Japoński pomysł na ochronę lasów…i drukowanie papierowych dokumentów
Mieczysław T. Starkowski: – Pana firma kładzie duży nacisk na ochronę środowiska. Jednym z państwa pomysłów jest projekt PaperLab, który pozwala na odzyskiwanie zadrukowanego papieru.
Robert Reszkowski: – Faktycznie, ochrona środowiska to ważny aspekt naszej działalności. Wspomniany przez Pana system PaperLab – przełomowe rozwiązanie w dziedzinie pracy biurowej – ma zostać wprowadzony do oferty Epsona w Europie w najbliższym czasie. W ubiegłym roku został już wdrożony w Japonii.
Jest to swego rodzaju perpetuum mobile. Jego idea polega na przerabianiu na miejscu w biurze zużytego papieru – na przykład niepotrzebnych już wydruków na nowe, czyste kartki. Przekłada się to na ogromne oszczędności czasu pracowników i pieniędzy całego przedsiębiorstwa.
Mając PaperLab, firma znacząco ogranicza zakupy papieru do drukarek, a dodatkowo żadne poufne informacje na wydrukowanych dokumentach nie muszą opuszczać przedsiębiorstwa, nawet w celu utylizacji, która przecież też kosztuje.
Na razie są to urządzenia wielkości sporej szafy. Ale plany przewidują, że już w przyszłym roku zostaną one sprowadzone do rozmiarów biurowego sprzętu wielofunkcyjnego (drukarko-kopiarka ze skanerem).
Pana firma przyjęła program radykalnego ograniczenia szkodliwego oddziaływania na środowisko pod nazwą Environmental Vision 2050. Jakie są główne założenia tego programu?
W 2009 r. podjęliśmy oficjalne zobowiązanie, że do roku 2050 zredukujemy o 90 procent emisję szkodliwych gazów, przede wszystkim CO2. A co za tym idzie – ograniczymy szkodliwy wpływ elementów, które pozostają po użytkowaniu naszego sprzętu na każdym etapie jego użytkowania, włącznie z produkcją, transportem i tak dalej. Najbardziej widocznym i istotnym działaniem, jakie do tej pory podjęliśmy, jest zastępowanie laserowej technologii druku przez rozwiązania atramentowe dedykowane dla zastosowań biznesowych.
Dlaczego właśnie technologia laserowa jest mniej przyjazna dla środowiska niż druk atramentowy?
Wykorzystywany w niej toner jest materiałem trudno degradowalnym. Podczas procesu drukowania wydziela się bardzo dużo dwutlenku węgla, a także ozon. W pewnym stężeniu oba gazy są szkodliwe dla użytkowników. Ponadto, do uzyskania wysokiej temperatury, jaka jest niezbędna do procesu drukowania, trzeba zużyć naprawdę dużo energii elektrycznej.
W ubiegłym roku przygotowałem wycenę dla jednego z polskich banków. Planowano tam zainstalować urządzenia laserowe w 200 oddziałach. Zaproponowałem alternatywę w postaci sprzętu atramentowego. Oszczędności na samym prądzie wynosiły ponad 75 tysięcy złotych w ciągu trzech lat.
Ważnym, ale często pomijanym w kalkulacjach budżetu aspektem, jest ilość odpadów eksploatacyjnych. Technologia laserowa wiąże się z koniecznością utylizacji dużych ilości zużytych tonerów, bębnów, grzałek i tak dalej. W naszych rozwiązaniach atramentowych jeden zasobnik z atramentem pozwala na wydruk do 86 tysięcy stron, co odpowiada aż kilkudziesięciu opakowaniom tonera. Przekłada się to na zmniejszenie kosztów środowiskowych oraz wymierne oszczędności.
Co więcej, w modelach laserowych mamy do czynienia z kilkunastoma podlegającymi wymianie elementami eksploatacyjnymi, zaś w atramentowych z tylko dwoma: rolkami (które wystarczają na około 200 tys. wydruków) i pojemnikiem na zużyty tusz (do 95 tys. wydruków). Czyli oszczędności dla firmy idą w parze z ekologią.
Jak ocenia Pan troskę o środowisko (w aspekcie drukowania) w polskiej bankowości?
Polskie banki są zachowawcze, przy czym im większa organizacja, tym dłuższego czasu wymaga proces zmian. Tym bardziej cieszy otwartość na innowacje w mniejszych bankach, na przykład spółdzielczych.
Epson ma bardzo dużo patentów. Tworzenie i rozwijanie nowych rozwiązań jest ważnym aspektem w strategii firmy, ciągle pojawiają się nowe pomysły, które pozwalają na ograniczenie negatywnego wpływu na środowisko.