza do gospodarki z tytułu nadmiernie udzielanych kredytów przez banki komercyjne nie jest przyczyną inflacji” – powiedział Żyżyński.
Obecnie nie mamy do czynienia z inflacją popytową
„Co więcej, obecnie nie mamy do czynienia z inflacją popytową. Rosną ceny administrowane, szczególnie wywozu śmieci, czy odbioru wody, drożeją także dobra z importu, głównie paliwa, ponieważ złoty się nieco osłabił. Rada nie ma na to w ogóle wpływu. (…) Gdy nie ma popytu na kredyt, nie ma sensu dodatkowo go tłumić poprzez podwyższanie stóp. Stopy trzeba byłoby podwyższać tylko wówczas, gdyby pojawiły się przemawiające za tym czynniki pieniężne, czyli nadmierna kreacja kredytu bankowego, a tego jak widzimy, nie ma. Oczywiście nie można wykluczyć, że do końca mojej kadencji w Radzie w marcu 2022 r. mogłyby pojawić się te czynniki monetarne, ale na ten moment nie widać takich przesłanek” – dodał.
Odnosząc się do nadmiernej ekspansji kredytowej, Żyżyński przytacza opinie niektórych obserwatorów, że widać pewne symptomy takiej sytuacji w budownictwie mieszkaniowym – w wyniku tańszego kredytu hipotecznego.
„Ale też warto zauważyć, że lokata środków w nieruchomości może okazać się bardzo ryzykowna” – dodaje.
Normalizacja polityki pieniężnej
Ekonomista opowiedział się za tym, by „w miarę szybko” rozpoczęto normalizację polityki pieniężnej, ale musi na to pozwolić stan gospodarki.
„Moim zdaniem wspieranie wzrostu gospodarczego powinno być podstawowym, a nie wtórnym celem RPP. Stan pieniądza zależy od stanu gospodarki, więc inflacja jest tutaj kwestią wtórną” – dodał.
Żyżyński prognozuje, że w IV kw. bieżącego roku mogą pojawić się odczyty inflacji poniżej 3,5 proc., być może nawet już w III kw.
„Krytycy mogą mówić, że polityka Tarcz finansowych, zwiększone wydatki rządowe i luzowanie ilościowe NBP mogły spowodować inflację, ale w moim przekonaniu tak nie jest. Działania te tylko kompensują brak normalnej cyrkulacji pieniądza w gospodarce. Warto zauważyć, że relacja podaży pieniądza M2, czy M3 do PKB w Polsce jest bardzo niska w porównaniu z innymi krajami” – uważa członek RPP.
„Po pandemii jest poza tym naturalne, że przedsiębiorcy, którzy nie mogli zarabiać w trakcie obowiązywania restrykcji, chcą w miarę możliwości odzyskać utracone dochody. Podmioty te jednorazowo dostosują ceny i za kilka miesięcy inflacja opadnie. Oczywiście gdyby pojawiła się presja dochodowa i popytowa z powodu nadmiernej ekspansji kredytowej, to RPP musiałaby wkroczyć do akcji, ale nic takiego obecnie nie ma miejsca” – dodał.
Czytaj także: Eryk Łon z RPP: stopy procentowe bez zmian do końca kadencji; wzrost inflacji przejściowy >>>
Rada Polityki Pieniężnej na jednodniowym posiedzeniu w dn. 5 maja utrzymała wszystkie stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie, referencyjna stopa nadal wynosi 0,10 proc. w skali rocznej.
Na posiedzeniach wiosną 2020 r. RPP trzykrotnie obniżyła stopę referencyjną, łącznie o 140 pb, w krokach po 50, 50 i 40 pb, do poziomu 0,10 proc.